Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
4630
BLOG

Kto poluje na dziennikarzy ws. Smoleńska?

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 51

"Rzeczpospolita" donosiła niedawno o prawdopodobnie sfałszowanej notatce Agencji Wywiadu, w której znalazły się sensacyjne informacje o  dobijaniu rannych, co miał zauważyć autor filmiku z miejsca katastrofy, Andriej Mendierej. Wiadomo, że inne tego typu dokumenty zostały prawdopodobnie sfałszowane - m.in. z informacją o karetkach, wywożących rannych. Nie sposób uciec od pytania, kto i po co to zrobił?

Sensacyjne materiały krążyły po redakcjach od miesięcy. Żaden dziennikarz nie chciał się przyznać, co zrozumiałe, że jest w posiadaniu takich notatek. Od razu nasuwa się też inne pytanie, kto dostarczył mediom wrzutki? W bardzo ciekawym tekście, Łukasz Kurtz wyjawia, że "trudno nie określić tego źródła jako co najmniej zbliżonego do jednej z rządowych spec-agencji." O którą agencję chodzi? Dlaczego dziennikarze o to nie pytają i wystarcza im suchy tekst o tym, że ktoś sfałszował notatki a w ramach ekspertów zaprasza się Czempińskiego czy Dukaczewskiego? 

Problem jest też z autorem filmu z 10 kwietnia. Nie wiem, jak to możliwe, by polska prokuratura prawie 8 miesięcy po tragedii nie odnalazła go i nie przesłuchała. Dziennikarze "Superwizjera" dotarli do Safonienki, który pokazywał im oryginalny film z telefonu komórkowego i zaprzeczał wersjom, podawanym w Internecie nt. dobijania rannych. W takim razie dlaczego polska prokuratura wojskowa, znając materiał dziennikarski, nie uznała go za autora i nie przesłuchała? Czy Was to też nie dziwi, tylko ja się czepiam? A może rzeczywiście coś z tym autorem filmu jest nie tak i dziennikarze TVN zostali zrobieni w konia? 

Sfałszowanie notatek mogło służyć tylko skompromitowaniu wersji równie sensacyjnych, a co za tym idzie - dziennikarzy, którzy zaczęliby brać pod uwagę treści tam ujęte. Najciekawsze są jednak opinie specjalistów, których pytał Łukasz Kurtz.

Łukasz Kurtz: Jeden z wysokich oficerów wywiadu podzielił się też inną, jeszcze ciekawszą hipotezą. Jego zdaniem, wypuszczenie fałszywki mogło mieć na celu "przykrycie" innej oryginalnej dokumentacji, która przedstawiałaby fakty zbliżone do bulwersujących treści umieszczonych w fałszywce. W efekcie, gdyby ewentualnie doszło do ujawnienia opinii publicznej niepokojących informacji, dużo trudniej byłoby przekonać kogokolwiek do ich wiarygodności. 

Czy to takie normalne, że pojawiają się fałszywe notatki AW? Bo wychodzi na to, że nie ma kompletnie czym się przejmować i o czym myśleć, a co dopiero dopytywać. Zaraz przecież JKR napisze list do Jarosława Kaczyńskiego, który trzeba będzie wałkować, bo prościej zadać pytanie: "Co Pan/i o tym sądzi", "Czy PiS przechodzi kryzys?", niż dopytywać dociekliwie w drażliwych kwestiach. 

Łukasz Kurtz: Polowanie na żałobników

 

Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).  Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (51)

Inne tematy w dziale Polityka