Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego brzmi w największym skrócie: spoty telewizyjne wracają, ich brak jest przykładem ograniczenia komunikowania się partii politycznych z wyborcami, a wybory dwudniowe byłyby niezgodne z konstytucją. Od totalnego chaosu w związku z drugim pomysłem uchronił nas Bronisław Komorowski.
Nie ma wątpliwości, że taka decyzja sędziów jest sukcesem PiS. To właśnie opozycja apelowała do TK, by unieważnić niektóre pomysły nowego kodeksu wyborczego. W tym - zakaz emitowania spotów, rozwieszania plakatów billboardowych i głosowanie dwudniowe. Już wcześniej decyzję za PO podjął Komorowski, co podobno bardzo zdziwiło partię. Teraz zdziwienie będzie jeszcze większe.
Niewątpliwie to porażka władzy nie tylko w aspekcie tego, jak będą przebiegać wybory. To też wielka przegrana marketingowa, największa od batalii o uprawnienia polityki zagranicznej z Lechem Kaczyńskim, z której Tusk nie wyszedł zwycięsko. Teraz środowisko, które było zawsze uważane za niechętne PiS, wydaje druzgocące orzeczenie dla PO.
Mało tego - partia rządząca ewidentnie chciała naruszyć konstytucję, a od lat kreuje się na jej strażnika. Donald Tusk, po takiej porażce, musi być konsekwentny. Skoro nie chodziło rzekomo o zamykanie ust opozycji, a o pieniądze podatnika - niech dalej nie korzysta w kampanii ze spotów i billboardów. Wszystkim nam wyjdzie to wyłącznie z korzyścią.
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka