Wszystkie zwierzęta są równe ale niektóre zwierzęta są równiejsze od innych. Ten stary cytat z „Folwarku zwierzęcego” George’a Orwella znalazł kolejne potwierdzenie w relatywnym stosunku polityków PO do przerw podczas obrad organów władzy publicznej. Warto także poddać analizie konstytucyjnej kwestię przerw wywołanych przez Premiera a Prezydenta RP.
W ramach wizyty w Województwie Śląskim prezydent Lech Kaczyński wygłosił wykład w Gliwicach na Politechnice Śląskiej, złożył kwiaty i przemawiał pod pomnikami Józefa Piłsudskiego i Wojciecha Korfantego oraz spotkał się z prezydentami miast śląskich tworzących przyszłą aglomerację. Istotny fragment wizyty odbywał się w pobliżu gmachu Urzędu Marszałkowskiego – oba pomniki są na placu w odległości kilkudziesięciu metrów. Prezydent Kaczyński składając kwiaty i przemawiając spędził pod urzędem około 40 minut wraz z licznymi mieszkańcami Katowic.
W sąsiednim gmachu odbywała się właśnie sesja Sejmiku Śląskiego. Przewodniczący Klubu Radnych PiS Jacek Świetlicki złożył wniosek o przedłużenie przerwy aby radni mogli uczestniczyć w spotkaniu z prezydentem RP. Przewodniczący Sejmiku Piotr Zienc (PO) odniósł się do pomysłu ze sporą niechęcią uznając powód za nieuzasadniony. Jak widać rzutują wpływy mentalności wicemarszałka Niesiołowskiego i posła Palikota. Na to z kolei zareagował przewodniczący Świetlicki. Wybrany z listy PiS a obecnie koalicjant postkomunistów członek zarządu Piotr Spyra uzupełnił debatę stwierdzeniem o agresywności PiS. Marszałek Bogdan Śmigielski (PO) podsumował, że oni tu ciężko pracują nad ważnymi sprawami i żadnych przerw nie będzie. Jednak po półtorej godziny samorządowcy z PO przemyśleli sprawę i czas na przerwę jednak się znalazł. Sesja skończyła się stosunkowo wcześnie – około godziny 17. Nie było na niej żadnego ważnego punktu oprócz wyboru nowego wicemarszałka z PSL.
Pracowitości śląskiej PO i pogrobowcom Marka Jurka można przyklasnąć. Jednak różne sprawy są mierzone przez polityków PO różnymi miarami. Podczas prac komisji śledczej ds. zwalczania PiS (nazwa oficjalna – ds. nacisków) poseł Sebastian Karpiniuk złożył wniosek o przerwę aby posłowie pracujący w komisji mogli posłuchać podsumowania rocznych rządów wygłaszanego w Sejmie przez premiera Donalda Tuska. Komisja jest podobno bardzo ważna i podobno cały czas się zbliża do ujawnienia zbrodni PiS (tak przynajmniej zapowiadają posłowie) po czym nic z tego nie wynika. Jednak tym razem ta bardzo ważna komisja dała sobie półtorej godziny wolnego ponieważ ... z uwagi na wagę wystąpienia premiera nie byłoby ich w telewizji.
Jak widać ważniejsze jest wystąpienie Premiera RP z PO od wystąpienia Prezydenta RP kojarzonego z PiS. Praca samorządu jest ważniejsza od pracy komisji sejmowej co zgodnie jest z koncepcjami PO na temat dezintegracji władzy państwowej. To jednak pokazuje jak na dłoni jak mało ważna jest komisji ds. zwalczania PiS i jak mało znaczy dla samych aktywistów PO.
Inne tematy w dziale Polityka