Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
107
BLOG

Jedni o czołgach z kirem, drudzy o śledztwie

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 42

Ostatnio widzę coraz więcej wyborów zero-jedynkowych. Zdaję sobie sprawę, że tak wymuszone niejako patrzenie na sprawy polityczne może prowadzić do błędnych wniosków i rozczarowania. Ale wyjścia nie mam, bo stać po środku, szczególnie po ostatnich wydarzeniach, nie zamierzam. Wystarczy obserwować dwóch polityków: Jarosława Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego oraz liczące się siły medialne. Oto próbka.

Agata Nowakowska, "Gazeta Wyborcza":Miliony Polaków współczuje jej po śmierci obydwojga rodziców. Te sympatię sztabowcy PiS próbują przekuć w poparcie dla Jarosława Kaczyńskiego. (...) "Wycofana", szanująca ból Jarosława Kaczyńskiego Platforma zbierała podpisy pod kandydaturą Bronisława Komorowskiego po rodzinach, znajomych i w biurach poselskich. Żadnych stolików, stoisk z balonikami itp. W tym samym czasie działacze PiS bez oporów szukali poparcia pod kościołami, a w zamian za podpisy rozdawali wyczernione zdjęcia pary prezydenckiej. (...) To, jak szybko PiS zorganizował się do walki wyborczej, budzi respekt. To, że ma ciągotki do chowania się za tarczą żałoby - już nie.

Jacek Hołub, "Gazeta Wyborcza"Czwartek w nocy. Na antenie Radia Maryja szef rozgłośni i poseł PiS Antoni Macierewicz, który po katastrofie pod Smoleńskiem jest stałym komentatorem stacji. - Przy tych wyborach przecież to będą przekręty nie z tej ziemi! - woła o. Rydzyk. - Widzimy przecież: Komorowski, człowiek WSI - ja cytuję pana Szaniawskiego. Pan milczy, nie wiem... [zwracając się do Macierewicza]. W każdym razie ja tu czytam pana profesora Szaniawskiego, który obserwuje to wszystko, zresztą za "Naszym Dziennikiem", jeżeli coś przekręcam, to proszę sobie sprawdzić.
 

Seweryn Blumsztajn, "Gazeta Wyborcza": Jarosław Kaczyński wypominał redaktorom "Gazety" rodziców w KPP, ale o mordowanie w Katyniu jeszcze naszych przodków nie oskarżano. (...) Ja też siedziałem w komunistycznym więzieniu. W 1968 r. komuniści zorganizowali okropną antysemicką nagonkę i siedziałem wtedy w jednej sprawie z Jadwigą Staniszkis. Bywa często, że jestem zażenowany różnymi jej wypowiedziami, ale nigdy jeszcze tak mi za nią nie było wstyd jak teraz.

Monika Olejnik, "Gazeta Wyborcza": Ludwik ma piękny życiorys, był współzałożycielem i wiceprezesem naszej partii, także w jego przypadku nie widzę przeszkód, żeby wrócił do PiS" - tak Adam Lipiński na łamach "Gazety Wyborczej" namawia do powrotu Ludwika Dorna. Ciekawe, czy pamięta, że Dorn mówił o Jarosławie Kaczyńskim, że ten przemawia jak nietrzeźwy Kwaśniewski, czy pamięta o słowach Dorna: "niezbędnym przedsięwzięciem jest rozwiązanie przez PiS problemu, jaki obecnie stanowi dla partii jego prezes, pan Jarosław Kaczyński". (...) Kto mówi prawdę o Jarosławie Kaczyńskim - Dorn czy te milion 650 tys. podpisów, które udało się tak szybko zebrać. Żeby Dorn wrócił na łono PiS, musiałby chyba zjeść nakład książki. Pan prezes na niezwykle krótkiej konferencji powiedział nam wczoraj, że Polska zasługuje na to, żeby być silna, sprawiedliwa i dumna. Zobaczyliśmy uśmiechniętego Kaczyńskiego w towarzystwie nie eunuchów, ale dorodnej młodzieży i Joanny Kluzik-Rostkowskiej. Niestety, nie było szans na pytania i nie wiemy, czy pan prezes zgadza się ze swoimi żołnierzami, którzy w Sejmie narzekali na śledztwo prowadzone przez Rosjan. Żądają, aby gospodarzem śledztwa była Polska. Żołnierze prezesa Kaczyńskiego, czyli panowie Mularczyk, Błaszczak, Zieliński, zapomnieli, że prokuratorem generalnym w Polsce jest Andrzej Seremet, a tegoż to prokuratora wybrał nie kto inny, tylko prezydent Lech Kaczyński. Jeżeli są pretensje do prokuratury, to właśnie tam trzeba je kierować.

Daniel Olbrychski w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej": Warto przypomnieć, że spotkanie 7 kwietnia w Katyniu zainicjował premier Putin. Była to piękna uroczystość. Potem pokazano film "Katyń" Andrzeja Wajdy, najpierw na kanale Kultura. Do tego doszła tragedia w Smoleńsku i kolejne gesty Putina. Wzruszenia nie da się zagrać, zwłaszcza jeśli się jest b. pułkownikiem KGB. To było autentyczne.

Co my tu mamy? Zatroskanie o psychikę o. Rydzyka, którego "Gazeta Wyborcza" tropi z większą "precyzją" i zaangażowaniem, niż patrzy na ręce rządzącym, chyba, że akurat sprawuje władzę Kaczyński. Dalej piękne porównanie wspaniałego sztabu Komorowskiego, który przy organizacji składania podpisów nie miał baloników, a PiS jedzie czołgiem z kirem. Nic już nie zaskoczy, skoro lider PiS jest dla tej grupy dziennikarzy zły nawet, gdy prawie się nie odzywa i dochodzi do siebie po tragedii. Wypada czekać, aż ktoś obwini Jarosława Kaczyńskiego za tragedię.  

Blumsztajnowi wstyd jest za prof. Staniszkis, bo ta ostro odpowiedziała groźbą walki na słowa z jątrzącym środowiskiem. W całym wywodzie musiała paść wzmianka o znienawidzonym Kaczyńskim. Monika Olejnik zaś ma za złe Dornowi, że jego formacja popiera lidera PiS w wyborach prezydenckich. Kpi, ironizuje na poziomie własnego talentu dziennikarskiego i myśli, że nikt nie pamięta o jej "krokodylich łzach". W dodatku sugeruje, że Kaczyński maczał palce w jakże skandalicznych żądaniach "żołnierzy PiS", by Polska przejęła śledztwo od Rosji. 

Olbrychski tuliłby się z Putinem nawet dłużej i w zupełnie innej scenerii, niż Tusk. Za całokształt, za to, że jest naszym sąsiadem, za to nawet, że jest KGB-owcem, a jego wzruszenie dlatego autentyczne. Od tego wazeliniarstwa zwiększa się poczucie niesmaku. Nie o to chodzi w pojednaniu, by jeden z drugim aktorem wypowiadali się za naród i totalnie nie zważając na postępy w śledztwie i zaniedbania, już dziękowali. Jak widać, tyle w tym autentyczności, co w przemówieniu Putina nad mogiłą katyńską. 

Z drugiej zaś strony mamy "Rzeczpospolitą", zaangażowaną, ale w wyjaśnianie przyczyn tragedii. Na pewno wielu ma pretensje do redakcji tej gazety, że miesza się w spór polityczny i stoi bardziej po stronie jednej partii. Niestety, w ostatnim czasie jest to nieuniknione. Widząc zaniedbania ze strony polskiego rządu i prośby po miesiącu ze strony Ministra Sprawiedliwości o zabezpieczenie miejsca katastrofy, w którym nadal znajdują się szczątki ofiar, a także kłótnie Edmunda Klicha z ministrem obrony narodowej, z drugiej zaś - cichego Jarosława Kaczyńskiego - trudno nie punktować tych pierwszych. 

Wybór zero-jedynkowy jest między Komorowskim a liderem PiS. Mogę stać z boku, nie pójść zagłosować, bo mojego Prezydenta już nie ma, ale wtedy de facto przykładam rękę do zwycięstwa fatalnego kandydata PO, a partia rządząca ma monopol władzy. Z drugiej strony barykady Jarosław Kaczyński, który ujął siłą po stracie brata. Widać, że jemu nie zależy na żyrandolu a misji. 

Podobna sytuacja jest w mediach - określamy, kto jest bliżej prawdy i faktycznie patrzy na ręce rządzącym - a przede wszystkim - interesuje się śledztwem. Robi to środowisko "Gazety Wyborczej",  wypuszczające wrzutki o śp. Lechu Kaczyńskim podczas lotu do Gruzji z ewidentną sugestią, zajmuje się Rydzykiem i obśmiewa Dorna czy może "Rzeczpospolita", która dotarła do umowy polsko-rosyjskiej z 1993 roku, zlekceważonej przez rząd?

Dla mnie wybór dziś jest oczywisty. 



 

 

Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).  Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (42)

Inne tematy w dziale Polityka