Rząd, który znajdujące się od kilku tygodni pod ostrzałem mediów, zmieniających wajchę raz w tą raz w inną stronę, wpadł na pomysł kiełbasy wyborczej. To, że kolejne pokolenia - dzięki minister Hall - staną się kompletnymi analfabetami historycznymi, PO chce zrekompensować najwyraźniej laptopem dla każdego 6-latka. Wdzięcznemu rodzicowi nie pozostanie nic innego, jak tylko zagłosować na hojną władzę w ramach podziękowań.
A realizacja tego pomysłu będzie kosztować ponad miliard złotych. Donald Tusk już raz obiecywał informatyzację kraju i wszyscy wiemy, jak się skończyło. A nawet nie zaczęło. Teraz - w obliczu wyborów - rzeczywiście, szastanie kasą przy ogromnym długu publicznym może mieć miejsce. Uchwalenie ustawy to podobno kwestia tygodni, góra miesięcy.
Miliard złotych - zamiast na stypendia dla studentów, podręczniki dla najbiedniejszych uczniów, szkoły w małych miejscowościach, nawet boiska - wyda się na laptopy dla dzieci, które dopiero co nauczyły się czytać i pisać. I właściwie niczego złego by w tym pomyśle nie było, gdyby ktoś znał proporcje. Gdybyśmy żyli w kraju, w którym wyjściem nie jest skretynienie poziomu edukacji, poprzez położenie łapy na naukach, które mogą mieć wpływ na poglądy i wyznawane wartości wśród młodzieży. Gdyby nie to, że jednego dnia oferuje się laptopy za darmo dla dzieci, a drugiego poważnie dyskutuje o płatnym, drugim kierunku studiów, co doprowadza do szewskiej pasji środowiska studenckie.
A więc taki los 6-latka. Dostanie za darmo laptopa, ale ukończy naukę w szkole na poziomie takim, że nie będzie umiał (ani nawet chciał) na Wikipedii znaleźć informacji o dziejach PRL, by elit nie drażnić. A potem, kiedy ten laptop za kilka tys. zł przestanie być użyteczny (może nawet wcześniej), będzie musiał pięknie wszystko zwrócić co do grosza, gdy ambitnie zechce studiować drugi kierunek.
Tylko 6-latkowie nabiorą się na piękne deklaracje rządu. Laptop dla dziecka nie naprawi poziomu szkolnictwa i złych ustaw. Czy przyniesie kilka proc. w sondażach?
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka