Zamki na Piasku Zamki na Piasku
4075
BLOG

Kolonia się nam zbuntowała... i nieporządek panuje w Warszawie

Zamki na Piasku Zamki na Piasku Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 101

Kto wierzy, że wszystko to, co zrobił, robi lub zamierza zrobić w przyszłości PiS jest tylko i wyłącznie niszczeniem Polski ten - ujmując rzecz nieco kolokwialnie - już z głupim na rozumy się zamienił. Podobnie oceniam peany strony przeciwnej o zbawczych skutkach działań podejmowanych przez obecny Polski rząd. 

Nie jest po prostu prawdą, że rząd nie zrobił nic dobrego ani też nie jest prawdą, że zrobił tylko rzeczy dobre roztropnie unikając złych. 

Niestety, nie ma już opozycji zdolnej do rozumnego recenzowania działań polskiego rządu. Rodzaj krytyki któremu poddawany jest prawicowy rząd jest jaskrawą emanacją powiedzenia, iż "na złość babci odmrożę sobie uszy". Myślenie opozycji jest bowiem myśleniem magicznym - jeżeli wciąż będziemy robili to samo w ten sam sposób w zmienionych warunkach to osiągniemy ten sam efekt, bo już kiedyś udało się go osiągnąć. Obca jest opozycji myśl Heraklita z Efezu, iż nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Zaklęcie polegające na odmienianiu słowa PiS przez wszystkie osoby i przypadki i łączenie go z jakimś faszystowskim, totalitarnym zagrożeniem z nadzieją wzbudzenia paniki przestało już działać. Gdyby spróbować w sposób najbardziej syntetyczny odpowiedzieć na pytanie dlaczego to już nie działa możliwa odpowiedź brzmiałby w taki sposób: Polacy dojrzewają i wracają do zdrowia po intensywnej kuracji aplikowanej w postaci wstydów, kompleksów i urojonych win, której byli poddawani od początku wczesnych lat dziewięćdziesiątych. Sztuczne kończyny na których z takim zapałem uczono nas chodzić zostały amputowane. Opozycja w ostatnich trzech latach przyspieszyła ten proces dojrzewania - owóż dawnej mieliśmy za świętość to, co powie o nas Europa, ta mądrzejsza, zachodnia i byliśmy gotowi zrobić wszystko, aby przypodobać się jej elitom i to zawsze dwa razy bardziej. Rolą wybraną do odegrania w przeszłości była rola prymusa, który ciągle żyje w gorączce, napięciu przedegzaminacyjnym i musi wszystkim, wszędzie i za każdym razem udowodnić, że nie jest wielbłądem, ale jest prawie tak samo szlachetny i może już zasadnie aspirować, naturalnie jeszcze nie teraz, ale może prawie za chwilę, do pasowania na rycerza. 

Nie uważamy, przynajmniej znacząca większość z nas, nie uważa, że Europa i jej politycy są esencją rozumu i odwagi. Mam nieodparte wrażenie obserwując to, co się dzieje na przestrzeni lat, że jest swego odkryciem, że Europa zachodnia nie jest Europą świętych, ale przede wszystkim grzeszników i nie jest monolitem, ale różnorodnością, że nie składa się z dobrotliwych wujków jak się nam to przedstawiało, ale twardych graczy walczących o swoje.

Ogólnie nie są to odkrycia niezwykłe,  niemniej w kraju w którym z prawie nabożną czcią mówiono - co powiedzą o nas w Europie - mają swoją wagę.

Postawa rożnych polityków UE a zarazem bliskich ideowo lub li tylko towarzysko obecnej opozycji też wpłynęła na proces dojrzewania do polskości - nie wnikając już w pojedyncze wypowiedzi wyżej wymienionych osób ujawnione zostały dwa fundamentalne zarysy myślenia o Polsce:

1) kolonia się nam zbuntowała i musimy za pomocą starych namiestników zaprowadzić w niej porządek. Myślę ze smutkiem, że w Polsce jest wystarczająco wiele szuj, które powiedziałyby z zadowoleniem, wzorem ministra spraw zagranicznych Francji Horace′a Sébastianiego, który otrzymał informację, że Rosjanie zdobyli Warszawę i stłumili powstanie listopadowe:  "L'ordre règne à Varsovie"(Porządek panuje w Warszawie).

2) szanujemy was, cenimy was, ale pod warunkiem, że wy tak tańczycie, jak my wam zagramy. Cenimy wasz głos o ile on niknie w chórze śpiewającym to samo, co i my i tak samo jak my.  Solistami jednak i dyrygentami jest kto inny. Robić bowiem tak, jak uważa za stosowne to sobie może Francja czy Niemcy czy też Wielka Brytania. No, ale na Boga! - nie Polska. Europa wydziwiając nad naszą praworządnością lub niepraworządnością powiedziała nam to samo, co car Aleksander II wizytując w 1856 roku Warszawę - "Point de reveriesmessieurs!" (Żadnych marzeń panowie). I to spowodowało reakcję, zdrową, odtwarzającą gest Kozakiewicza - A takiego wała jak Polska cała. 

Czy jednak opozycja zauważyła zmianę postawy wobec Europy u dużej części Polaków? To przejście od nabożnego zachwytu po realizm, realizm zbudowany na prawdziwym kontakcie z Europą, Europą na codzień. Sądząc po czynach nie. Ale ważniejsze i zarazem znacznie ciekawsze jest inne pytanie - jeżeli nawet zauważyłaby ją czy odnotowanie tej zmiany spowodowałoby zasadniczy przełom w sposobie myślenia i działania? 

Moim zdaniem nie a wynika to przede wszystkim z tego, że ideolodzy mający wpływ na działania partii opozycyjnych w pierwszej kolejności są Europejczykami a dopiero dalej a nawet coraz dalej Polakami. 

Ci ludzie reprezentują taki kod kulturowy, który nie ma wiele wspólnego z przeciętnym Polakiem. Można podawać wiele przykładów, ale być może jeden wystarczy, bo on jest częścią większej całości. Chodzi mi mianowicie o stosunek PO do reparacji wojennych od Niemiec - "Bilion dolarów od Niemiec to halucynacja PiS. Równie dobrze możemy wystąpić do Chin, o cokolwiek" (S. Neumann) czy też "To jest element ataku w ogóle na Unię Europejską" (G. Schetyna) lub też "Poprzez reparacje wojenne Polacy chcą zrobić kolejne Auschwitz, tym razem Niemcom" (R. Thun; w ogóle to zdanie jest arcyciekawe i zakładając, że wypowiedziane zostało świadomie to wynika z niego, że Polacy już zrobili jedno Auschwitz a teraz chcą zrobić drugie). Nie chodzi mi w tym sporze o racje prawne ani też o to czy reparacje są realne, ale właśnie o to, że "tam skarb Twój, gdzie serce Twoje". Więcej troski w tych wypowiedziach jest o interes niemiecki niż interes polski. 

Kontynuując ten wątek - co do zasady rozumiem różnice zdań w różnych sprawach łącznie z ostrą retoryką, ale jest, przynajmniej dla mnie granica, ostrości tej retoryki. Wyznacza ją powiedzenie, jeżeli dziś pamięć mnie nie myli, użyte przez Szekspira w komedii "Jak się Wam podoba" - "Zły to ptak, co swe gniazdo kala". Cóż bowiem myślałbym o Francji, która skamlałaby o interwencję innych państw we własnym państwie? Że jest to państwo niesuwerenne, niestabilne, niesamodzielne, niepoważne, wymagające protektora - nie stać go na niezależność, ale potrzebuje namiestnika. To państwo w którym, przy zręcznym prowadzeniem spraw, mogę utworzyć własną strefę wpływów, która będzie przede wszystkim działać w moim interesie a nie w interesie tubylców. 

Ci, którzy utracili władzę w roku 2015 dla swoich partykularnych interesów są gotowi grać wizerunkiem Polski i tworzyć wokół niego czarny PR nie dbając o to, że wprawdzie kiedyś władza się zmieni, ale plama już pozostanie... Ale być może nie jest to szczególnie ważne, jeżeli Polska dla osób tej proweniencji jest li tylko drugą i to poniekąd przymusową ojczyzną a prawdziwą ojczyzną jest dla totalniaków Unia Europejska. Notabene słowa o prawdziwej o ojczyźnie, poprzez sieć skojarzeń, zawsze przypominają mi to, co napisał w swoim czasie M. Moczar o tym, że narodowi się mówi, że Związek Radziecki jest naszym sojusznikiem, ale tak naprawdę to dla partyjniaków jest on jedyną ojczyzną. 

W każdym razie, gdy myślę o opozycji i o różnorakich działaniach, które podejmuje ona przeciw Polsce, w tym w szczególności mając w pamięci rezolucje Parlamentu Europejskiego, które współtworzył Rafał Trzaskowski, zawsze przypomina mi się ów list króla St. Augusta Poniatowskiego napisany zimą 1793 roku do Katarzyny II - "Jakiekolwiek są me troski i niedostatki, tłumię swoje skargi, mówiąc sobie: Cesarzowa nie zignoruje tego, co się tutaj wydarzyło… (...)

Tak, Cesarzowo nie zignoruje. 

Kończąc - zacząłem od obrażenia tych wszystkich, którzy wierzą w propagandę. 

Cóż, w pewnej mierze, trudno mi się pogodzić z tym, że istnieje dużo ilość osób naiwnych lub też zwyczajnie głupich. 

Ale pomyślcie przez chwilę o tym, że niegdyś prezydentem Warszawy był Stefan Starzyński a dziś walczy o prezydenturę P. Jaki i R. Trzaskowski.

Choć przez chwilę. O tej różnicy klas. 

To dość bolesne dla każdego estety.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka