Zbigniew Chlebowski, jeszcze do niedawna prominentny polityk PO, pojawił się po raz pierwszy tak swobodnie w mediach po wybuchu afery hazardowej. Jako że program prowadził Konrad Piasecki w TVN24, bohater akcji CBA mógł wypowiadać długie, wiecowe frazy, od czasu do czasu tylko stopowane przez dziennikarza. Ciekawe więc były tylko kwiatki, jakie padały z ust Chlebowskiego.
A pojawiło się ich kilka.
O sobie mówił z dumą: "Jestem człowiekiem, dla którego dobro państwa jest najważniejsze."
O raporcie z prac komisji śledczej: "Raport jest wartościowy i solidny."
O kontaktach z Ryszardem Sobiesiakiem: "Ja nigdy nie utrzymywałem z RS bliskich kontaktów."
O pracy w komisjach sejmowych:"Jawność i przejrzystość - tym się kierowałem ws. ustaw."
Chlebowski kilka razy zresztą podkreślał dobrą ocenę raportu, co z mety dokument przekreśla, bez względu na zawartość. O tym, co w nim zostało zapisane i jakie sprzeczności, kompromitujące Sejm, tam występują, będę jeszcze wzmiankował. Kelner Sobiesiaka i Koska mógł po ukręceniu komisji śledczej spać spokojnie, choć jeszcze musi poczekać na wyniki śledztwa prokuratury. I na to, co przyniosą materiały tajne ze zdań odrębnych posłów opozycji. A w nich niezwykle ciekawa skrzynka mailowa Marcina Rosoła czy billingi. Ten szacunek Zbycha do prac komisji śledczej wskazuje też, że zasiadający tam posłowie z ramienia władzy nie różnili się niczym w "etyce poselskiej" od niego.
Momentami Chlebowski pozwalał sobie na wygłaszanie expose, zaręczał, że chce przekonać do siebie wyborców, którzy przez lata oddawali na niego głos. Słynne "Na 90 % Rysiu, że załatwimy" to podobno tylko "niefortunna i naganna rozmowa", a on sam padł ofiarą spisku CBA. W takim razie skąd pr-owskie czystki rok temu w partii rządzącej? Dlaczego Tusk pozbył się lekką ręką kilku ministrów, a Chlebowski dziś działa jako poseł niezrzeszony? Dlaczego działał tak premier, skoro to wszystko było spiskiem, co w kilku wypowiedziach zresztą potwierdził szef rządu?
Zdanie, wypowiedziane z dumą przez bohatera afery hazardowej, o tym, jak postrzega "dobro państwa", wiele mówi o standardach tych ludzi. Trzeba brnąć do przodu, wbrew kompromitującym faktom, tak, by wszystko rozmydlić. I to w komisji hazardowej się udało, bo urządzono tam swoistą gangsterkę. Dlatego też Zbigniew Chlebowski, dla przyjaciół z biznesu "Zbycho", może swobodnie tłumaczyć się w mediach i walczyć o powrót na polityczną arenę. Dziennikarzom zaś lepiej wychodzi grillowanie PiS za rozłamy.
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka