Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
1248
BLOG

Ambasador RP: Sprawa Hunki nie popsuje dobrych relacji Polski z Kanadą

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 38
- Postawiliśmy sprawę laudacji dla Jarosława Hunki twardo, osiągnęliśmy cel, jakim są przeprosiny i zwrócenie uwagi na zbrodnie popełniane w czasie II wojny światowej na Polakach. To nauka, której do tej pory Kanadyjczycy w tak dużym zakresie nie otrzymali. Żeby była jasność: politycy z tego kraju naprawdę dzwonią, rozmawiają i przepraszają za to, co się stało - mówi w wywiadzie Witold Dzielski, ambasador RP w Kanadzie, który komentował aferę z owacją dla weterana SS Galizien Jarosława Hunki.

Panie Ambasadorze, światem – nie tylko Polską – wstrząsnęły oklaski w kanadyjskim parlamencie dla weterana Waffen SS-Galizien, Jarosława Hunki. Przygnębiający był widok uśmiechniętych Wołodymyra Zełenskiego i Justina Trudeau, oklaskujących tego 98-latka. Jaka była reakcja ambasady w Ottawie?

W trakcie uroczystej laudacji na rzecz weterana Waffen SS-Galizien nie było mnie w parlamencie, przebywałem w prowincji Alberta, gdzie realizowałem wizytę w zakresie energetyki i tematyki polonijnej. Nie było mnie tego dnia w Ottawie, więc nie stanąłem przed dylematem, czy mam klaskać, czy też nie. Chciałbym wyobrazić sobie scenariusz, w którym nie oklaskuję Jarosława Hunki, ale w momencie gdy na taki gest zdobyli się prezydent Wołodymyr Zełenski, premier Justin Trudeau, tutejsi parlamentarzyści, ambasadorowie, nie byłbym tego pewien.

Czy tego typu wydarzenia w kanadyjskim parlamencie można było uniknąć?

Mowa o wydarzeniu absolutnie oburzającym, dlatego polska ambasada tak mocno zaprotestowała i zorganizowała szeroko zakrojoną kampanię medialną. Zdecydowaliśmy się na taki krok, pamiętając jednocześnie, że zaproszenie dla przedstawiciela SS Galizien nie było celowe.

Rozmawiałem ze spikerem Rotą – wygląda na to, że on znał tego człowieka z własnego okręgu wyborczego. Gdy dodamy do tego niewiedzę historyczną, to mamy taki efekt: Ukraińcy walczą dziś z Rosjanami, więc w Ottawie oddajemy hołd obywatelowi napadniętego kraju, bohaterowi. Niewykluczone, że Rota sam zaprosił Hunkę do parlamentu. Sądzę, że wynikało to naprawdę z niewiedzy po stronie premiera Justina Trudeau i wśród osób zajmujących się organizacją wizyty z otoczenia Wołodymyra Zełenskiego.

Spiker zakomunikował, że to był jego błąd, i wziął za niego odpowiedzialność. Zachował się uczciwie w tej sytuacji, wcześniej sądząc, że robi coś słusznego. Jeszcze raz powtarzam: zdecydowanie zabrakło wiedzy historycznej władzom kanadyjskim i ukraińskim.

Chwali Pan reakcję byłego już spikera parlamentu kanadyjskiego Anthony’ego Roty, który podał się do dymisji po aferze z fetowaniem Hunki.

Warto pamiętać o jednej sprawie: były spiker Rota to porządny polityk, ceniony przez wszystkich kanadyjskich parlamentarzystów – od lewej do prawej strony. Stronie polskiej bardzo dobrze się z nim współpracowało: był organizatorem wizyty marszałek Sejmu Elżbiety Witek, zaangażowanym w przyjazd do Kanady marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Za ten dramatyczny skandal w Ottawie Rota wziął na siebie winę.

Opozycja kanadyjska twierdziła, że premier Trudeau spotkał się z Hunką przed uroczystością w parlamencie. To prawda?

Szczerze mówiąc, nie miałem czasu sprawdzać tej informacji. Ale powiem tak: nie chciałbym, by ten incydent wpływał na absolutnie strategiczne relacje polsko-kanadyjskie. One są priorytetowe pod wieloma względami: energetyki, uzbrojenia czy inwestycji w OZE. Doprowadziliśmy ostatecznie – przy współpracy z Polonią kanadyjską – do przeprosin za uroczystość w Ottawie, które nas satysfakcjonują. Teraz zajmujemy się sprawami ważnymi z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski.

Skąd w ogóle kierunek kanadyjski dla zbrodniarzy z okresu II wojny światowej? Dlaczego właśnie tam emigrowali?

Nie brakuje analiz w mediach kanadyjskich na ten temat, ale proszę mnie zwolnić z odpowiedzi. Nie chciałbym, by na tak wrażliwy temat zabierał głos ambasador RP w Kanadzie. W sytuacji, w której funkcjonują dyplomaci, monopolizowanie debaty politycznej i przeplatanie jej wątkami historycznymi jest ryzykowne. I nie mam wątpliwości, że nie byłoby to zbyt korzystne dla Polski. 

Postawiliśmy sprawę Hunki twardo, osiągnęliśmy cel, jakim są przeprosiny i zwrócenie uwagi na zbrodnie popełniane w czasie II wojny światowej na Polakach. To nauka, której do tej pory Kanadyjczycy w tak sporym zakresie nie otrzymali. Żeby była jasność: politycy z tego kraju naprawdę dzwonią, rozmawiają i przepraszają za to, co się stało, bez względu na stronnictwo.

Po wizycie Wołodymyra Zełenskiego w Kanadzie zaprotestowały środowiska żydowskie. Na ile to presja z ich strony, a na ile reakcja polskiej dyplomacji doprowadziła do przeprosin i dymisji spikera kanadyjskiego parlamentu?

Analiza wpływów politycznych na dany skandal jest bardzo skomplikowana. W dyskusji publicznej popularne są licytacje, kto bardziej dał radę przekonać dużego gracza do zmiany stanowiska. A ja uważam, że wszyscy dołożyli swoją cegiełkę – dodam, że ambasada Izraela nie zareagowała po incydencie z Hunką. Zaprotestowała polska ambasada, Polonia i wspomniane przez Pana środowiska żydowskie, niewątpliwie wpływowe i prężne w Kanadzie. Ale duży wpływ na postępowanie kanadyjskich polityków miał wysyp listów, maili, tweetów i postów właśnie Polonii. O tym się nie mówi w mediach, a to istotny czynnik.

Czy popiera Pan pomysł ekstradycji Hunki do Polski?

Nie mam w zakresie życiorysu Hunki stosownej wiedzy, zostawiłbym problematykę pionowi śledczemu IPN. Nie wiem, kim był dokładnie ten 98-letni ochotnik, dlatego we wszystkich swoich wystąpieniach zwracałem uwagę na organizację, której służył. O niej możemy powiedzieć sporo na podstawie publikacji historycznych. IPN ma ponadto wiedzę na temat prawnych możliwości ekstradycji w poszczególnych państwach.

Jak wyglądają dziś stosunki polsko--kanadyjskie? W jakich obszarach współpraca między krajami jest najbliższa? Niewątpliwie na skutek rosyjskiej agresji na Ukrainie wzajemne relacje się zacieśniły.

Tak, zaszła w tym obszarze wyraźna zmiana, a ja mam to szczęście, że obserwuję ją z bliska. Polacy uczą się niejako Kanady, a Kanada dostrzega Polskę. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest wieloletnia pomoc Warszawy na rzecz Kijowa. Polska po 22 lutego 2022 r. stanęła w centrum zainteresowania świata.

Jak Kanadyjczycy postrzegają Polaków?

I tu może zdziwię Pana i Czytelników: w sondażu z maja 2022 r. zapytano obywateli Kanady, które państwa najlepiej oceniają. Odpowiedzieli, że Polska i Australia są na pierwszym miejscu ex aequo. Na tej fali ambasada RP pracowała na rzecz interesów naszego kraju – udzielania pomocy Ukrainie, obrony wschodniej flanki NATO. Inny pakiet relacji obejmuje wątek energetyczny.

Blisko współpracujemy w tematyce SMR-ów, a więc małych, modułowych reaktorów jądrowych. Orlen Synthos jest partnerem numer jeden dla strony kanadyjskiej w Darlington, niedaleko Toronto. Powstała tam pierwsza na świecie, certyfikowana przestrzeń na budowę SMR-ów. Mówiąc krótko: Kanadyjczycy w tej technologii są liderem, a my w zakresie jej budowy i rozwoju. Inną ważną kwestią w relacjach polsko-kanadyjskich są odnawialne źródła energii.

Tutaj Ottawa ma wiele do zaproponowania: jeden z potentatów na rynku, Northland Power, buduje pierwszą farmę wiatrową na Bałtyku do wytwarzania energii. Nie zapominajmy o wodorze – uczestniczyłem w konferencjach poświęconych tej tematyce, pojawiają się nowe plany na przyszłość. Jak widać, wspólnych przedsięwzięć nie brakuje w wysiłkach polsko-kanadyjskich.

Zmianie uległa też częstotliwość kontaktów najważniejszych urzędników obu państw.

W tym roku odnotowaliśmy rekord w historii, jeśli mowa o wizytach dwustronnych. Premier Justin Trudeau był w Polsce raz w tamtym roku z oficjalną wizytą, a później dwukrotnie, przy okazji podróży na Ukrainę. Nasz kraj odwiedzili najważniejsi ministrowie z kanadyjskiego rządu – spraw zagranicznych i obrony. Podpisano memorandum polsko-kanadyjskie ws. wojska. Wielu parlamentarzystów z Kanady pierwszy raz w życiu w ogóle odwiedziło Polskę.

Poza tym odbywa się naprawdę dużo misji biznesowych. Do Kanady natomiast przybyli w ostatnich miesiącach premier Mateusz Morawiecki, marszałkowie Elżbieta Witek i Tomasz Grodzki, minister Mariusz Błaszczak, który odbył owocne rozmowy w zakresie obronności. To, co działo się na kanwie relacji ostatniego 1,5 roku w stosunkach polsko-kanadyjskich, nie miało wcześniej miejsca. Po inwazji Rosji na Ukrainę wzrosła znacząco rola Warszawy w zakresie przekazywania broni na front, międzynarodowego hubu i pomocy humanitarnej na rzecz uchodźców. Polska dostrzega Kanadę, a Kanada poznaje Polskę. 

Fot. Jarosław Hunka w kanadyjskim parlamencie.

Wywiad z ambasadorem RP w Kanadzie opublikowała "Gazeta Polska Codziennie" 

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka