Kolega Johndoe przetłumaczył na j.polski debatę z Ronem Paulem. Warto posłuchać kogoś, kto przeciwstawia się interwecjonizmowi państwowemu.
Chyba wszyscy przywyczailiśmy się do tego, że psy prowadzone są wyłacznie na smyczy i w kagańcu, bo inaczej rzucą się sobie nawzajem do gardeł, ot tak, na pstryknięcie palcem, jakby wyssały z mlekiem matki tę chęć [ coś jak polacy anstysemityzm]. Trudno nam uwierzyć, że psy chcą się powąchać, pobiegać razem, albo przejdą obojętnie obok siebie.
Jeżeli atakują bez powodu, to są to jednoski chore lub mają jakieś ważne powody.
Zamiast schwytać jednego agresywnego psa, odizolować - to co robi świat [tu USA]? - wydaje nakaz prowadzenia wszytkich innych psów na smyczy, tego agresywnego zostawia w spokoju.
Prosze sie nie obrażać za porównanie ludzi do psów, w końcu i siebie porownuję. Taka przypowieść jednak czytelna się wydaje, aby w skrócie przedstawić to co mam na myśli.
linka do debaty z Ronem Paulem
http://www.wpisz24.pl/
Basia
Inne tematy w dziale Polityka
