Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
93
BLOG

Ostatnia prosta w kampanii

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 30

Różnica pomiędzy kandydatami jest minimalna. Sondaży, poza GFK Polonia dla "Rzepy", brak. Można ironicznie wysnuć, że wynika to z dobrych notowań Kaczyńskiego. Nieoficjalnie sztab PiS jest bardzo zadowolony, bo rywal Komorowskiego w wewnętrznych badaniach zyskuje. Wszystko rozstrzygnie się po debatach w niedzielę i w czwartek.

Kaczyński jak dotąd popełnił jeden, dość poważny błąd w tej kampanii. Uwierzył w to, że Napieralski faktycznie dysponuje 14-procentowym elektoratem, który na jedno słówko lidera SLD pójdzie jak potulne owieczki do urn głosować za prezesem PiS. Obstawiam, iż z 10 proc. z tej grupy to stary, komunistyczny i jeszcze niewymarły beton. Reszta - osoby znudzone walką między PO a PiS. A więc gra nie warta świeczki. Należy apelować do ludzi lewicy, odwoływać się do różnorodnych wartości. I tak robi od dawna Kaczyński z tym, że poszedł o krok za daleko. Sztab PiS nieoficjalnie przyznaje, że droga nazywania komunistów lewicą, co mają tyle z lewicą wspólnego, co - nie przymierzając - Polska reprezentacja z Mundialem, to droga do przegranej. A skoro współpracownicy Kaczyńskiego o tym wiedzą, nie może on popełnić drugi raz tego samego błędu. Starający się mu pomóc Andrzej Gwiazda również błądzi. Z SLD, domagającym się likwidacji IPN, parytetów, refundowania in vitro i "rozdziału" (a w zasadzie zniszczenia) Kościoła od państwa - nie ma o czym rozmawiać jeśli chodzi o wspólne rządy. 

Komorowski prosi o kolejne szanse, widząc, że wszystko umyka z rąk. Mimo cichego poparcia ze strony Kwaśniewskiego i zupełnie otwartego od człowieka, którego SLD błagało na kolanach o start, czyli Cimoszewicza, marszałek Sejmu wygrał w I turze minimalnie. Stąd nie sądzę, by elektorat lewicowy rzucił się do urn i zakreślił krzyżyk przy jego nazwisku. Nie zrobiła tego grupa zakochana w Cimoszewiczu, nie sądzę, by łatwiej było z dość płynną Napieralskiego. Dodatkowo sztabowców PO musi drażnić, że wygrana w sądzie z Kaczyńskim jest pyrrusowa. Do opinii publicznej i tak dotarło, choć nie tak szeroko jak powinno, iż Komorowski był zwolennikiem prywatyzacji szpitali aż do sprawy Sawickiej. Kiedy ta zapowiadała "robienie lodów" na służbie zdrowia - nagle PO uznała, że lepsza jednak komercjalizacja, bowiem kojarzy się bardziej pozytywnie.  Wpadek jakby mniej, ale jeszcze nie jedna do niedzieli się przydarzy. Chyba, że Komorowski się wycofa. Ale to da pole Kaczyńskiemu, by zwiększyć aktywność i zebrać kilka procent więcej. A na to PO pozwolić już nie może. 

Debata w niedzielę nie będzie merytoryczna. Nie chodzi o poglądy, a prezentację - siłę głosu, przekonania, prztyczki. Jako że sztaby zrezygnowały z udziału publiczności (i dobrze, bo w czasie debaty Tusk-Kaczyński w 2007 r. studio zostało zapełnione tupiącymi watahami, przypominającymi Młodych Demokratów i ich posty na Twitterze) a także z dyskusji bezpośredniej między kandydatami, będzie trochę nudno. Ani pytań o WSI ani o tanie jabłka. 

Kto wygra wybory? Na dzień dzisiejszy faworytem rzeczywiście wydaje się być Jarosław Kaczyński. Strach przed IV RP w pierwszym akcie nie wystarczył. Wyborcy mniej więcej tak samo boją się IV RP, jak i rządów jednej partii. Reszta ma to zupełnie gdzieś. 

Tak na marginesie - czekam aż partia Tuska wytoczy proces "Dziennikowi" za ten tekst.

 

Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).  Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (30)

Inne tematy w dziale Polityka