Jak podaje niezależna.pl, Rada Miasta Krakowa postanowiła, że w mieście nastąpi upamiętnienie katastrofy smoleńskiej. Zawyją syreny, zawisną flagi z kirem. Bez względu na poglądy polityczne, wiek czy doświadczenie. Bez głupich tłumaczeń, że mieszkańcy się nie wyśpią. Tak właśnie argumentują politycy PO w Warszawie.
Warszawscy radni nie zgodzili się na syreny, bo - przynajmniej oficjalnie - nie chcą pobudzić miasta, a nie każdy wyborca chce tak samo (czy w ogóle) przeżywać rocznicę smoleńską. Nawet w tej wersji odwołują się jednak do własnego elektoratu i zwyczajnie kalkulują. To najlepszy dowód, kto instrumentalnie traktuje Smoleńsk. W Warszawie, dzięki władzom, gasi się znicze, do czego przymusza się straż miejską, wrzuca do śmieci zdjęcia Pary Prezydenckiej, pozwala na zaszczuwanie krzyża, aż w końcu bezczelnie zakazuje koncertu ku czci ofiar katastrofy czy rezygnuje z godnych obchodów.
W Krakowie tymczasem, gdzie większość w radzie ma PO, zasiadają tam też członkowie PiS i Komitetu Majchrowskiego, udało się wypracować porozumienie. Wszystko to, co powinno być w Warszawie, zostanie godnie przypomniane w Krakowie. Tu, gdzie spoczywa Para Prezydencka.
W Smoleńsku zginęła Para Prezydencka, związana ze stolicą. Prezydent Ryszard Kaczorowski, Władysław Stasiak, posłowie na Sejm RP, także z ramienia PO. Władze stolicy, mające tam twardy elektorat, wolą jednak nie nakręcać "demonów patriotyzmu", bo katastrofa i jej wyjaśnianie już wystarczająco zaszkodziły rządzącym.
Chciałoby się powiedzieć: Kraków dał świadectwo i zaprasza HGW wraz z jej giermkami.
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka