Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
5885
BLOG

"Mgła" wgniata w fotel

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 172

Jestem obserwatorem, który od 10 kwietnia śledzi niemal wszystko, co pojawia się na temat katastrofy smoleńskiej. Dokumenty, relacje, wypowiedzi, komunikaty prokuratury, MAK, Edmunda Klicha, zeznania, fotografie, schematy. W zetknięciu z "Mgłą" człowiek uświadamia sobie, że tak naprawdę mało wie albo, że nie wie niczego. I jedyna pociecha, jaka spotyka, to konstatacja, że nie musiałem przechodzić tego samego, co ministrowie Lecha Kaczyńskiego. 

Film jest jednostronny, to koronny argument przeciwników nie tylko tej produkcji, ale "Gazety Polskiej", Macierewicza i wszystkiego, co wiąże się z inną, niż oficjalną wersją, podawaną przez establishment. Tusk, Komorowski, Graś, Arabski, a także ambasadorowie - Grinin, Bahr i Turowski, nie uciekną od pytań. Katastrofa smoleńska będzie się za nimi przewijała do końca życia. Wbrew temu, jaką jeszcze karierę zrobią, ile kadencji będą rządzić. To pierwszy wniosek, jaki mi się nasuwa po obejrzeniu "Mgły".

Najbardziej wstrząsnęła mną relacja ministrów, dotycząca zachowania Grasia i Arabskiego tuż obok miejsca tragedii. Niewyobrażalna dla mnie jest sytuacja, kiedy w obliczu takiego dramatu, dwóch ważnych ministrów z rządu naradza się, co zrobić, kiedy nadjedzie Jarosław Kaczyński. W którą stronę uda się delegacja rządowa, by uniknąć spotkania z bratem zmarłego Prezydenta. Jeden z obserwatorów tego dialogu chciał obu dać "po mordzie", jak słyszymy z relacji. Mało tego - w czasie przyjazdu dziennikarzy na płytę lotniska, ludzie z rządu ustawiali ich do fotografii. W odległości kilkudziesięciu metrów od rozbitego samolotu i szczątek ludzkich!

Ważna jest relacja Andrzeja Dudy, który szczegółowo opisuje rozmowę z ministrem Czaplą odnośnie przejęcia obowiązków głowy państwa przez  Komorowskiego. Gdy ten drugi jako argument za takim rozwiązaniem przedstawił dokument od prezydenta Miedwiediewa, w którym stwierdzono zgon Lecha Kaczyńskiego, Duda przystał na odpowiednie kroki marszałka Sejmu. Sęk w tym, że konferencja, na której Komorowski ogłosił decyzję o przejęciu obowiązków prezydenta, nastąpiła po ok. 10-15 min. od rozmowy Czapli z Dudą. O czym to świadczy? Politycy PO byli przygotowani na takie rozwiązanie bardzo szybko, wszystko dopięli błyskawicznie na ostatni guzik.A oficjalnego potwierdzenia zgonu Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia w południe nie było. Jego ciało zidentyfikowano parę godzin później. 

Jeszcze jeden wątek rzeczywiście zaskakuje. To rozmowa oficerów FSB z ministrami po tragedii. Wyrazili oni zdziwienie, co robią jako jedni z pierwszych po katastrofie w Smoleńsku, bowiem w Rosji często w takich okolicznościach się ginie. 

Najbardziej dobijają fragmenty i wypowiedzi, które można skonfrontować z tym, co mówili Tusk czy Komorowski o "zdanym egzaminie" przez państwo. Doprawdy, nie wiem kto go zdał. Może ambasador-agent Turowski, który w dziwnych okolicznościach zrezygnował z piastowanej funkcji w MSZ. Chyba, że ta sprawność objawiała się w organizowaniu pogrzebów. 

 

 

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka