Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
3325
BLOG

"Mgła" w smoleńskiej wieży i wśród ekspertów

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 54

Tomasz Hypki w "Rzeczpospolitej" 22 stycznia:Trudno obarczać odpowiedzialnością załogę smoleńskiej wieży kontroli lotów. Wszelkie dywagacje na temat rzekomej winy kontrolerów należy zacząć od stwierdzenia, że w takich warunkach polski samolot w ogóle nie powinien podchodzić do lądowania. Skoro jednak – mimo wielu ostrzeżeń i braku pozwolenia na lądowanie – Polacy się uparli, żeby lądować, kontrolerzy starali im się w miarę możliwości pomagać. Ale nie można skutecznie pomóc komuś, kto lekceważy procedury i reguły. 

Tomasz Hypki w wywiadzie dla "Super Expressu" 2 czerwca 2010 r.:

SE: A czy Rosjanie nie mogli odmówić przyjęcia samolotu, żeby nie ryzykować, że na ich kiepskie lotnisko spowite mgłą spadnie kolos wypełniony paliwem?

Hypki:Nie mogli, nie ma takiej procedury. Lądować czy nie lądować - decyduje załoga.

SE: Co pan mówi? Przecież lotniska się zamyka!

Hypki: Ale nie w czasie, kiedy ląduje samolot!

 

Dla przykładu podam też inną wypowiedź sztandarowego eksperta, pilota Roberta Latkowskiego, autora książki "Ostatni Lot" (której współautorem jest m.in. Jan Osiecki), nt. gen. Błasika:

Robert Latkowski w Radiu Zet, 30.12.2010r.: Nie wykluczam, że znając warunki pogodowe (gen Błasik - przyp. moje) przejął dowodzenie samolotem i składał meldunek prezydentowi. Może nie chciał peszyć pasażera (...) Ale nawet gdyby on ustnie nie wyrażał, nie nakazywał, a był w kabinie, obserwował, a znał warunki pogodowe, to dawał na to przyzwolenie nie reagując.

Medialni eksperci

Tomasy Hypki jest uważany za najpoważniejszego eksperta ws. lotnictwa, często cytowanego przez media, także ze względu na wieloletnią działalność. Problem w tym, że może i nie ma bardziej kompetentnego człowieka do rozwikłania zagadki 10 IV, ale też z drugiej strony - tak naiwnego i mijającego się z prawdą. Książki o Smoleńsku nie napisał, zrobił to inny pilot, który wraz z Osieckim i Białoszewskim wydał ją zdecydowanie przedwcześnie,  a w jej treści wiele tez nie ma pokrycia w rzeczywistości. 

Według medialnych ekspertów, mgła była jedną z głównych przyczyn katastrofy, o niej od początku lotu musieli wiedzieć piloci, a przy tym gen. Błasik. To, że nagle mgła gęstnieje w okolicach Smoleńska, nie jest niczym nazdwyczajnym - próbują udowodnić i Amielin w swojej publikacji, jak i Osiecki. Rozumiem, że wzmiankowani Panowie nie raczyli spojrzeć do stenogramów rozmów z wieży, jakie ujawnił MAK. Choć mam do nich wiele zastrzeżeń i wątpliwości, to rosyjskie zapisy obalają tezy tych, którzy Rosjan bronią. 

Mało tego - ekspert Hypki powinien znać przepisy rosyjskie, skoro wypowiada się na temat katastrofy lotniczej na terenie tego kraju. A jak się okazuje - rozporządzenie, w którym jest wzmianka o zamykaniu lotnisk w warunkach poniżej minimum, podpisał w 2004 roku ówczesny szef MON FR, Sergiej Iwanow, co niedawno ustalił TVN24.pl.

Mgła przyszła z zaskoczenia

09:13:49 Krasn.- Władimirze Iwanowiczu, odległość 2, dzień dobry, podchodzi pierwszy, nakryła, nakryła nas mgła, o teraz tutaj, właśnie teraz... ja przedzwonię!!!

09:30:05 Krasn.: - No ale skąd mgła o dziesiątej godzinie, kurwa, to wariatkowo.

09:34:15 Krasn.:- (niezrozumiałe) idzie falami.

09:34:40 Krasn.:
- (niezrozumiałe) i w prognozie nie było mgły...

09:40:52 Krasn.:- Tak, bezchmurnie, widoczność powyżej 10 była, my wszyscy wydaliśmy pozwolenia, w prognozie nie było, i nagle, ni stąd ni z owąd to się pojawiło.

09:42:19,2 – Krasn.: -Zrozumiałem ciebie, ustalajmy to z Moskwą, ustalajmy z Moskwą prognozę, która się nie sprawdziła, ja mam na myśli mgłę, kiedy to wszystko minie (niezrozumiałe).

Zacytowałem fragmenty z wieży kontroli lotów, w których wypowiada się Krasnokutski. Co z nich wynika? Mgła pojawiła się nagle, a w prognozach, jakie mieli wojskowi w Smoleńsku, nie była zapowiadana. Dziwi chęć Krasnokutskiego, by kwestię mgły przedyskutować z "Moskwą". Z kim konkretnie? Szkoda, że większość kwestii została pominięta jako "niezrozumiałe". Te zdania Krasnokutskiego obalają medialny mit, że załoga wiedziała o fatalnych warunkach już przy wylocie z Warszawy, jak i to, że taka "czapa" w tamtych okolicach to nic dziwnego. Skoro kontrolerzy - jak i bezprawnie znajdująca się osoba w wieży - pracują w Smoleńsku od lat i są mocno zdziwieni warunkami, to dlaczego wmawia się opinii publicznej (Jan Osiecki w "Warto Rozmawiać" parę tygodni temu), że to nic nadzwyczajnego?

Lotnisko zapasowe - niepotrzebne

10:25:59 Krasn. - Krasnokutskij, znaczy się, robi kontrolne podejście, decyzja dowódcy, robi kontrolne podejście do wysokości decyzji 100 metrów, odejście, niech zapytają o gotowość Mińska, Witebska jako zapasowych.

10:26:11 Dysp./KO – Przyjąłem.

10:26:13 Krasn. - Przyjęliście?

10:26:14 Dysp./KOTak jest.

10:26:17 Krasn. - Doprowadzamy do 100 metrów, 100 metrów bez gadania...

10:27:20 Krasn.
- Anatoliju Iwanowiczu, no co z zapasowym? Proszę szybciej, a to...

10:27:33 Krasn. -
Póki co nie trzeba.

Rozkaz do Plusnina, zakończony frazą "bez gadania", jest dowodem na to, że przełożony wojskowych kontrolerów wiedział o potrzebie skierowania maszyny na lotnisko zapasowe (w grę wchodziło Wnukowo, Twer, Witebsk - nieczynne i Mińsk - nieprzygotowane), ale zdecydował o zgodzie na skierowanie Tupolewa na wysokość decyzji. Czy to rzeczywiście jest pomoc "w miarę możliwości" i w "dobrej wierze"? Czy zdanie "póki co nie trzeba" odnosi się do zapasowych lotnisk? Tego nie wiadomo, mam nadzieję, że zapytali o to prokuratorzy. Kontekst i sens zdania odnosi się prawdopodobnie do omawianego wątku. 

Inna rozmowa kontrolerów z Transaero

Transaero, jak zauważono już w sieci, jest prywatną linią lotniczą, należącą do syna Tatiany Anodiny. Jak wyglądał dialog kontrolerów z załogą tego samolotu? Bardzo tajemniczo i zarazem wymownie. Zupełnie inaczej niż z pilotami Tu-154 M:

10:10:11 331:„Korsaż”, odpowiedzcie, Transaero 331.

10:10:16 KL:- „Korsaż” odpowiadam.

10:10:18 331:Dzień dobry, czy możecie nam podać waszą rzeczywistą pogodę.

10:10:22 KL:Znaczy się rzeczywista – mgła, widoczność rzędu czterystu, gdzieś ponad czterysta metrów.

10:10:31 331:A temperatura jaka, ciśnienie.

10:10:33 KL:Temperatura +2, ciśnienie 7-45, a czy wy pracujecie dla polskiego statku?

10:10:40 331:Nie, my po prostu przelatujemy, lecimy, nas Moskwa poprosiła.

10:10:45 KL:Póki co, żeby przyjąć nie mamy warunków, 3-3-1.

10:10:48 331:Dobrze, dziękuję bardzo.

10:10:55 331:A wy jaką macie prognozę, czy nie macie?

10:10:58 KL:Prognoza tutaj w nowym wcieleniu, kurcze,w ogóle nie spodziewaliśmy się mgły, obiecają, że jeszcze gdzieś godzinkę mgła będzie.

10:11:05 331:No my zrozumieliśmy, jeszcze raz przepraszamy, dziękujemy.

Czy pytanie Plusnina do załogi samolotu 331 miało charakter jedynie informacyjny? Jaka jest różnica, w obliczu przepisów i widoczności minimum, między tym, czy naraża się samolot rosyjski czy polski? Czy miało to jakieś znaczenie?

Równie ciekawa kwestia pozostaje tajemnicza w tym wątku: kto obiecał, że jeszcze mgła "gdzieś" godzinę się utrzyma? Chodzi o stację meteorologiczną, podającą informacje na Siewiernym? To też powinni wyjaśnić prokuratorzy wojskowi.

Dlaczego eksperci usilnie udowadniają albo swoją niekompetencję, brak logiki albo przedkładają sympatie polityczne, tudzież szacunek do Rosji, nad rzeczywiste przyczyny katastrofy? Bardzo chciałbym poznać stenogramy z wieży z 7 kwietnia, by przekonać się, czy Tupolew z Tuskiem na pokładzie również uciekał z radarów kontrolerom. Sęk w tym, że zapisu z urządzeń nie dostaniemy, bo taśma się zacięła. Tego również ekspert Hypki nie dostrzegł. 

 

 

 

Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).  Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (54)

Inne tematy w dziale Polityka