Komentarze polityków PO po wystąpieniu Zbigniewa Ziobro w Parlamencie Europejskim brzmią jednogłośnie: europoseł wpisał się w "antypolską retorykę". Jacek Protasewicz podczas debaty powiedział do niego wprost: "Człowieku, nie wypada", jakby polityk PiS urągał majestatowi królewskiemu. Na próżno jednak szukać równie odważnych i patetycznych komentarzy po prywacie, jaką urządził sobie ponad 4 lata temu w Brukseli prof. Bronisław Geremek.
Wówczas europoseł sprzeciwiał się ustawie lustracyjnej. Nie chciał złożyć ponownego oświadczenia, a rząd Kaczyńskiego przedstawiał w kontekście tego prawa i obowiązku w bardzo złym świetle. Hans Goert Poettering - wówczas szef PE - łaskawie uznał, że stadardy w Polsce przypominają mu te totalitarne Rzeszy i Związku Sowieckiego. Mimo że instytucje unijne nie miały nic do powiedzenia w kwestiach prawnych w naszym kraju, szukano każdego sposobu, by prawo ominąć i by Geremek ostatecznie mandatu nie stracił. Wówczas nikt nie podnosił, poza PiS, wielkiej wrzawy, a Barbara Kudrycka przekonywała, iż "nie każdego stać, by zrezygnował ze swoich spraw zawodowych na rzecz pewnych wartości, które próbuje przekazać swoją postawą".
Wystąpienie Zbigniewa Ziobry miało oczywisty charakter polityczny, jak wszystko, co dzieje się w polityce polskiej i europejskiej, czego pewnie nie potrafią sobie wbić do głów elity intelektualne kraju nad Wisłą, pokroju Moniki Richardson. Prywaty w wykonaniu byłego ministra sprawiedliwości jednak nie było. Poza jedną, uzasadnioną - w odpowiedzi na zaczepkę w starym, ogranym stylu Siwca, który pewnie nie uległ zmianie, odkąd polityk lewicy zasiadał w ławach poselskich z komunistami, aż do przejścia metamorfozy w demokratę, całującego ziemię kaliską. Wtedy, kiedy polskie piekiełko już się w PE rozlało, a funkcjonariusze ABW zostali nazwani "bandami".
Ziobro punktował premiera, ale popełnił błąd. Dyskusja o celach prezydencji, choćby nie wiadomo jaki bełkot serwował Tusk, nie jest miejscem na wylewanie naszych brudów. W kwestiach gospodarczych czy wokół państw UE - jak najbardziej, co znakomicie wykorzystał zresztą Nigel Farage.
Wystąpienie europosła PiS było być może akurat w tym miejscu i czasie niepotrzebne, ale trudno zarzucić mu choć jedno kłamstwo. A już na pewno nie charakter antypolski. Jeśli tak, to niech propagandziści Frontu Jedności Narodowej stosownie ocenią prywatę śp. Bronisława Geremka.
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka