Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
80
BLOG

Strach przed IV RP

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 90

Stefan Niesiołowski:  J. Kaczyński zaczął swoją kampanię od rozminięcia się z prawdą, sugerował, że nie wiadomo, czy wystartuje. Nie było to uczciwe, bo nie było żadnej wątpliwości, że będzie kandydował, już wcześniej PiS zbierał podpisy za jego kandydaturą. Polacy nie lubią dwuznaczności, lubią uczciwe postawienie sprawy. (...) Kto go upoważnił do kontynuacji misji ofiar tragedii? J.Kaczyński może mówić, że jest kontynuatorem dzieła brata, ale nie może mówić, że jest depozytariuszem misji wszystkich ofiar tragedii. To jest przywłaszczanie sobie testamentu politycznego ofiar tragedii. Obawiam się, że J. Kaczyński będzie grał tą tragedią, to źle wróży kampanii wyborczej.

Adam Szejnfeld: Pierwsze wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego niestety sugerują, że będzie się chciało prowadzić kampanię na tych nutach. Nie sądzę, żeby to było właściwe.

Grzegorz Schetyna: PiS zrobi wszystko, by ta tragedia była jak kurtyna, która odetnie czas negatywnej prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Dzisiaj z kręgów PiS słyszymy, że ta prezydentura była wielka, największa. A tak nie było. (...) Film ("Solidarni 2010" - przyp. moje) jest nieobiektywny. Odnosi się wrażenie, że zrobiono go na polityczne zamówienie. Nieprzypadkowo wyemitowano go kilka godzin po tym, gdy prezes PiS ogłosił swój start. Został zrobiony, żeby podzielić Polaków i jednocześnie wesprzeć kandydaturę Jarosława Kaczyńskiego. Uważam, że powrót do polityki nienawiści będzie zabójczy dla PiS. Potwierdzi, że to partia zniszczenia i agresji. (...) Janusz Palikot sam decyduje o swoim zaangażowaniu. Teraz nie ma miejsca na język agresji, więc dobrze, że odsunął się w cień. (...) Największym przeciwnikiem PiS jest sam PiS. Niech Górski z Macierewiczem będą rzecznikami kampanii Jarosława Kaczyńskiego. Niech przypominają Polakom prawdziwą twarz PiS. 

Niesłychane, że Jarosław Kaczyński jeszcze się nie odezwał, a dziennikarze "Gazety Wyborczej" i politycy PO tak bojowo są nastawieni do "pojednania". Lider PiS wydał klarowne, poruszające wielu oświadczenie i zdecydował się zaryzykować. Wbrew tragedii, straty bliskich, współpracowników, wbrew temu, że pozostał właściwie sam. A na froncie cały sztab dziennikarzy i przeciwników politycznych, którzy nie mogą wybaczyć Stankiewicz i Pospieszalskiemu filmu o nastrojach i emocjach wielu Polaków w czasie żałoby. To kłamstwo, że Kaczyńscy byli zaciekle atakowani, bo to nazywa się krytyką - takie tłumaczenia brzmią groteskowo w obliczu choćby wypowiedzi powyżej. Okazuje się jednak, że grając emocjami (lider PiS "przywłaszcza" sobie tragedię, "partia zniszczenia", "polityka nienawiści"), dziś nie sposób sprowokować Jarosława Kaczyńskiego. I nawet bełkotliwy głos cyrkowców z Radia Eska tego nie zmieni. 

Lider PiS nie jest w wymarzonej sytuacji, zapewne jeszcze się nie pozbierał. Poza tym sam zawsze aspirował do silniejszego ośrodka władzy, którym już zarządzał. Decyzja o starcie w wyborach świadczy jednak o niezwyklej sile i charyzmie. W Kaczyńskim jest teraz pokładana ogromna nadzieja u wielu wyborców prawicowych. Decydując się na taki krok, musiał on liczyć się z niesłychaną agresją. Z czepianiem się pojedynczych słów w oświadczeniu, z zarzutami o Wawel i niewybrednymi kpinami, wypominaniem braku żony, którą miałby zastąpić kot Alik. A w tle ujadanie, które nie robi takiego już wrażenia, bo powtarza się jak zdarta płyta: dzielenie Polaków na prawych i lewych czy polityka i język nienawiści. 

To jednak wszystko za mało. W tym trudnym okresie porównywalna uwaga skupia się na Bronisławie Komorowskim - nie dość, że przemawiał w trakcie żałoby nad trumnami niczym na otwarciu muzeum, to w dodatku padają w jego kierunku ostre zarzuty o upolitycznienie IPN w chwili, kiedy niewygodnego Prezesa już nie ma. Najlepiej świadczy o tym fakt, że w świetle poprawek do ustawy tymczasowego szefa instytutu powoła nie kto inny, jak Marszałek Sejmu. A przecież to Kaczyński - milcząc - wykorzystuje tragedię. 

Na domiar złego, do PiSu zapisuje się w tym miesiącu w samym Krakowie 4 razy więcej ludzi w porównaniu z poprzednimi miesiącami. Odpowiedź PO? "Zebraliśmy już 500 tys. podpisów, ale będziemy zbierać dalej, by dać możliwość ludziom zaangażowania się w wybory" - powiedział Schetyna. Strach przed IV RP gwałtownie rośnie, kiedy każdy sondaż daje Kaczyńskiemu miejsce w II turze. Nie tak miało być. 

A o strachu najlepiej wie Bartosz Węglarczyk. Często wiąże się on z pogardą. 

Bartosz Węglarczyk na Twitterze do Bernarda: Tak, czuję pogardę - do ciebie i tobie podobnych, którzy widzą i słyszą co chcą.

Zero zdziwień? 

 

Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).  Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (90)

Inne tematy w dziale Polityka