Michał Majewski / Paweł Reszka:Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, po to, by dopaść informatora, przeprowadziła wielką akcję. Sprawdzano nasze połączenia telefoniczne, odtwarzano, gdzie jeździliśmy, przeglądano zapisy kamer z instytucji państwowych, w których bywaliśmy. (...) Prokuratura przesłuchała setki świadków, m.in. premiera, marszałków Sejmu i Senatu, ministrów. Sprawdzano billingi urzędników z kancelarii poprzedniego prezydenta. Sięgnięto do zapisów połączeń Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki. Do wszystkich danych dostęp miała ABW.
Gdybyśmy żyli w kraju, w którym władza przestrzega minimalnych standardów i panuje nad sytuacją w służbach specjalnych, głowa Krzysztofa Bondaryka poleciałaby z większym hukiem niż Mariusza Kamińskiego. Majewski i Reszka odpalają bombę, która w sposób jednoznaczny detonuje również zaufanie do państwa. Tymczasem w mediach cisza. Nikt nie zmusza do reakcji Donalda Tuska.
Dziennikarze jeszcze wówczas "Dziennika" zdobyli tajną notatkę ABW 2 lata temu, z której miało wynikać, że za strzały w czasie wizyty Lecha Kaczyńskiego niedaleko Achalgori odpowiada strona gruzińska. Dokument przesłano do 16 najważniejszych osób w państwie. Problem w tym, że ta porażająca hipoteza opierała się jedynie na informacjach z mediów rosyjskich, dla których z kolei dezinformacja i zrzucanie odpowiedzialności z własnego państwa to chleb powszedni. Politycy PO jak mantrę powtarzali w mediach, że Lech Kaczyński urządził sobie "nieodpowiedzialną wycieczkę" albo został wciągnięty w grę Saakaszwilego. Brylował w tym Bronisław Komorowski, kpiąc z Prezydenta słowami: "Jaka wizyta, taki zamach".
Niczego naruszającego tajemnice państwa dziennikarze nie ujawnili. Tymczasem Krzysztof Bondaryk chciał się zemścić. ABW w śledztwie prokuratury dostarczała dowodów i jednocześnie została uznana za stronę poszkodowaną. Funkcjonariusze mieli wgląd w zeznania świadków. Sprawdzano billingi dziennikarzy, Kancelarii Prezydenta a także Lecha i Marii Kaczyńskich. Służba specjalna naginała prawo, łamiąc przy tym tajemnicę dziennikarską.
Piotr Kownacki został przez ABW "zdemaskowany" jako źródło przecieku. Grozi mu do 3 lat więzienia. Służba specjalna posługiwała się przy tym wszystkimi metodami, o jakie oskarżano CBA Mariusza Kamińskiego. I w przeciwieństwie do tej drugiej, tu mamy rzeczywiste dowody na stosowanie standardów, obowiązujących na Białorusi i w Rosji. Inwigilacji w ramach zemsty.
Donald Tusk powinien w trybie natychmiastowym wyrzucić ze stanowiska szefa ABW, Krzysztofa Bondaryka. Wiemy jednak, że tego nie zrobi. Prawdopodobnie nie zostanie nawet zmuszony do skomentowania poczynań swojego znajomego.
Po co śledczym billingi Lecha Kaczyńskiego
Raport ABW o wystrzałach koło Achalgori
PS. News dnia wg TVN24.pl: starcie kiboli. "Gazeta Wyborcza" upaja się kłótnią Sakiewicz-Warzecha. Tusk z Bondarykiem mogą zaśmiać się w nasze twarze.
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka