yassa yassa
1804
BLOG

100 dni czyli kocham pana, panie Sułku

yassa yassa Polityka Obserwuj notkę 16

Sto dni minęło jak z bicza trzasnął.
Nadszedł czas na tradycyjne podsumowanie; dokonanie bilansu strat i osiągnięć oraz przedstawienie planów.

Takie jak to dzisiejsze, majace miejsce w uroczystym, okolicznościowym wystąpieniu, w którym Pan Prezydent w świetle żyrandola, otoczony znakomitościami, rezolutnie zakomunikował to, co miał zakomunikować.
Szczerze i bez wstydu. Jak to On.

Poinformował mianowicie wsze stany, że największym Jego sukcesem tych dni było, cyt: "wyprowadzenie kraju z kryzysu politycznego po 10 kwietnia".

Nie bardzo rozumiem, tę 10 kwietniową cezurę.
Bo niby z jakiego powodu kryzys polityczny miał narodzić się dopiero po niej?

Dotychczas byłem przekonany, że właśnie tego dnia ostatecznie zniknęła z życia politycznego większość będąca zródłem ustawicznej destabilizacji kraju.

O co więc chodzi?

Pewnie to tylko drobny brak logiki. Nienowy w prezydenckich wystąpieniach.
Najwyższa pora się przyzwyczaić.

Pewnie Panu Prezydentowi szło o to, że po tym terminie powierzono pełnienie roli głowy państwa osobie odpowiedniejszej. A to już jest zrozumiałe.

Okazało się także, że najtrudniejszym wyzwaniem przed którym ostatnio stała Polska, było pozbycie się krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego, znaku budzącego nadmiar złych emocji.

Z tego zadania Pan Prezydent również wywiązał się znakomicie.

Co doskonale potwierdza wysokie poparcie społeczne, zaakcentowane w prezydenckiej mowie - napawające  wielką satysfakcją.

Jeśli ma się tyle wspaniałych dokonań, to i musi się mieć zamierzenia im równe?  A jakże, Pan Prezydent  je ma.
Przede wszystkim, zamierza, bez zbytniej zwłoki, potwierdzić w konstytucji  nasze członkostwo w Unii Europejskiej.
Uwzględnieniając w niej i Traktat Lizboński i nową rolę NBP.

Zastanówmy się króciutko; jaki sens może mieć taka nowela i jakie skutki odniesie ?

Starszym, zapewne skojarzy się z zapisami PRL-owskiej konstytucji, gwarantującymi wieczną  przyjaźń polsko-radziecką.
Będą kręcić nosami; czemu takie kwestie muszą być normowane aż ustawą zasadniczą?

Ale tylko starszym.
Młodszym to wisi i powiewa. Papier to papier. Im to rybka, zwisająca kalafiorem

Zaś władza będzie miała pełen komfort.
Gdyby kiedyś taki, nie przymierzając, Artur Nicpoń, zaczął znowu pyszczyć, to bat jest: działalność wywrotowa, godząca w ład konstytucyjny.

A  co do mnie,  to  te poprawki mają taki sam sens, jak ciągłe  a egzaltowane zapewnienia pani Elizy: Kocham pana, panie Sułku...

Takie, jakie składają swym wybrankom zakompleksiałe, bezposażne stare panny.

yassa
O mnie yassa

Chcesz wiedzieć kim jestem? Rozwiń, a całą skrytą prawdę o mnie, zaczerpniesz wprost z krynicy prawd wszelakich, tryskających spod klawiatury pani Renaty Rudeckiej - Kalinowskiej! Tako rzecze źródło; przestrzegając nierozważnych, nieświadomych lub zagubionych: Uważaj - to pisowiec! Nieuczciwy, wredny, głęboko niemoralny, ale inteligentny. I właśnie dlatego wyjątkowo odrażający. Uprawia propagandę pisowską usiłując kpić w sytuacjach, w których kpić z ludzi nie należy. To takie wykalkulowane chamstwo. Nie wiem, czy mu za to płacą, ale zachowuje się, jakby tak było. Nie zawaha się przed rzuceniem na kogoś oszczerstwa, kłamie. Dokarmia się podziwem, jaki czuje do samego siebie. Pieści się słowami i dosrywaniem. Straszliwie pretensjonalny. Prowadzi obronę pisowskiego tałatajstwa nie wprost, ale przez bezwzględny, cyniczny atak na przeciwników. Stosuje zmyły poprzez budzenie do siebie zaufania zwolenników ludzi, których chce niszczyć, zręcznie stwarzając pozory sympatii. Jest podstępny i zawistny. W sumie bardzo ciekawa postać - tak na dwa trzy komentarze. Potem wyłazi z niego całe pisowskie g... Zdemaskowany przyznaję; jestem kryjącym się w mrokach netu, destruktorem o imieniu Mefistofeles. Ich bin ein Teil von jener Kraft, die stets das Böse will und stets das Gute schafft. Z tego też powodu lojalnemu C.K. Żurnaliście - panu Jerzemu Skoczylasowi - zalecałbym daleko posuniętą wstrzemiężliwość przy próbie realizacji jego bufońskiego anonsu, cyt.; Jak cię spotkam na żywo, to obiję ci twój parszywy ryj! Sei reizend zu deinen Feinden, nichts ärgert sie mehr, Herr Redakteur!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka