Kolejna odsłona dziadowskiego sledstwa smolenskiego. Nie przeszkolona ekipa majstruje na dzien przed katastrofą, a prokuratury nie obchodzi czy ktos te ekpie nadzorował ... Narzeka europoseł Wojciechowski .Ponieważ senatorowie Pisu zapytali Seremeta czy naprawy Tupolewa objętem są śledztwem prokuratury i nadzorem. Owszem , ale o naprawie salonki w samolocie w dniu 9 kwietnia Seremet nie wspomniał ..
Przy samolocie majstruja kolejne ekipy, a jedna, nieprzeszkolona, (do czego nieprzeszkolona, a do czego przeszkolona?) majstruje przy nim na dzień przed katastrofą, a prokuratury nie obchodzi, czy ktoś to majstrowanie nadzorował?
Dziadostwo . Ale czemu tak doświadczony sedzia jak europoseł Wojciechowski zapomnial o inych możliwych zaniedbaniach ? Oczywiście , ze to powinno byc objete sledztwem.Takze kontrola pirotechniczna BOR-u. Oraz sledztwem powinien byc objety nadzór nad BOR-em, który podlegał rzadowi . Przeciez bombe mogł podłożyć borowiec na ciche polecenie swojego szefa. A kiedy przedtem szef BORu spotkał sie z Tuskiem ? Na pewno takie spotkania są rejestrowane i nagrywane , tak samo jak rozmowa Tuska z Putinem w Smoleńsku . Czy prokuratura przesluchała te taśmy albo chociaz wystapiła o nie ?
Należy wiec odtajnic taśmy . Tusk je musi je ukrywac- ukrywa je bo sie ich boi. Przeciez gdyby sie ich nie bał, to by ich nie ukrywał.
Odtajnić tasmy rozmowy Tuska z szefem BOR-u !
O tym powinien mówić wpis europosla, gdyby szczuł swój lud smoleński bardziej konsekwetnie, a nie tylko po łebkach . A tak ? Miejmy nadzieje , ze obecny wiceprezes Pisu sie tym zajmie, jak tylko zostanie ministrem spraw wewnetrznych , gdzieś w okolicach roku 2030.
Inne tematy w dziale Rozmaitości