Tego już dla biłgorajskiego mędrka było za wiele. Nie zdzierżył więc i wystosował oficjalne doniesienie do prokuratury: „zawiadamiam o podejrzeniu popełnienia przez p. Krystynę Pawłowicz czynu zabronionego polegającego na propagowaniu faszyzmu(tj. naruszenie art.359 k.k.)…”
Uzasadniając je zbieżnością sejmowego wystąpienia pani posłanki z tezami pewnego przemówienia z roku 1937. Wygłoszonego przez „jednego z głównych przywódców hitlerowskich Niemiec i zbrodniarzy II wojny światowej”- Hendricha Himmlera.
Czytając powyższe poczułem się trochę niekomfortowo, bowiem już 5 lat temu, polemizując z postępowymi kolegami argumentowałem, jak następuje:
„...abstrahowanie od celu małżeństwa czyni dyskusję jałową. Bo małżeństwo nie jest jedynie związkiem miłości. Królestwa tego świata miłość mają za nic…
Dla ustawodawcy małżeństwo jest związkiem wzajemnej odpowiedzialności. Mającym w sensie społecznym właściwie jedno i zasadnicze zadanie- prokreację. Oraz przysposobienie potomstwa do samodzielnego życia.
A, jako że to już idzie w lata – to i jego trwałość leży w najlepiej pojętym w interesie ogólu.
Stąd też liczne (ukształtowane przez wieki) bariery natury prawnej i religijnej przeciwdziałające jego rozpadowi. I stąd szczególne normy chroniące ten związek – dające małżeństwu specyficzne przywileje. Wspierające i pomagające realizować pożądany cel. Stymulujące odpowiedzialność.
Zatem domaganie się przez homoseksualistów analogicznych praw - z przyczyn oczywistych – jest absurdem. Prawo powinno być obiektywnym regulatorem życia społecznego, a nie koncertem życzeń…”
Jeśli te zdania wystarczajaco nie obrazują poglądów Reichsführera SS, to dodatkowo zwierzę się Wam z mojego upodobania do klasycznej elegancji sygnowanej znakiem Hugo Bossa. Wystarczy?
Tak więc do dzieła P.T. Palikociarze! Teraz nie pozostaje Wam już nic innego, jak tylko uprzejme poinformowanie organów ścigania o moim karygodnym czynie…
Przypominam, że niepowiadomienie o popełnionym przestępstwie także rodzi przykre konsekwencje. Tym razem dla Was... Jakby co; to w donoszeniu spore doświadczenie posiada koleżanka Teresa z Wlenia, grzechem byłoby nie skorzystać z jej rad. Polecam gorąco...
Tymczasem ja chcę być, jak Janusz Palikot!
Żebyście wiedzieli, jak zadziwiająco korespondują wypowiedzi naszej demokratycznie wybranej władzy III RP z wypowiedziami nazistowskich bonzów III Rzeszy.
Nie tylko w kwestii budowy autostrad, również zamiłowania do niemieckich luksusowych samochodów; nasza pochodząca z demokratycznych wyborów władza pasjami wozi się opancerzonymi Mercedesami i BMW - icami.
A nie jest chyba żadną tajemnicą namiętność kanclerza Adolfa Hitlera do limuzyn Mercedesa, czy Reichsmarschalla Hermana Goeringa do swego sportowego BMW 328…
Chcesz wiedzieć kim jestem? Rozwiń, a całą skrytą prawdę o mnie, zaczerpniesz wprost z krynicy prawd wszelakich, tryskających spod klawiatury pani Renaty Rudeckiej - Kalinowskiej! Tako rzecze źródło; przestrzegając nierozważnych, nieświadomych lub zagubionych: Uważaj - to pisowiec! Nieuczciwy, wredny, głęboko niemoralny, ale inteligentny. I właśnie dlatego wyjątkowo odrażający. Uprawia propagandę pisowską usiłując kpić w sytuacjach, w których kpić z ludzi nie należy. To takie wykalkulowane chamstwo. Nie wiem, czy mu za to płacą, ale zachowuje się, jakby tak było. Nie zawaha się przed rzuceniem na kogoś oszczerstwa, kłamie. Dokarmia się podziwem, jaki czuje do samego siebie. Pieści się słowami i dosrywaniem. Straszliwie pretensjonalny. Prowadzi obronę pisowskiego tałatajstwa nie wprost, ale przez bezwzględny, cyniczny atak na przeciwników. Stosuje zmyły poprzez budzenie do siebie zaufania zwolenników ludzi, których chce niszczyć, zręcznie stwarzając pozory sympatii. Jest podstępny i zawistny. W sumie bardzo ciekawa postać - tak na dwa trzy komentarze. Potem wyłazi z niego całe pisowskie g... Zdemaskowany przyznaję; jestem kryjącym się w mrokach netu, destruktorem o imieniu Mefistofeles. Ich bin ein Teil von jener Kraft, die stets das Böse will und stets das Gute schafft. Z tego też powodu lojalnemu C.K. Żurnaliście - panu Jerzemu Skoczylasowi - zalecałbym daleko posuniętą wstrzemiężliwość przy próbie realizacji jego bufońskiego anonsu, cyt.; Jak cię spotkam na żywo, to obiję ci twój parszywy ryj! Sei reizend zu deinen Feinden, nichts ärgert sie mehr, Herr Redakteur!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka