Oglądałem wczorajszy film "Solidarni 2010" Jana Pospieszalskiego i Ewy Stankiewicz. Od pierwszych minut wiedziałem, że nie pozostanie on bez reakcji, szczególnie "Gazety Wyborczej". Dokument ledwo się zakończył parę minut po 22, a Agata Nowakowska napisała zajadliwą relację live, oczywiście na samą "czołówkę". Czego tak bardzo boi się establishment?
Autorzy filmu oddali głos uczestnikom spotkań pod Pałacem Prezydenckim. Ludzie mówili nie jeden raz pod wpływem emocji, świeżo po katastrofie. Niektóre wypowiedzi były przesadne, jak np. jedna o "krwi na rękach" Tuska, którą gazeta namaściła tytułem i cały tekst jej podporządkowała. O KGB była wzmianka w pierwszej godzinie, wyraźnie przybitego chłopaka, później doszły 2-3. Zamiast jednak wyciągnąć wnioski, salon jak to salon - wyśmiewa. Podobnie rzecz miała się z wykręconymi żarówkami na lotnisku w Smoleńsku, które później wsadzali z powrotem milicjanci. Trzeba było obśmiać "pisowskie" Wiadomości, by potem bez niczego rozważać i taką hipotezę.
Głos ludu dał wyraźny sygnał - mamy prawo być zaniepokojeni biernością naszych władz i prokuratury, nie możemy wykluczyć żadnej przesłanki do wyjaśnienia okoliczności tragedii i trudno zaufać komisji rosyjskiej na czele z premierem Putinem. "Gazeta Wyborcza" woli jednak szufladkować ludzi i podnieść najcięższy gatunkowo a jednocześnie prymitywny argument:
Gazeta Wyborcza:Żerując na autentycznych ludzkich emocjach, autorzy zrobili film-agitkę, propagującą obłędny, spiskowy, jakby tradycyjnie PiS-owski sposób widzenia świata.
Tym ludziom takimi właśnie agitkami, dziennikarka krzywdy nie zrobi - podejrzewam, że od pewnego czasu wyrażenie "pisowski" stało się dla nich pewną nobilitacją. Ciekawe jest to, że redaktorzy "Gazety Wyborczej" nawołują do pojednania, psując je w czasie żałoby narodowej akcją z Wawelem. Żałosne, kiedy Jarosław Kurski błaga, by kampania (a raczej Jarosław Kaczyński) nie podzieliła Polski, kiedy ona jeszcze nie ruszyła, a trzeciorzędna Pani redaktor robi to z nieukrywaną satysfakcją.
Gazeta Wyborcza: Dostało się też mediom. Pełne nienawiści zdania o usłużnych wobec PO mediach, opłacanych przez wrogów Polski, które wyszydzały prezydenta Kaczyńskiego, przedstawiały go w krzywym zwierciadle by odsunąć tego patriotę, "człowieka, który miał idee i wartości" - bo inni ich, jak wiadomo, nie mają - od władzy. "Media kłamały, nagle się okazało, że media mają piękne zdjęcia pary prezydenckiej", "Wstydzę się za tych, co milczeli, gdy prezydenta opluwano", "Wstyd mi za warszawkę, która teraz włożyła czarne krawaty". Poza tym podobno jakieś tajne, niewiadomo jakie siły prześladują w Polsce patriotów, robiąc z nich ksenofobów i rasistów.
Mało tego - kto pamięta, jak wyśmiewano śp. Marię Kaczyńską za jej głos (słynny "jaszcząb") czy noszenie kanapek mężowi do samolotu? Ileż dni "Gazeta Wyborcza" i media poglądowo jej podobne zwracały uwagę na najdrobniejsze szczegóły ("Borubar"), by zohydzić obraz Prezydenta, by nagle po jego śmierci Adam Michnik miał odwagę powiedzieć, że go niesprawiedliwie traktował? Małżonkę Lecha Kaczyńskiego "zostawiono w spokoju" wcześniej, kiedy wyrażała głośno swoje poglądy, odmienne od męża i spotkała się z feministkami - to też o czymś świadczy.
Gazeta Wyborcza:Bo choć teraz wielu o tym zapomina, Lech Kaczyński często Polaków dzielił, a nie jednoczył. Nigdy nie stał się prezydentem wszystkich Polaków, raczej narzędziem PiS w walce politycznej.
Utarty slogan, który jasno wskazuje, kto rzekomo jest Polakiem i kto naprawdę dzieli. A miażdżąca prawda jest taka, że Lech Kaczyński zginął wraz z 95 pasażerami na misji pod Katyniem. Aleksander Kwaśniewski, bożyszcz salonów i idol "Gazety Wyborczej", zataczał się pijany nad grobami pomordowanych oficerów w Charkowie. I żadnym narzędziem w rękach postkomunistów, mimo ułaskawienia Sobotki czy Vogla, nie był.
Zastanawia mnie tylko jedno - czego establishment medialny się boi? Przecież to był głos ludu zaściankowego, ksenofobicznego, z paranojami, typowo "pisowskiego", bo przecież Polska dzieli się - wedle logiki Nowakowskiej - na pisowców i "normalnych", a w żadnym wypadku platfusów.
Co powoduje więc takie reakcje, jad i strach?
wyborcza.pl/1,86116,7817641,Tusk_ma_krew_na_rekach.html
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka