Ostatnimi czasy zawrotna karierę w Polsce zrobiła narracja, wypierajac krwistą politykę, jej zamierzenia i reguły.
Narracja czyli konferansjerka w czystej postaci.
Nie tak dawno, gdy wyszła na jaw afera hazardowa, dzisiejszy Wodowskaz bagatelizując sprawę oświadczył: Nie będę zajmował stanowiska, jutro Drzewko ma konferencję prasową, niech sie tłumaczy! Zobaczymy jak mu to wyjdzie.
Czyli... obiektywne sprawy nie ma, uwarunkowaniem jej zaistnienia była narracja ministra.
Przyjmie się czy nie?
Podobnie zdarzyło się ostatnio, podczas występu ensamble'u Boni'eM - think tanku władzy.
Jak powszechnie wiadomo, parę lat temu opracowano już reguły postępowania na wypadek katastrof naturalnych.
Zawarto je w stosownej ustawie.
Teraz z powodu kalkulacji politycznych nie zastosowano jej.
Natomiast opracowano własne, na chybcika, doraznie (czerpiąc całymi garściami z uregulowania poprzednio ustanowionego).
Miało to dodatkowo ten kapitalny walor, że pokazawało publice dobitnie:
Patrzcie i podziwiajcie! Jacy jesteśmy wspaniali!
Jak pięknie dajemy sobie radę w najtrudniejszych sytuacjach!
Na pytanie dlaczego nie zastosowano procedur istniejących, leader teamu, bez najmniejszej żenady, odpowiedział:
Zastosowanie ustawy utrudniałoby tylko akcję ratunkową, bowiem ogranicza ona prawa obywatelskie,
np. pod jej rządami, ludność tubylcza, aby rzucić się na wały, pierwej musiałaby wystąpić do właściwego organu administracji państwowej o zezwolenie na odbycie zgromadzenia.
I publiczność to kupuje.
Abstrahujaąc już od tego, że w gminie tonacej w 90% obywatele z natury rzeczy pozbawieni są swych fundamentalnych praw, narracja ta najwyrazniej została zaakceptowana.
Przyjmując ten tok myslenia. pójdzmy dalej jego tropem i wyobrazmy sobie policję w kaskach, z tarczami pleksi, która pałkami oraz gazem pacyfikuje wiesniaków ratujacych wespół zespół swój dobytek. Bez zezwolenia na zgromadzenie.
Absurd?
A jakże, lecz zgadzając się na opowieść Boni'eM, godzimy się jednocześnie z tezą, że w takim właśnie absurdalnym świecie żyjemy.
Że żyjemy w Polsce czyli nigdzie.
Tak samo rzecz ma się z happeningiem Sztukmistrza z Lublina.
Łamiący przepisy Kodeksu Karnego (art.249) oraz art.88 Ustawy o Wyborze Prezydenta, Lubelski Kuglarz, przy blogosławieństwie swej partii, usiłuje zaistnieć z własną narracją.
W niej to jeden gumowy Niezidenyfikowany Obiekt Latający osiągna skalę fruwajacych po placu desek, butelek, kamieni oraz buta.
A zdenerwowana prowokacją babunia, rośnie do rozmiaru siejącej grozę diabolicznej dusicielki.
Furda Prawo i Zasady! Narracja rulez!
Zresztą, zaraz...zaraz...jakie znowu Prawo? No nie popadajmy w śmieszność.
Kuglarza przecież ono nie obowiązuje. Chroni go przecież immunitet.
Raczej niech drżą przed nim młodzian w lenonówkach i staruszka!
Wzorując sie na swym mistrzu i serdecznym druhu, Sztukmistrzu, Gajowy przechodzi do ofensywy, przy wtórze Wodowskaza, histerycznie wykrzykuje coś o nasilajacej się fali kłamst.
Żada przeprosin.
Wspaniałomyśnie daje ultimatum do poniedziałku...
Licząc na to, ze nikomu nie będzie się chciało zajrzeć do własnoręczne podpisanego przez niego programu, zawierajacego cele polityki własnej partii.
Nie będzie się chciało prześledzić slalomu metamorficznego jakiego dokonała prywatyzacja aby stać się komercjalizacją.
Nie będzie się chciało zmierzyć; ile prywatyzacji zawiera się w komercjalizacji?
Furda cele polityczne! Narracja rulez!
Nie dziwmy sie zatem, że podczas gdy my nadal będziem beztrosko oklaskiwać naszego konferansjera-wodzireja, spadnie nam jeszcze niejeden samolot, a każda kolejna nawałnica grozić będzie zalaniem ćwierci kraju.
Sami jesteśmy sobe winni. My Polacy ze swoim Królem Ubu.
Chcesz wiedzieć kim jestem? Rozwiń, a całą skrytą prawdę o mnie, zaczerpniesz wprost z krynicy prawd wszelakich, tryskających spod klawiatury pani Renaty Rudeckiej - Kalinowskiej! Tako rzecze źródło; przestrzegając nierozważnych, nieświadomych lub zagubionych: Uważaj - to pisowiec! Nieuczciwy, wredny, głęboko niemoralny, ale inteligentny. I właśnie dlatego wyjątkowo odrażający. Uprawia propagandę pisowską usiłując kpić w sytuacjach, w których kpić z ludzi nie należy. To takie wykalkulowane chamstwo. Nie wiem, czy mu za to płacą, ale zachowuje się, jakby tak było. Nie zawaha się przed rzuceniem na kogoś oszczerstwa, kłamie. Dokarmia się podziwem, jaki czuje do samego siebie. Pieści się słowami i dosrywaniem. Straszliwie pretensjonalny. Prowadzi obronę pisowskiego tałatajstwa nie wprost, ale przez bezwzględny, cyniczny atak na przeciwników. Stosuje zmyły poprzez budzenie do siebie zaufania zwolenników ludzi, których chce niszczyć, zręcznie stwarzając pozory sympatii. Jest podstępny i zawistny. W sumie bardzo ciekawa postać - tak na dwa trzy komentarze. Potem wyłazi z niego całe pisowskie g... Zdemaskowany przyznaję; jestem kryjącym się w mrokach netu, destruktorem o imieniu Mefistofeles. Ich bin ein Teil von jener Kraft, die stets das Böse will und stets das Gute schafft. Z tego też powodu lojalnemu C.K. Żurnaliście - panu Jerzemu Skoczylasowi - zalecałbym daleko posuniętą wstrzemiężliwość przy próbie realizacji jego bufońskiego anonsu, cyt.; Jak cię spotkam na żywo, to obiję ci twój parszywy ryj! Sei reizend zu deinen Feinden, nichts ärgert sie mehr, Herr Redakteur!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka