Duda nam sie udal No2 czyli Jarek dal plame
Mialem juz nie pisac w Salonie, tyle jednak rzeczy sie tutaj dzieje nieslychanych, ze trudno jest mi sie powstrzymac. Nie powstrzymuje sie wiec.
Przez Salon przewala sie zagorzala dyskusja w temacie Duda, Salonowicze24 rozwazaja wszelkie opcje, wlacznie z ta ze Duda popelni seppuku, albo sie rozplacze i calujac Jarka w noge przeprosi za to co juz zrobil i za to co w przyszlosci zrobic zamierzal, przy okazji padaja oceny dotyczace Dudy osobiscie, jego postawy i wiernosci. Oceny sa ciezko przymiotnikowane, im Salonowicz madrzejszy tym ciekawsze wymysla przymiotniki, choc wiekszosc jednak idzie po linii pisowo-oficjalnej, uzywa frazeologii samego Naczelnika.
Kilka tygodni temu wrocili z Polski ludzie z ktorymi jestem skolegowany, nie jacys intelektualisci ale wierny elektorat pisowy. W czasie spotkan staramy sie unikac tematow pisowo-kontrowersyjnych, nie chcemy sie draznic, ale przeciez nie zawsze, ja nie z tych co chcialby sie innym podlizywac i powstrzymywac od wlasnych ocen, wiec sporadycznie pozwalam sobie na zlosliwosci.
Zapytalem kolege czy w Polsce byl w czasie gdy Duda zawetowal, nie zaprzeczam ze pozwolilem sobie na drobna prowokacje, takie puszczenie oczka, zamieszanie w kotle. On szybciej odpowiedzial niz pomyslal, odruchowo rzucil, “to kanalia”, za chwile przypomnial sobie, ze ja z innej strony politycznych podzialow, nie kontynuowal wiec, nawet nie odpowiedzial na moje, “pewnie tak ale z przyczyn zupelnie innych niz sadzisz”.
Kanalia jest ladnym okresleniem, tworczo zastosowanym przez samego Jarka, poszlo w narod i teraz juz prawie kazdy leci z nim jak mu wygodnie. Jesli ktos byl z nami a teraz nie jestesmy pewni czy ciagle jest, niewatpliwie jest kanalia. W tej chwili, w Salonowych przepychankach przez aklamacje kanalia jest Duda, ludziom jest wygodniej tak go okreslac niz przypominac sobie co on wyprawial z TK, z nominacjami sedziow dublerow (duplikatow), magister Przylebskiej czy z Lesnym Ruchadlem i nazywac go stosownie do zawinienia. Ludzie nawet nie mysla, ze w gruncie rzeczy veto Dudy nie mialo zadnego znaczenia, ze to byl taki pic (pitz?), ze gdyby Jarek byl zdrowszy, w stanie remisji, to by zaklepal Dudy poprawki i wszyscy byliby szczxesliwi. Nie, ludzie nie zastanawiaja sie nad tym, zaszufladkowali Dude w szufladce z kanaliami i tego juz nic nie odwroci, chyba ze Duda przeprosi i veta odwola.
Nie chce mi sie wchodzic w rozwazania czy rzeczywiscie Duda jest a jesli jest to czy to jest adekwatne okreslenie. Nie ma to dla mnie znaczenia jak go nazwac, istotne jest natomiast skad on sie wzial i dlaczego. Nie ulega watpliwosci, ze Narod go wybral, ale przeciez Narod nie jest tak samodzielny ze wybral go samodzielnie. Narod szedl za “glosem rozsadku” wypowiadanym przez glownego stratega i ideologa prawych i sprawiedliwych, samego Jarka Naczelnika intelektualiste i demiurga. To Jarek powiedzial Narodowi, wybierajcie Dude bo on jest swoj, on nie jest kanalia, on zrobi to co mu powiem z przyjemnoscia i bez chwili zasatanowienia. Czy narod mogl nie wierzyc Jarkowi? Narod uwierzyl, glosowal i wybral. Czy to jest wina Narodu ze glosowal na kogos takiego?
Otoz, moim zdaniem, pelna odpowiedzialnosc za wystawienie Dudy do wyborow i pozniejsze jego wybranie ponosi sam Jarek Naczelnik. To on go wybral, naklonil sila perswazji i przekonal tych wszystkich prostych i pominietych, dal im po 500, obiecal wieczna szczesliwosc u boku Jezusa i Maryi, wczesniejsza emeryture i mieszkanie+, czy mozna sie dziwic ze glosowali jak ON chcial? To Jarek zle ocenil Dude, to on popelnil blad, on nierozwaznie poparl Dude swoim autorytetem, swoim Solidarnosciowym ethosem, swoim bohaterskim oporem przeciwko komunie, wlaczajac w to skakanie przez plot i bycie gotowym na internowanie. To Jarek dal plame, pewnie przez to, ze jest na prochach od 7 lat (od czxasu gdy mu ruskie i tuskie brata, blizniaka jednojajecznego rozsadzili), ze malo juz co kojarzy. Niezaleznie od powodow, wina jest Jarka, niestety to on nam wystawil Dude i Narod poszedl za jego przykladem (jak Czarnecki do Poznania). To Jarek dal plame.
