Wychodzi na to, że trochę racji miał Witold Gombrowicz.
Choć nie bardzo dawał sobie radę z uzasadnieniem, to jednak pisarska intuicja najwyraźniej go nie zawiodła. Tak, Słowacki wielkim poetą był!
Był wielki, bo był wieszczem.
A to, jak potrafił przewidywać, docenić potrafimy dopiero dzisiaj.
Proszę, oto trailer - mała próbka panajuliuszowych możliwości:
"Polsko, póki ty duszę anielską będziesz więziła w czerepie rubasznym..."
Dalej, sorki, ale nie podejmuję się cytować. Nie ma potrzeby, aby powszechnie panujące zadowolenie, zakłócać czarnowidztwem.
Ciąg dalszy, czy tego chcemy czy nie, i tak nastąpi.
A na razie...radujmy się!
Zresztą, po co babcię denerwować? Niech się babcia cieszy!
Zamiast niepokoić czytelników przedstawiam niezbite dowody potwierdzające trafność tezy sandomierskiego szlagona.
Jest ich wiele, lecz ze względu na specyfikę notki blogowej, zmuszony jestem ograniczyć się do kilku. Najlepiej najłatwiej weryfikowalnych - natury geograficznej.
1."...gdzie jest Islandia. Islandia w tym sensie czy jest częścią Europy. Intuicyjnie zawsze sądziłem, że tak. W sensie kulturowym, mentalnościowym itd. Geograficznie to jest pewnie inaczej..."
2."Rosja... od Bałtyku po Morze Chińskie"
Jak powszechnie wiadomo, należę do nielicznej grupy blogerów brzydzących się prymitywną propagandą. Obiektywizm nakazuje mi wypośrodkować racje, wypowiedzieć się chłodno i bezstronnie.
Zatem, pragnę zwrócić uwagę P.T. Czytelników na fakt , że nasza Głowa Państwa nie jest geografem. Może więc nie ogarniać wszystkiego z tej, jakże skomplikowanej, materii.
Zwłaszcza, że poznanie świata z autopsji, uniemożliwiło Jej komunistyczne biuro paszportowe!
Zaś w podstawówce, gdy przerabiano północ Europy, mogla być cierpiącą.
Mogła za sprawą migreny spoglądać śmierci w oczy. Zdarza się.
Chociaż ja raczej obstawiałbym rozrzucanie w tym czasie pism ulotnych. W przebieralni dziewcząt.
Tak kwestia położenia Islandii mogła lec na ojczyzny ołtarzu .
Morza Chińskiego także bym się specjalnie nie czepiał. Daleko to...
Szczególnie, że wspierającym autorytetom wydaje się być może, że takie nowe morze istnieje. Może to morze graniczy nawet z Rosją? Któż to wie?
Bezsprzecznie Kora, a jeśli nie ona, to pewnie wie najrozsądniejsza z tego towarzystwa, jej urocza suczka - Ramona.
Reasumując: nie podoba mi się, to ciągłe publiczne chwytanie za słówka, wytykanie luk w wiedzy, zaśmiewanie się z lapsusów, gaf i niezręczności.
Apeluję o odrobinę empatii! Każdemu może się przytrafić...
A tym bardziej naszej Głowie Państwa, która wbrew własnemu mniemaniu, zdaje się być zwykłą zjadaczką chleba. A, że niezbyt lotną, to i wymagajacą sporo zrozumienia; wyrozumiałości oraz tolerancji.
W końcu najgorzej nie wybraliśmy...
Bo jakby nam się trafił, taki Janek Szeląg?
Ten, który był przekonany, że do Ameryki da się dojechać milicyjną suką? To dopiero byłby blamaż. Trzeba przecież wiedzieć, że się nie da! Po drodze jest Ocean Atlantycki!
Duży ten Szeląg, a taki durny! Rech...rech...rech...
Całość:
- http://www.gmfus.org/livestream/poland/archivedvideo.html
Chcesz wiedzieć kim jestem? Rozwiń, a całą skrytą prawdę o mnie, zaczerpniesz wprost z krynicy prawd wszelakich, tryskających spod klawiatury pani Renaty Rudeckiej - Kalinowskiej! Tako rzecze źródło; przestrzegając nierozważnych, nieświadomych lub zagubionych: Uważaj - to pisowiec! Nieuczciwy, wredny, głęboko niemoralny, ale inteligentny. I właśnie dlatego wyjątkowo odrażający. Uprawia propagandę pisowską usiłując kpić w sytuacjach, w których kpić z ludzi nie należy. To takie wykalkulowane chamstwo. Nie wiem, czy mu za to płacą, ale zachowuje się, jakby tak było. Nie zawaha się przed rzuceniem na kogoś oszczerstwa, kłamie. Dokarmia się podziwem, jaki czuje do samego siebie. Pieści się słowami i dosrywaniem. Straszliwie pretensjonalny. Prowadzi obronę pisowskiego tałatajstwa nie wprost, ale przez bezwzględny, cyniczny atak na przeciwników. Stosuje zmyły poprzez budzenie do siebie zaufania zwolenników ludzi, których chce niszczyć, zręcznie stwarzając pozory sympatii. Jest podstępny i zawistny. W sumie bardzo ciekawa postać - tak na dwa trzy komentarze. Potem wyłazi z niego całe pisowskie g... Zdemaskowany przyznaję; jestem kryjącym się w mrokach netu, destruktorem o imieniu Mefistofeles. Ich bin ein Teil von jener Kraft, die stets das Böse will und stets das Gute schafft. Z tego też powodu lojalnemu C.K. Żurnaliście - panu Jerzemu Skoczylasowi - zalecałbym daleko posuniętą wstrzemiężliwość przy próbie realizacji jego bufońskiego anonsu, cyt.; Jak cię spotkam na żywo, to obiję ci twój parszywy ryj! Sei reizend zu deinen Feinden, nichts ärgert sie mehr, Herr Redakteur!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka