Zamki na Piasku Zamki na Piasku
3828
BLOG

A więc po burzy a teraz zstąpimy do piekła...

Zamki na Piasku Zamki na Piasku Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 100

A więc już po burzy. Kolejna, nowa nie zrobi już na nikim tak piorunującego wrażenia nawet, gdy będzie jeszcze bardziej intensywna. 

Z mojego punktu widzenia nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wprawdzie z pewnym ociąganiem, niepewnością, poczuciem dużego ryzyka rząd ośmielił się wstać z kolan. Pierwsze kroki wyglądały raczej chwiejnie, nienaturalnie, ale tak to już jest, gdy zamiast chodzić jak inni wprawialiśmy się, od lat, w pełnym pokory pełzaniu. 

Nie chcę powiedzieć, że to jest przełom w polskiej polityce historycznej. Daleko jeszcze od tego, ale warto pamiętać, że historię piszą ci, co umieją pisać a jeżeli nie napiszesz swojej, kto inny zrobi to za Ciebie i na pewno nie zrobi tego lepiej niż Ty dlatego właśnie, że jest to Twoja historia. 

Historię dziejów nowożytnej Polski trzeba opowiedzieć światu od nowa. 

Burza, która przetoczyła się przez Polskę z powodu noweli do ustawy o IPN dla tych, którym odpowiadało utrzymanie status quo w historycznej narracji jest postrzegana jako wyłącznie szkodliwa, niepotrzebna. Zła anomalia pogodowa, która burzy wypracowane latami ciepłe stosunki polsko - żydowskie. Oni nie potrzebują, aby polską tożsamość budowali i inspirowali ludzie wielkiej odwagi, wręcz herosi obsadzeni jedynie z konieczności w swoich trudnych rolach - przeciwnie im potrzebna jest twarz polskiego szmalcownika, mordercy. Twarz wykrzywiona chorobą antysemityzmu. Ta narracja - niezależnie od przyczyn dla którym była i jest budowana - zawsze wbija do głów to samo z różnym tylko natężeniem: Polacy są ofiarami, ale i mają krew na rękach. Bardzo dużo krwi na rękach a jest to krew żydowska. Są wprawdzie ci szlachetni, który ratowali, ale to wyjątki.  Alina Skibińska, od 1996 r. pracownik Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie i jego przedstawicielka na Warszawę w dniu 13.01.2011 roku (wywiad dla "Rzeczpospolitej") na stwierdzenie dziennikarza, że „[Gross] przedstawia Polaków jako dzikie plemię antysemitów, współodpowiedzialne za Holokaust” odpowiada: „Obawiam się, że muszę się z Grossem zgodzić". 

"Dzikie plemię antysemitów współodpowiedzialne za Holokaust" - tak właśnie został Polaków portret własny namalowany rękoma pracowników z Żydowskiego Instytutu Historycznego a jest on przecież jedynie odbiciem innej, ciężkiej pracy, jaką wykonują Żydzi w Izraelu i Stanach Zjednoczonych. W nim właśnie tak jak lustrze mamy się przejrzeć. 

Paweł Śpiewak, dyrektor ŻIH, w wywiadzie udzielonym "Rzeczpospolitej" w 2011 roku, powołując się na książkę o stosunku polskich chłopów do Żydów wydaną przez Barbarę Engelking (notabene byłą żonę Michała Boniego) oznajmił: „z tych badań wynika, że z rąk Polaków zginęło w czasie wojny 120 tys. Żydów”. Z kolei Jan Tomasz Gross mówił o liczbie 200 tysięcy. Alina Skibińska w dniu 13.01.2011 roku (także wywiad dla "Rzeczpospolitej") na pytanie „Czy Gross te 200 tysięcy wymyślił odpowiada: „Nie, to jest oparte na pewnej kalkulacji. Szacuje się, że około 10 procent polskich Żydów uciekło [Niemcom]. Daje to więc co najmniej 250 tysięcy osób. Spośród tych […] po wojnie zarejestrowało się nie więcej niż 60 tysięcy”. – „Co się stało ze 190 tysiącami?” pyta dziennikarz.

„Zginęli”, odpowiada Skibińska. 

A skąd owe 10%? Wszyscy, którzy żonglują tymi liczbami, które są pochodną przytoczonego uprzednio procentu powołują się, nie wprost, ale koniec konców tak, na badania historyka ŻIH, Szymona Datnera. Ale kwerenda po pracach wyżej wymienionego trafia w pustkę - nie ma tam mowy o 10 procentach. Sz. Datner jest zresztą człowiekiem innej klasy - wyraża się raczej z sympatią o nas a gdy pisze o liczbach to są to tylko jego ostrożne przypuszczenia. Przypuszczenia, to ważne, nie fakty.

Dla mnie więc bardzo dobrze jest, że stało się to, co się stało i to daje nadzieję, że wreszcie zaczniemy mówić o konkretach, dowodach, faktach a nie fantazjach lub oszczerstwach. 

Dowody, fakty – to jest jedyna płaszczyzna na jakiej trzeba rozmawiać. Jeżeli byli Polacy, którzy zabijali Żydów w czasie II wojny światowej to mówmy: gdzie, kiedy, kto z imienia i nazwiska, ale tylko pod warunkiem pokazania bezspornych dowodów. Nie ma dowodów – nie ma o czym rozmawiać. 

Nie mam zresztą wielkiej obawy o liczby a poza tym, jakie one by nie były to prawda jest lepsza od oszczerstw. 

Jeżeli nie jest wystarczające dla żydowskiej strony to, że gdyby nie polityka niemieckiego okupanta wspomagana w dużej części (jeżeli chodzi o załogi obozów) przez Ukraińców to żadna z tych złych rzeczy by się nie wydarzyła to wejdźmy głębiej do tej rzeki, zejdźmy aż do samego dna. Bo to jest dno piekła. Dopóki strona żydowska nie zrozumie, że jej wielowiekowy świat runął tak jak w Lublinie runęła w 1942 roku wielka, szesnastowieczna Synagoga Maharszala, przez Niemców a nie Polaków dopóty nic się naprawdę nie zmieni. Synagoga zbudowana, notabene na podstawie przywileju wydanego przez króla Zygmunta II Augusta - synagoga tak wielka, że mogła zmieścić jednocześnie 3 tys. Żydów. 

Świat dowie się o Stelli Kübler, która była grajferem (łapaczem Żydów) w Berlinie i działania tylko jej samej doprowadziły do śmierci niemniej niż kilkuset Żydów a można na podstawie danych przyjąć, ze wskazała Niemcom nawet kilka tysięcy, które zostały zabite. Usłyszy więcej o Abrahamie Gajncwachu z Łodzi, Symche Spiro z krakowskiego getta, krakowskiej Żydówce Stefanii Brandstätter, która wyłapywała ukrywające się żydowskie dzieci po aryjskiej stronie i romansowała z gestapowcem Rudolfem Körnerem, który potem pomógł jej wyemigrować do Nowego Jorku, gdzie przez nikogo nie niepokojona dożyła starości. O Szamo Grajerze, który był panem życia i śmierci Żydów w getcie na Majdanie Tatarskim w Lublinie. A Żydowska Służba Porządkowa? A żydowscy agenci gestapo? Lolek Skosowski? A przecież jest to tylko wierzchołek góry lodowej z tego, co Żydzi zrobili Żydom a warto będzie wspomnieć także i o tym jak znaczna część Żydów wobec swojego kraju zachowała się po wejściu sowieckiego okupanta. 

W sumie to tak się gra jak przeciwnik pozwala a akcja rodzi reakcję: faulowany wcześniej czy później odda.

Może rzeczywiście trzeba przebrnąć przez to piekło faktów, dat, miejsc, nazwisk, aby budować relacje oparte na prawdzie. Burza, która wybuchła zmiotła z powierzchni ziemi ten domek z kart, jakim były jakoby dobre stosunki polsko – żydowskie. Nie były dobre i krajobraz w trakcie burzy pokazał dobitnie dlaczego nie były dobre – bo oparte były kłamstwie pod którym kipi czysta nienawiść do Polaków. Nie do Niemców. Do Polaków. 

Bo Polacy mogli zrobić dla nas więcej. Przejście przez piekło faktów będzie, jak sądzę, wystarczające, aby pojąć, że zrobiono znacznie więcej niż można było oczekiwać. I nieodparcie ciśnie się na usta pytanie – kiedy, ilu z Was i w jakiej mierze pomogło nam a w zasadzie sobie, gdyż byliście współgospodarzami tej ziemi? W jakichże to polskich powstaniach walczyliście z nami w ramię w ramię z zaborcami? W ilości współmiernej do całkowitej populacji na ziemiach polskich? Może w powstaniu wielkopolskim, gdy większość z Was optowała za pozostaniem Poznania w granicach Rzeszy Niemieckiej? Tak witaliście w 1939 roku w Zarębach Kościelnych Niemców zaś na czele Waszej społeczności stał rabin w odświętnym stroju: 

image

Bo ziemia polska jest niedobra, gdyż wsiąkła w nią krew żydowska i „nigdy nie zapomnimy, że naziści masakrowali nas na waszej polskiej ziemi” – jak  krzyczał w dniu dzisiejszym w Izraelu, Shalom Steinberg, 95-letni ocalały z Holocaustu. A na jakiej mieli Was zmasakrować? Rumuńskiej, włoskiej, norweskiej skoro centrum żydowskiego życia w Europie toczyło się już od wieków w Polsce?

Kończąc – uważam, że - niezależnie jak to się potoczy dalej - najważniejsze jest, aby nie ulec żadnej presji. Nie ulec presji i nie przeceniać przeciwnika. Nie wiem, jakie jest zdanie innych, ale moje jest takie – lepiej pogryzać swój suchy chleb niż mięsko u stołu zastawionego przez tego, co Tobą gardzi a i nie wiadomo, kiedy przyjdzie mu ochota, aby Cię przegonić z Twojego i tak już nieznacznego miejsca na końcu stołu. Polska przetrwała w swoich dziejach wiele – i barbarzyństwo Niemców i barbarzyństwo Sowietów i byłoby naiwnością sądzić, że postawiona pod murem sprzeda swój honor i odda się w niewolę kłamstwa. 

A po tej burzy dla wielu Polaków stało się jasne, że nie o antysemityzmie w Polsce powinno się rozmawiać, ale o antypolonizmie i to nie tylko w Polsce. Nie tylko w Izraelu. Kłamstwa nie tworzą się mocą sztuk czarodziejskich – robią to tylko ludzie i nie są to jednak Węgrzy, Czesi, Hiszpanie czy też Anglicy. A ci ludzie, którzy je tworzą pielęgnują i dbają o to, aby kłamstwo miało pod dostatkiem pokarmu i żyło dalej kosztem nas, Polaków. 

Nigdy na to się nie zgodzimy. Nigdy. Polakom nie jest wszystko jedno. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka