Donald Tusk w rozmowie z Moniką Olejnik w "Radiu Zet":To jest wyjątkowo cyniczny sposób interpretacji przez Jarosława Kaczyńskiego, bo ja w życiu bym nie oskarżył Lecha Kaczyńskiego o to, że spowodował tę katastrofę tylko dlatego, że to on w sposób bardzo jednoznaczny chciał tej swojej wizyty w Katyniu.
Premier w rozmowie wyraźnie zasugerował, że to zmarły w Smoleńsku Lech Kaczyński jest odpowiedzialny za rozdzielenie wizyt w Katyniu, bo nie zależało mu na wspólnych obchodach. Pierwsza myśl, jaka przychodzi po zapoznaniu się z wypowiedziami Tuska, brzmi: "propagandowe kłamstwo". Tyle, że jest to teza zbyt prosta, bowiem by obalić wnioski szefa rządu wystarczy przejrzeć dostępne dokumenty i wiadomości w mediach.
Niepodważalny jest fakt, że Lech Kaczyński oficjalnie zgłaszał chęć uczestnictwa w obchodach 10 kwietnia już w styczniu i wiedziało o tym MSZ. Wydawało się, że mimo zamieszania z listami, którymi grał ambasador Grinin na niekorzyść prezydenta, do wspólnych uroczystości dojdzie. To się jednak zmieniło 3 lutego, gdy premier Putin oficjalnie zaprosił Tuska do Katynia na 7 kwietnia.
Paweł Graś, luty 2010r.:Donald Tusk stwierdził w rozmowie z Putinem, że zaproszenie to doniosły krok na drodze poprawy wzajemnych stosunków między państwami.
Wtedy stało się oczywiste, że miejsca obok premierów dwóch państw nie ma dla Lecha Kaczyńskiego. I wiedział o tym Donald Tusk. Mało tego, rząd wraz z "Gazetą Wyborczą" rozpoczęli akcję propagandową, by odradzić prezydentowi wyjazd. Szczególne "zasługi" miał tu Radosław Sikorski, który powiedział wprost, by pojechała tam tylko delegacja rządowa. Przeciwnikiem takiego rozwiązania był Saryusz-Wolski z PO.
Saryusz-Wolski w TOK FM, 11 lutego 2010 r.: To jest miejsce i dla polskiego premiera i dla polskiego prezydenta. (...) Nie można wykluczyć tego, że zaproszenie, które wystosował Putin do premiera Tuska to tak naprawdę próba rozegrania polskich władz, zastosowanie polityki "dziel i rządź".
Eurodeputowany PO odciął się tym samym od wypowiedzi Radosława Sikorskiego. Być może, gdyby czołowymi postaciami rządu byli ludzie tak kompetentni, jak Saryusz-Wolski, przepychanek o Katyń by nie było.
Pisma z Kancelarii Prezydenta, zarówno do śp. Andrzeja Kremera jak i przedstawicieli MSZ, są ogólnodostępne. Tak jak i wiedza o tym, kto do kogo dzwonił na początku lutego, by rozdzielić wizyty w celu "zastosowania polityki dziel i rządź".
Tusk, sugerujący to zmarłemu Kaczyńskiemu, próbuje w pewien sposób grać. Nie może chodzić o zwykły kit, puszczony opinii publicznej. Przed czym jest to asekuracja lub wstęp? Być może odpowiedź poznamy po raporcie komisji Millera. Dokumencie, który powstanie przy udziale nacisków lub bez nich.
Polecam:
Depesza PAP o wywiadzie Olejnik z Tuskiem
http://kataryna.blox.pl/2010/05/Dziel-i-rzadz-cz-1.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7549021,_Nie_zgadzam_sie_ze_slowami_Sikorskiego__Saryusz_Wolski.html
http://wpolityce.pl/view/6809/3_lutego_2010__Dzwoni_Putin_do_Tuska__Jest_oficjalne_zaproszenie_do_Katynia__Mozna_na_calego_zaczac_gre_z_prezydentem.html
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka