Tytuł nie jest żartem. Obecna sytuacja polityczna w Polsce wymaga pilnej ingerencji Państwa w zdrowie psychiczne klasy politycznej zwanej opozycją wobec rządzących. Jeszcze kilka tygodni a tacy osobnicy jak Budka, Biedroń, Bosak, Kosiniak Kamysz staną się wręcz niebezpieczni dla normalnych Polaków.
Nie chcę snuć teorii spiskowych ale wygląda na to, że w naszym kraju szerzy się epidemia, póki co nieuleczalnej, głupoty. Wszyscy w/w wspólnie z "tuzami" medialnych szczujni miast skupić się nad rozwiązaniami mogącymi przysłużyć się Polakom czynią wszystko by skazać ich na śmierć głodową gdy świat zapanuje nad rozszerzaniem się i skutkami korona wirusa.
Obiecać ludziom można niemal wszystko - od pensji za niewykonaną pracę aż po zwolnienie z danin publicznych czy anulowanie umów międzynarodowych. Mało tego - wszystko co należałoby zdaniem opozycji przekazać potencjalnym wyborcom należy pomnożyć przez 4 ( średnia wartość euro do złotego ).
Nieważna jest przeszłość gdy obecni "opozycjoniści" będący u władzy gardzili Polakami okradając ich na potęgę. Nieważne są wieloletnie zaniedbania obecnych "opozycjonistów" gdy prywatyzowali co się dało za psie pieniądze, gdy przestali inwestować w szkolnictwo wyższe w tym szkolenie kadry medycznej, gdy przestali inwestować w szpitale, szkoły. Gdy oburzali się, jak obecnie rządzący wskazywali, że zostawili nasz kraj w ruinie.
Korona wirus wskazał wyraźnie jak dalece nam do doskonałości do radzenia sobie w nieprzewidywalnych sytuacjach kryzysowych. Wydawać by się mogło, że świadomość własnych błędów popełnionych w przeszłości wymusi na obecnej "opozycji" odrobinę chociażby zrozumienia dla problemów które uwierają nasz kraj. Niestety okazało się wręcz, że "opozycja" nie widzi belki we własnym oku a widzi źdźbło trawy w oku rządzących.
Prowadzę jednoosobowa działalność gospodarczą i widzę też problemy wynikające z obecnej sytuacji jednak nie oczekuję od Państwa by zrekompensowało mi wszystkie koszty prowadzenia firmy. Moi kontrahenci, notabene z branży turystycznej, jak mało kto odczuwają skutki obecnej sytuacji. Odwoływane rezerwacje są dla nich po prostu tragedią.
Nie dotyczy to wyłącznie dużych baz noclegowych. Ten problem uderza też w rodzinne pensjonaty, gospodarstwa agroturystyczne, wynajmujących pokoje gościnne etc., które z reguły inwestują bieżące środki w bazę noclegowa i usługową. Ich prac z reguły nie jest wliczana w koszty uzyskania dochodu. Wkładają jednak w swoja prace ogrom wysiłku i serca. Nie plują jednak jadem na rządzących mając gorąca nadzieję, że Państwo im tez pomoże w miarę posiadanych możliwości.
Póki co możliwość zwolnienia z ZUS-owskich składek uznają za dobry krok. Podobnie ocenia sie zwolnienie z podatku od nieruchomości, opłat klimatycznych itp.
Liczą tez na pomoc w dostępie do taniej linii kredytowej, która umożliwiłaby im przetrwanie tego kryzysu albowiem samo przesunięcia płatności rat kredytu na niewiele jest w stanie pomóc wszak z reguły odsetki są niemal równe ratom zaciągniętego kredytu. Uzbrojeni w cierpliwość i wiarę w mądrość rządzących liczą na rozsądne decyzje, mając świadomość tego, że Państwo to nie skarbonka bez dna
Branża turystyczna jest zbyt dużą gałęzią naszej gospodarki by rządzący stali się głusi na jej potrzeby
