Rok 1944, przyczółek warecko-magnuszewski. Pozycje obronne 8 Armii Gwardii, cel wściekłych ataków niemieckich sił pancernych. Z odsieczą przybywa 1 Brygada Pancerna z czołgiem 102 w składzie.
OLGIERD - Dawaj, Grigorij, wjedź w ten wykop. Schowany się po wieżę i będziemy mogli napieprzać do faszystowskich gadów.
GRIGORIJ (szarpie dźwignie, naciska pedały. Czołg wbija się w ścianę okopu) - Ep... Izwinitie, kamandir... ep... głowa mnie napierdala po wczorajszym... Zaraz spróbuję jeszcze raz.
GUSTLIK - (pociera guza na czaszce) Uważaj jak jeździsz, verfluchte gruzińska Schweine!
GRIGORIJ - Odwal się, folksdojczu! Ep!
OLGIERD - Zakryj mordu, Grigorij! Skoncentruj się na jeździe!
GRIGORIJ - Tak toczno, ep, towarzyszu dowódco...
W czwartej próbie czołg wjeżdża w wykop.
OLGIERD kieruje armatę w stronę nacierających właśnie Niemców.
OLGIERD - Wnimanje! Tygrys na wprost! Gustlik, przeciwpancernym!
GUSTLIK - Jawohl, jest przeciwpancerny!
OLGIERD - Agoń!
Strzał, dym, stukot pustej łuski. OLGIERD wpatruje się w peryskop.
OLGIERD - Trafiony! Brawo! (marszczy brwi) O, w mordu, bez efektu. No, dobra, jeszcze raz - przeciwpancernym...
JANEK - Towarzyszu dowódco, mogiem zabrać kaem i pójść se postrzelać? I tak nie mam tu nic do roboty...
OLGIERD - No dobra, Iwan, idi. Przeciwpancernym...
JANEK - Spasiba, dowódco! Taki ludzki człowiek z dowódcy! Jaki kochany!
OLGIERD - Dobra, wystarczy, paszoł won. (JANEK wychodzi) Przeciwpancernym...
GRIGORIJ - Kuuurwa, zaraz oszaleję, ep - przeciwpancernym i przeciwpancernym, ile można, to armata, ep, a nie karabin maszynowy...
OLGIERD - (do GRIGORIJA) Trzymaj krócej mordu! (do GUSTLIKA) Przeciwpancernym...
GUSTLIK - No przeca już dawno narychtowałżech das Kanone...
OLGIERD - To co nic nie gawarisz?
GUSTLIK - Mein Gott, no przeca sprechen...
GRIGORIJ - Czy ten szkop musi tu gadać po niemiecku, ep? Głowa boli od tego szwabskiego szwargotu.
GUSTLIK - Czasami myślę, że popełniłem błąd przy wyborze barw klubowych.
GRIGORIJ - I tak, kuuurwa, ep, nie miałeś wyboru - byś gnił, ep, w gułagu do końca swego nędznego hitlerowskiego żywota.
OLGIERD - Zakryjtie mordy! Obaj! (do GUSTLIKA) Agoń!
Strzał, dym, stukot pustej łuski. OLGIERD wpatruje się w peryskop.
OLGIERD - Hm... Ciekawe...
GRIGORIJ - Trafiony, ep?
OLGIERD - I to jak! Prosto w wieżę! Tyle, że ten Tygrys jedzie dalej... Zaraz nas rozjedzie.
GRIGORIJ (wrzeszczy) - Aaaa! Wszyscy zginiemy! (płacze)
GUSTLIK - Idę się poddać, powiem to samo, co Ruskom - że mnie siłą wzięli w soldaten.
OLGIERD (z pogardą) - Tchórz i zdrajca! Dobra, pomyślmy, co na naszym miejscu zrobiłby towarzysz Lenin? No?
GUSTLIK - Poddałby się?
GRIGORIJ - Walnąłby stakan czystej?
OLGIERD - Niet, duraki! Spierdalałby! Grigorij, cała wstecz, uciekamy!
102 wyjeżdża z wykopu i tratując stanowiska piechoty wycofuje się na głębokie tyły.
OLGIERD - (do GRIGORIJA) Charaszo, stop! Zaraz wjedziesz do szpitala polowego! Wystarczy. (do obu) Dokonaliśmy udanego oderwania się od nieprzyjaciela, podprowadziliśmy jego czołgi pod stanowiska naszych baterii przeciwpancernych, zdezorientowaliśmy wroga i zmusiliśmy go do zużycia paliwa. Hitler będzie bardzo niezadowolony, kiedy się o tym dowie.
GUSTLIK (patrzy przez peryskop) - A ten Mensch co tu machen?
OLGIERD - Kto?
GUSTLIK - No, Hans. Obmacuje z Szarikiem Marusię za namiotem.
OLGIERD - A to skatina! Kłamał, że idzie strzelać, a zadekował się na tyłach! Uciekł, tchórz jeden, podczas gdy my bohatersko walczyliśmy!
GRIGORIJ - Dawno mówiłem, ep, szto Paliakom nie można ufać.
GUSTLIK - Grigorij gut sprechen. Polnische banditen to zaraza.
OLGIERD - Da, tawariszczi, mam to samo zdanie o tych białogwardzistach. Co proponujecie?
GRIGORIJ - Niech pcha nasz tank aż do Berlina, ep, zaoszczędzimy na paliwie.
GUSTLIK - Verdammt Dummkopf! Jeśli się spóźnimy z wyzwoleniem miast i wsi, to ci przed nami wszystko już zrabują i wszystkie Frauen zgwałcą! Kozy lubisz, Du Idiot?
OLGIERD - A, właśnie, dobrze gawarisz, Gustlik. Niech się podzieli z nami Marusią. Co wy na to, rebiata?
GUSTLIK I GRIGORIJ - Gut! Charaszo!
Xiazeluka
Inne tematy w dziale Polityka