Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
2847
BLOG

W czym problem, panie Tusk?

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 64

Raport komisji Millera miał być gotowy już w kwietniu. I tak nie będzie kompletny. Polska strona, badająca przyczyny katastrofy smoleńskiej, może zrobić jedynie to, co zrobiło PiS - zebrać dokumentację i wyciągnąć wnioski, by obnażyć raport MAK (co częściowo zrobiono). O dowody rząd nie będzie już nawet prosił, bo jego polityka serwilizmu doprowadziła śledztwo polskie do stanu, w jakim znajduje się wrak Tupolewa - stronie polskiej jak dotąd nieprzekazany. Jaki jest zatem problem z upublicznieniem dokumentu komisji Millera?

Rząd oficjalnie tłumaczy się trudnościami, jakie napotykają tłumacze. Nie mogą oni poradzić sobie ze specjalistycznymi określeniami, jak ILS. Trzeba to uznać za farsę, bowiem dostępny jest - jak trafnie zauważyła kilka dni temu Kataryna - rosyjski raport, w którym akurat terminologia musi być prawidłowa. Bo jak można się domyślić, chodzi prawdopodobnie o problemy z językiem rosyjskim.

Zadziwia fakt, że tłumaczenie jest w ogóle niezbędne do publikacji raportu. Przypomnę, iż komisja Millera nie miała żadnych oporów, przed i tak późną odpowiedzią na skandaliczną konferencję MAK, kiedy zaprezentowano rosyjską wersję wydarzeń ze Smoleńska. Nie było nawet pewności, czy nasz "partner" w śledztwie uwzględni polskie opinie. Teraz wszyscy czekają na wnioski komisji Millera i doczekać się nie mogą przez tłumaczy, którym praca miała zająć dwa tygodnie.

Zaskakuje bezczelność władzy, która sama powinna zaproponować rodzinom wgląd do materiałów komisji. To one są najbardziej zainteresowane prawdą, bo straciły w Rosji swoich bliskich. Tymczasem to rodziny ofiar pytają głośno o raport. A Paweł Graś dziś w Polskim Radiu odparł, że Tusk jeszcze nie zdecydował, czy pokazać dokument przed upublicznieniem tym, którzy powinni pierwsi o ustaleniach polskiej strony wiedzieć. Mówiąc wprost: polski rząd traktuje bliskich ofiar największej katastrofy powojennej Polski tak samo jak Rosjanie.

W czym więc tkwi problem, panie Tusk, by raport - po publikacji Białej Księgi - wyłożyć na stół? Dlaczego z mediów o tym, co działo się 10 IV 2010 r., muszą dowiadywać się rodziny ofiar? Chodzi o pracujących w pocie czoła tłumaczy, czy może "przecinki", których obiecał pan premier nie zmieniać?

 

Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).  Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (64)

Inne tematy w dziale Polityka