Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
67
BLOG

Klich: Presja, której nie było

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 41

Kontrwywiad RMF FM: 

Konrad Piasecki: Co osoba z poza załogi robiła w kokpicie tupolewa kilkadziesiąt sekund przed katastrofą?

Edmund Klich:Trudno powiedzieć. Chciała chyba zorientować się też jakie są możliwości lądowania.
 

(...) 

Konrad Piasecki: A czy obecność tej osoby wyjaśnia, albo zbliża nas do odpowiedzi na pytanie, dlaczego mimo fatalnych warunków załoga postanowiła lądować?

Edmund Klich:To mógł być jakiś czynnik, że załoga chciała wylądować znając zadanie i pewien rodzaj presji, jakieś nawet delikatnej, który mógł powodować, że załoga jednak, jak mówi się popularnie, chciała za wszelką cenę wykonać to zadanie.

Konrad Piasecki: Ale to była presja wprost? Słowna presja?

Edmund Klich: Nie, nie było takiej. Ja już mówiłem wcześniej, że takiej…

Konrad Piasecki: …siła oddziaływania psychologicznego raczej…

Edmund Klich: W tych informacjach, które są rozszyfrowane takiej presji nie było. Ja nie wiem jeszcze co jest za tym , co jest słowo niezrozumiałe, albo osoba anonimowa, nierozpoznana.

Ten wywiad Piaseckiego z Klichem był nieco uboższy w szczegółach od ostatniego w TVN 24. Mimo tego, przewodniczący państwowej komisji wyjaśniającej przyczyny wypadku pod Smoleńskiem nie ucina plotek, a wręcz przeciwnie - podsyca temperaturę dyskusji. On właściwie nie wie, co robiła piąta osoba w kokpicie, ale snuje króciutką refleksję, że chciała "zorientować się" jak będzie wyglądało lądowanie. Presja? Była, bo po coś ktoś wszedł do kokpitu. Słowna, psychologiczna? Nie, żadna z tych. A więc jaka? Chyba żadna, a przynajmniej trudno ustalić. Tak wygląda informowanie opinii publicznej przez Edmunda Klicha.

Jeden z dziennikarzy, który interesuje się sprawą, twierdzi, że szef komisji jest zafascynowany MAK'iem. Poznanie prac tamtych śledczych miało zmienić diametralnie jego postrzeganie na współpracę polsko-rosyjską, do której miał wiele zarzutów. Pozostaje tylko pytanie czy na zupełną zmianę w tej sprawie miał wpływ czerwony dywanik u premiera? A może u kogoś jeszcze innego? Pojawiają się też sugestie, że pierwszymi wypowiedziami Edmund Klich chciał zaszkodzić płk. Parulskiemu, z którym jest w kiepskich relacjach. 

Szef komisji wyjaśniającej przyczyny tragedii powinien jednak unikać występów przed kamerami, póki nie będzie miał większej pewności w snuciu tez. Każde niedopowiedzenie z jego strony i zwiększanie ciekawości u odpytujących dziennikarzy powodują jeszcze większe pole do budowania różnych teorii. "Presja" to również atut dla tych, którzy chcą za całą tragedię obwinić śp. Lecha Kaczyńskiego. On i tak nie opowie jak było, podobnie jak piloci. A jeśli wg MAK lotnisko i samolot były dobrze przygotowane...

 

 

Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).  Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (41)

Inne tematy w dziale Polityka