Komentarze po wizycie w WB
Sarkozego z nowym modelem małżonki -
Carlą Bruni, są rewelacyjne. Anglicy, Angielki wzruszeni Carlą, że taka piękna, a jak piękna to na pewno dobra; porównują do
Żaklin Kenedy i do ukochanej
ś.p. Diany - królowej ludzich serc . Sama wczoraj w tv widziałam łzy w oczach przechodniów angielskich. Cut mijut! chociaż sztuczny, bo w końcu prezydentowa to nie wybory miss uniwersum. Ale co poradzić, takie życie...
PiS'owi i
Prezydentowi też potrzebna jakaś
Carla Bruni. Nie może tak dosłownie, nie namawiam Lecha do wymiany małżonki - broń Boze, Jarosław natomiast może za jakąś Carlą się rozejrzeć.
O co chodzi? chodzi o ten nieszczęsny pijar. Ani Kurski, ani Kamiński nie spełniają wymogów idoli, na widok których tłum będzie piszczeć z ekstazą, a świat wygląda niestety tak, że idole sa niezbędni większości statystycznej.
[chociaż ja bardzo lubię Kamińskiego, bo przypomina mi takiego aktora co grał w Gwiezdnym meczu z Dzordanem]
Zwróćcie uwagę jak tłum zachowuje się na widok uwielbianych istot. Wyraźnie widać to w świecie artystycznyo-medialnym. Piszczą, ryczą, są gotowi na wszytsko, dla zdobycia kawałka koszuli swego idola, którego uważają za boga z Olimpu.
No i właśnie tego miodu PiS'owi i Prezydentowi potrzeba.
Basia
Inne tematy w dziale Polityka