Patrycja Kotecka, ofiara najbardziej skandalicznej kampanii jednolitofrontowych mediów lewicowo-liberalnych w III RP, wygrała kolejny proces. Nie potwierdziło się żadne kłamstwo lansowane przez „niezależnych” (chyba od prawdy) redaktorów. Wyrok w mediach lewicowo-liberalnych odnotowany półgębkiem i na dalszych stronach.
W grudniu Patrycja Kotecka wygrała proces z „Superekspressem” w sprawie publikacji starego zdjęcia w „Naj” w artykule dotyczącym raka piersi u kobiet. Aktualnie wygrała z „Dziennikiem”, który bohatersko powtórzył zarzuty u upolitycznianiu TVP. W „Rzeczypospolitej” wyliczono 13 publikacji mediów (bez sprawy „Superekspressu”) poświęconych oszczerczej kampanii. Na czele frontu była „Gazeta Wyborcza” (6 publikacji), niewiele z tyłu „Dziennik” (5). Liczba relacji w TVN24 zapewne zaniżona. Poza tym nikt nie ewidencjonuje agresywnych komentarzy i dowcipów powtarzanych przy lada okazji. Do frontu medialnego włączył się „Newsweek” – przynajmniej jedną publikacją o rzekomym nie pokazaniu Hanny Gronkiewicz-Waltz w sprawie budynku Fundacji Prasowej „Solidarności”.
Kampania oszczerstw była na poziomie agresji jak u czołowych polityków PiS – Jarosława Kaczyńskiego czy Zbigniewa Ziobry. Zapewne mocodawców jednolitofrontowych mediów lewicowo-liberalnych drażni, że oto pojawił się człowiek w mediach odrzucający standardy mentalnego podporządkowania mediów poglądom obozu III RP. Patrycja Kotecka niezależnie od tego co zrobi nie dostanie już żadnej nagrody dziennikarskiej bo nie pasuje standartom sponsorów wielkich mediów. Swego czasu nie dostał jej Jacek Kurski za „Nocną zmianę” – perłę w koronie polskiego dziennikarstwa śledczego. Jeżeli ktoś chce poznać różnicę pomiędzy dobrym dziennikarstwem a jego substytutem w III RP warto po „nocnej zmianie” obejrzeć wyprodukowane na licencji „Big Brothera” dzieło panów Sekielskiego i Mrozowskiego. Nie ma znaczenia ile razy panowie z TVN24 będą powtarzać, że ich produkty do odpowiednik Formuły I w samochodach – i tak widać, że to stara i zdezelowana „Syrenka”.
Wśród bzdur przypisanych Koteckiej jest zagłuszanie TVN24 (technicznie niemożliwe), donoszenie do CBA czy ewidentne kłamstwa na temat tego co pokazała lub nie pokazała TVP. Pojęcie „faktu prasowego Geremka” króluje w jednolitofrontowych mediach lewicowo-liberalnych – czyli faktami są wydarzenia, które zaszły wyłącznie w komentarzach i produkcjach mediów. Wydawcy produkują coś takiego, usiłują narzucić taki standard w mediach a później są zdziwieni, że spada sprzedaż i oglądalność. Są granice absurdu, których przekraczać nie wolno.
I tak jest znacznie lepiej niż w początkach III RP czy PRL. Ale jest jeszcze wiele pracy przed nami. Salon24 to także mały element zabiezpieczający media w Polsce przed totalną ucieczką od prawdy.
Inne tematy w dziale Polityka