amiranta amiranta
96
BLOG

O wartościach niematerialnych w postmodernizmie

amiranta amiranta Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 4


Jan Paweł II podczas spotkania z biskupami niemieckimi w Watykanie (1992 r.) :

„W świecie, w którym już nic nie jest ważne i gdzie można robić, co się chce, istnieje niebezpieczeństwo, że zasady, prawdy i wartości wywalczone z trudem przez stulecia zostaną wyrzucone na śmietnik przesadnego liberalizmu”.

Pogląd, iż umowa społeczna stanowi podstawę moralną, prowadzi do akceptacji zmian tej podstawy - zatem wszystko, co dokonywało się w niej "przez stulecia" było z jednej strony postępowe, z drugiej zaś - konserwowało się w "zasady, prawdy i wartości". Wnioskować zatem by można, że "wartości" - w tym i Prawda - mają podłoże kulturowe (głównie w znaczeniu kultury politycznej), a nie "obiektywne" (naturalne); są zatem zmienne. Prowadzi to to oczywistego sporu między Tradycją a (Po)Nowoczesnością, w którym racje "silniejszego" zwykle zwyciężają.

Tak było przez wieki, dopóki nie nadeszła epoka postmodernistyczna, której ukrytym, choć raczej trzeba by powiedzieć: nieprzesadnie artykułowanym celem jest homogenizacja wartości, a środkiem do tego celu - Gwałt Medialny; narzędzie, za pomocą którego eksploatuje się w dowolny sposób współczesną atomizację społeczną.
Celem wspomnianej homogenizacji jest "unieważnienie"  hierarchii i kryteriów wartości, by móc dowolnie, w doraźnie zmienianej "potrzebie", ogłaszać prymat jednych nad innymi; prowadzi to do pożądanego przez Nowych Demiurgów stanu oczekiwania na ich ogłoszenie i gotowość akceptacji każdej z tych nowinek. W tzw. demokracjach ludowych nazywało się to "mądrością etapu" i rzeczywiście z tym to zjawiskiem mamy obecnie do czynienia: historia toczy się po spirali...

Ten rodzaj przemocy - wobec jednostek, grup społecznych, a nawet narodów - nie byłby więc niczym nowym w historii ludzkości - gdyby nie postmodernistyczne novum: jest nim instytucjonalna przemoc Organizacji Międzynarodowych wobec suwerennych państw, polegająca na narzucaniu im owej "mądrości etapu" (cały czas abstrahujemy w tym tekście od przemocy dosłownej, tj. wojennej).
Przemoc OM wyraża się za pomocą instrumentów ekonomicznych, ale też poprzez presję wizerunkową; ma to na celu na celu zapobieganie "buntowi niepokornych" i jest oczywistym zaprzeczeniem idei demokracji, suwerenności i wolności wyboru z jednej strony, z drugiej zaś fałszywym (ale medialnie zakłamanym) panaceum na takie obiektywnie niepożądane zjawiska jak powstawanie państw autorytarnych czy wręcz zbrodniczych (które i tak powstają).
Jest to więc "wojna o pokój do ostatniego naboju",  w której pierwsze miałyby polec tytułowe wartości. I rzeczywiście legną w gruzach, gdyż zabija się w imię "nie zabijaj", kłamie w imię "nie mów fałszywego świadectwa" itd. - jednak w postmodernizmie agresor nie jest agresorem tylko "ratującym pokój", a przy tym jawi się jako bezimienny (bo zbiorowy) "duch opiekuńczy": homogenizacja wartości służy właśnie temu celowi.

Epoka hegemonizmu Organizacji Międzynarodowych przynosi póki co te same iluzje, co poprzednie, z jednym wszakże istotnym i nieszczęśliwym wyjątkiem: zaciera granice miedzy Dobrem a Złem; nie wróży to lepszej przyszłości następnym pokoleniom.
amiranta
O mnie amiranta

chcę wiedzieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura