Takie komentarze wskazują na niezwykły prymitywizm polskiej wrażliwości i brak szacunku dla kobiety - komentuje Andrzej Wielowieyski.
No to ja wykwintnie i z głębokim szacunkiem zatroszczę się o niewyskrobane dziecko. Mam nadzieję, że towarzysz Wielowieyski uzna ową troskę za zgodną z jego drogowskazem etycznym, kunsztownym i pełnym elegancji:
"Dziecko, nie udało mi się ciebie zamordować, chociaż bardzo tego pragnęłam. Dobrze, że przynajmniej jakaś forsa z ciebie jest, 25 europatoli wynagrodzi mi to nieszczęście, którym ty jesteś. I tak ci lepiej niż mnie - mogę się znowu pomylić i zajść w kolejną ciążę, no bo to przecież przypadek: nie widzę, co robię, a ty? Szczęściara - jesteś sławna! Dzięki mnie! Winnaś mi wdzięczność... Zabezpieczyć się trzeba było? Bezczelna gówniaro, jak śmiesz do Matki-Polki tak się zwracać? Jak śmiesz godzić w szczęście rodziny? Już cię jakiś klecha poszczuł przeciwko mamusi? Zapomniał cyniczny czarny o czwartym przykazaniu? Co, nawet seksu z przypadkowymi osobami mam sobie odmawiać? W imię czego? Ciebie? Bez żartów... Chociaż... Po zastanowieniu uważam, że za mało dostałam za prześladowania, które stały się moim udziałem - z ciebie już nic pewnie nie wycisnę, muszę więc zajść znowu w ciążę."