Kazimierz Kutz: Oni (Ziobro i Kaczyński - przyp. moje) zamordowali niewinną kobietę!
Ryszard Kalisz w raporcie komisji ds. śmierci Blidy:Program polityczny PiS tworzył warunki do nieposzanowania godności wielu ludzi przez przyjmowanie dogmatu ich winy. (...)Barbara Blida, nie mając, jako kobieta nieznająca się dobrze na broni, świadomości, że także amunicja bezpieczna, która nie powinna mieć właściwości penetrujących może okazać się bardzo niebezpieczna, mogła w zamiarze swojego czynu zakładać jedynie okaleczenie.
Prokuratura Okręgowa w Łodzi, kwiecień 2011 r.: Całokształt zebranych dowodów nie dostarczył podstaw do stwierdzenia, by po śmierci Barbary Blidy zacierane były ślady i dowody związane ze zdarzeniem.
Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi, Jarosław Szubert, o umorzeniu ws. działań prokuratorów:Postępowanie w tym zakresie zostało umorzone, ponieważ prokurator prowadzący śledztwo uznał, że działania katowickich prokuratorów mieściły się w granicach prawa.
Ryszard Kalisz doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co stało się w kwietniu 2007 r. w Siemianowicach Śląskich. Wiedzą o tym wszyscy politycy SLD. Mimo to lewica poszła na całość i chce postawić przed Trybunałem Stanu Kaczyńskiego i Ziobro. W żadnym z cytowanych przez media fragmentów raportu, nie pojawia się jakakolwiek przesłanka, skłaniająca choćby do rozważenia takiego wyjścia. Sprawę Blidy badała 4 lata prokuratura, równocześnie z komisją śledczą. Z podnoszonych zarzutów nie ostał się żaden.
Już kiedyś o tym pisałem, ale jeszcze raz powtórzę - nikt zdrowy psychicznie nie popełni samobójstwa, kiedy nagle zapukają do drzwi agenci ABW. Nigdy nie słyszałem, by śp. posłanka miała takie problemy. Tak więc jej motywacje były inne, nasuwają się same, ale o zmarłych nie powinno źle się mówić - zostawmy to. Jedyny błąd, jaki popełniła ABW, to zaniechanie standardowej procedury - komendy "na ziemię" i skucie kajdankami. Z tego zrezygnowano, a mimo to do dziś opowiada się bajki o rzekomej przepychance czy nawet zranieniu Blidy przez funkcjonariuszy ABW.
Zastanawiające jest coś innego - dlaczego sprawę posłanki, zmarłej w wyniku - nikt tego nie podważył - samobójstwa, drąży się 4 lata, a o Smoleńsku trzeba było po miesiącu zapomnieć? Bo to gra trumnami, bo wiadomo jak doszło do tragedii, bo jedna partia zbija kapitał, bo jest milion innych tematów. W kwietniu 2010 r. - jeśli można porównać dwie tragedie i dramaty ludzkie - stało się coś przede wszystkim dla państwa niewyobrażalnie tragicznego. Nie tylko śmierć blisko 100 ludzi, ale jawny pokaz indolencji instytucji, odpowiadających za bezpieczeństwo najwyższych urzędników państwowych. W Siemianowicach, jeśli ktoś nawalił, to kilku funkcjonariuszy ABW. A mimo to temat był nośny, powstał nawet film o sprawie Blidy.
Rozgorączkowanie polityków lewicy i Kutza - przy okazji zasługującego nie tylko na proces, ale i dożywotnią infamię - nic nie da. Po pierwsze - Trybunał Stanu jest instytucją martwą. Słyszeliśmy już o kilku propozycjach postawienia polityków przed to ciało. Po drugie - jeśli ktoś miałby być już osądzony tą drogą, w pierwszej kolejności powinien być to Ryszard Kalisz za rozliczne patologie w policji w sprawie porwania i zamordowania Krzysztofa Olewnika. Potem jego koledzy z SLD - w tym były prezydent - na okoliczność torturowania więźniów przez CIA w Polsce, jeśli rewelacje na ten temat się potwierdzą.
Ale nikt głośno nie zakrzyczy, kto zamordował Krzysztofa Olewnika czy gen. Papałę. To byłoby zbyt bolesne.
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka