Dokładnie 69 lat temu, 30 października 1938 roku, audycja radiowa Orsona Wellsa – rzekoma relacja z lądowania na Ziemi agresywnych Marsjan - wywołała panikę wśród słuchaczy na New Jersey. Radiowa „Wojna światów” była pierwszym namacalnym dowodem rzeczywistego wpływu środków masowego rażenia na społeczeństwo, wpływu daleko bardziej poważnego od prostych odruchów bezwarunkowych wywołanych przez pierwsze pokazy ruchomych obrazków, kiedy to publika uciekała z kinematografu w obawie, że pojawiający się na ekranie pociąg zaraz z niego wyjedzie...
Dzisiaj nikt nie tylko filmowych pociągów, lecz i asteroidów się nie obawia, niemniej podatność ludu na przekaz medialny pozostaje niezmieniona – bardziej wierzy się gadającej głowie produkującej się w telewizorze czy dziennikarzynie z byle szmatławca niż księdzu na ambonie. Ostatnie dwa przykłady – panowie Janusz Korwin-Mikke i Ryszard Bender. Wszyscy „wiedzą”, że jeden obrażał niepełnosprytne, ojojojoj, dzieci, a drugi to wstrętny antysemita. Ta mądrość nie wywodzi się ze znajomości faktów, lecz pagin tabloidów i ekranów czterdziestodwucalowych plazm. W rezultacie tego linczu JKMowi dostało się nawet od wyznawców za to, że się odzywa (polityk, zdaniem tych niewiernych Tomaszy, winien milczeć lub, jeśli już musi rozewrzeć paszczękę, przejść na bezpieczne, chwytliwe tematy i obiecywać każdemu po kolei gwiazdkę z nieba) – choć nawet gdyby powstrzymał jąkanie, to w razie potrzeby coś kompromitującego włożono mu w buzię, cóż to za problem dorysować dymek i wypełnić go tekstem? Bendera dla odmiany potraktowano maczugą skręconą z „oświadczenia strony izraelskiej”, tak ów jegomość się nie podoba w Dowództwie Massmediowych Sił Strategicznych. No i ciemny lud te donosy szmalcowników kupił, choć nikt nie potrafi zacytować słów Korwina czy tezy Bendera, o istniejącym jedynie na gazetowym papierze „oświadczeniu” Izraela nie wspominając. A, właśnie – dlaczego wstrętny Bender ma otworzyć obrady Senatu? Ponieważ najstarszy, a zgodnie z regulaminem posiedzenie otwiera senior. Tak? Nie. To nie przypadek, lecz złośliwość Kaczora: specjalnie umieścił starucha-antysemitę na liście wyborczej, elektorzy, działając w przestępczym porozumieniu łobuza wybrali, zaś wraży regulamin Senatu podrzucili podstępnie esesmani z ODESSY. To nie są tanie kpiny – mniej więcej taki scenariusz przedstawiły osoby, których o brak inteligencji podejrzewać nie można, ot, przyjęły na wiarę sensacyjkę... Podprogowa intuicja – jeżeli kogoś ostemplowano przez czoło napisem „Antysemita” i ten ktoś zajmuje wysokie stanowisko polityczne, to siłą rzeczy podobać się w Tel Awiwie nie może. Zgadza się? Tresura działa?
Kurtyzaną mediów stała się także część polityki zwana popularnie „historią”. Jeżeli komuś się wydaje, że badanie dziejów to nauka, to grubo się myli – historia jest kwestią ściśle polityczną, a nawet politycznie poprawną. Stwierdzenie faktu: „Holokaust był detalem historii” grozi nie tylko odpowiedzialnością karną (co samo w sobie jest zabawne w oświeconych demokracjach, przy innych okazjach tak czułych na ograniczanie wolności słowa), lecz również śmiercią publiczną: hordy zaprogramowanych czytelników prasy i oglądaczy telewizji automatycznie uznają autora takiej wypowiedzi za wroga ludu. Sens oświadczenia ma podrzędne, drugoplanowe znaczenie, wyłącznie dla mikroskopijnych grupek kontestatorów, zwanych w przekaziorach „oszołomami”. Co gorsza, to powszechne oburzenie jest szczere – powszechnie rzeczywiście się uważa, że Irving to Goebbels na przepustce z piekła, generał Pinochet jest krwawym oprawcą, któremu Himmler zazdrości ilości ofiar i obozów zagłady, zaś Stalin był głupkiem, którego mądry Hitler o mało nie pojmał w niewolę, lecz – a to pech – zima przeszkodziła. Mroźna zima w Rosji to przecież cud na miarę Irlandii w Polsce.
Obecnie mroźne zimy nie występują, ponieważ nastąpiło globalne ocieplenie, za które odpowiadają amerykańscy imperialiści oraz mieszkańcy Warszawy niesortujący odpadów; dzięki dobrej pogodzie ulice są pełne piratów drogowych, przekraczających na trójpasmowej, bezkolizyjnej drodze prędkość dozwoloną o 10 km/h, na szczęście ustawodawca zakazał sklepom pracy w święta, dzięki czemu ruch drogowy się zmniejszy, a i miliony wyzyskiwanych kasjerek zyskają dzień wytchnienia, który wykorzystają na wizytę w kościele. Tusk to agent Brukseli, Kaczyński jest faszystą, Giertych zakazał czytania Gombrowicza, a już nazajutrz po wyborze Polski i Ukrainy na gospodarzy mistrzostw Europy w piłce kopanej media się zatroskały, że nie wbito jeszcze ani jednej łopaty pod budowę stadionu.
I takim sposobem suma fatamorgan tworzy fakty.
Xiazeluka
Inne tematy w dziale Polityka