Wielu nie zgodzi się z tym tytułem, uzna go za kibicowanie jednej partii, tymczasem realia są takie, jakie opisał Rybitzky - PO, nie tylko w sondażach, tonie w marazmie i podziałach. Największą partią opozycyjną jest dzisiaj PiS i to ona, nawet według złudnych sondaży, zyskuje i nadrabia straty. Co musi zrobić Jarosław Kaczyński, by odzyskać władzę? Czy taki wariant jest w ogóle możliwy?
Przede wszystkim w samej władzy musi nastąpić jeszcze większe tąpnięcie. Ciekawie wygląda konflikt na linii Tusk-Schetyna, nie mniej Raś-Gowin, o którym coraz częściej mówi się, że odejdzie z PO. Do tego wszystkiego mamy na dokładkę drużynę Grabarczyka, czyli znaną spółdzielnię, której jakoś premier nie pożegnał. Wewnętrzne podziały w partii rządzącej są większe, niż kiedykolwiek, choć nie tak opisywane jak bunty w PiS. A te z kolei osłabiają pozycję w PO przed wyborami. Albo nastąpi konsolidacja albo upadek, jak niegdyś UW.
Na to, być może, czeka tylko Jarosław Kaczyński. Nie ma dzisiaj, przy takiej polaryzacji, szans na samodzielne rządy. Marzenia Platformy Obywatelskiej o takim komforcie prysły wraz z katastrofą smoleńską, bo dla wielu ludzi - także sympatyków obozu rządzącego - była ona "przebudzeniem". Władza, której zaufali, doprowadziła - w ten czy inny sposób - do śmierci elity Polski, nie potrafiła zapewnić bezpieczeństwa nawet Prezydentowi. Przede wszystkim to poczucie beznadziei, a nie współczucie dla Jarosława Kaczyńskiego, dało mu realne szanse na zwycięstwo w wyborach prezydenckich. Ten stan agonii państwa wzrasta z każdym miesiącem - począwszy od śledztwa ws. Smoleńska, po kolej i finanse.
PiS, by zwyciężyć ze słabnącą PO, musi zrobić nowe otwarcie. Jarosław Kaczyński potrzebuje wizerunku partii, w której nie ma miejsca na słabe punkty medialne w postaci kpin z Jurgiela czy Błaszczaka. Działają przecież Mariusz Kamiński, Adam Hoffmann, Maks Kraczkowski - ale to za mało. I w tym miejscu - zgadzam się z Rybitzkym - z kadrami PiS, przynajmniej tymi na pierwszym froncie, nie jest wesoło. Kaczyński musi otoczyć się z jednej strony młodymi i utalentowanymi działaczami, aspirującymi do roli elity przyszłych rządów, z drugiej zaś - korzystać z potencjału, jaki ma w postaci dzisiejszych elit naukowych, wspierających program PiS. Mówię tu o prof. Nowaku, Dzielskiej, prof. Zybertowiczu czy Krasnodębskim, Staniszkis, dr Fedyszak-Radziejowskiej. To siła intelektualna dzisiejszej Polski. A Jarosław Kaczyński z ich umysłów - z różnych dziedzin nauki - nie korzysta.
Z kim pójść do władzy po otwarciu? Nie jest tak, że PiS to partia kompletnie nie mogąca zrobić koalicji z kimkolwiek. Wizerunek medialny różni się od pragmatyzmu w polityce, kiedy trzeba podejmować rzeczywiste decyzje. Wiadomo jednak, że nie będzie to PO z Tuskiem czy Sikorskim, którzy odpowiadają politycznie za katastrofę smoleńską czy SLD ze starą gwardią. PSL dla każdej strony wydaje się otwarte, a przecież piętno kryzysu może Tuska doprowadzić do ruiny, której Pawlak nie będzie chciał odczuć. To jednak za mało, Kaczyński potrzebuje konserwatywnego skrzydła PO i PJN. Pierwsi czekają na lepsze dni, drudzy zajmują się stanem emocjonalnym lidera PiS, wzajemnie się kłócą (spinki vs. kluzikowcy) albo piszą - jak Migalski - o intelektualnych walorach Sobeckiej, mając w skromnych szeregach Mojzesowicza. Czy rzeczywistość polityczna zmusi ich do powrotu do macierzystej partii albo przynajmniej współpracy z nią?
Jeszcze się okaże. W każdym razie skończył się czas, kiedy uważano, że PiS nie jest żadną alternatywą. Czy wygra wybory - to już inna sprawa. Pytanie czy jest zdolne do rządzenia i zmian w podejściu do mediów, ale również środowisk, które Kaczyńskiego popierają.
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka