ZaPiS Śląski ZaPiS Śląski
49
BLOG

PO KOCHA ŚLĄSK INACZEJ - JAK CO ROKU

ZaPiS Śląski ZaPiS Śląski Polityka Obserwuj notkę 0

   Felieton „Platforma kocha Śląsk inaczej” pisałem w styczniu tego roku komentując odrzucenie glosami koalicji PO-PSL wszystkich poprawek budżetowych korzystnych dla regionu. Niektóre media dostrzegły odrzucenie poprawek połączone z żelazną dyscypliną parlamentarzystów PO (posłów PSL na Śląsku nie ma). W tym roku szczególnie zrozpaczony był poseł Kutz, który musiał głosować jak posłowie PiS.

   Podczas kampanii wyborczej 2007 r. opowiedziano masę bzdur na temat jak to podobno PiS jest centralistyczny i nie dba o Śląsk. PO w wyborach samorządowych zawarła sojusz z Ruchem Autonomii Śląska i rozpływała się w zachwytach nad rolą regionów. Obiecano przesunięcie wielu kompetencji od wojewodów do samorządu wojewódzkiego. Tymczasem szykuje się pełne przerzucenie odpowiedzialności za służbę zdrowia na samorządy ale bez dodatkowych funduszy. Podobnie załatwiono już wcześniej temat stadionów na EURO 2012. 

   Decydujące znaczenie dla naszego regionu ma uderzenie w dwie dziedziny – w górnictwo i szkolnictwo wyższe. Najbardziej uderza w nasz region brak środków na inwestycje podstawowe w górnictwie. Jak przypomniał poseł Grzegorz Tobiszowski po raz pierwszy od lat musieliśmy ograniczyć eksport węgla z powodu zbyt niskiego wydobycia. Konieczność inwestycji podstawowych w górnictwie politycy PiS podnosili już na konferencji prasowej w lutym tego roku. Jednocześnie europosłowie z PO i politycy PSL opowiadają o pozyskiwaniu dodatkowo energii z węgla, proponuje to np. europoseł Jerzy Buzek. Fascynujące jak PO sprawi, że węgla wystarczy i na potrzeby krajowe i regionalne. Będzie cud ?

   Fikcją okazał się taki ulubiony „Miś” (od słomianego stworzenia z najsłynniejszego filmu mistrza Stanisława Bareji) czyli tzw. śląska grupa parlamentarna. Jak poinformował przewodniczący grupy senator Andrzej Misiołek (PO) w sprawie budżetu grupa nie zebrała się. Pamiętam rozmowę z okresu rządów AWS jak jeden z parlamentarzystów z Poznania opowiadał mi jak co roku trwa rywalizacja o lokalne poprawki pomiędzy parlamentarzystami z różnych regionów. Zwykle głosowano w interesie regionów ponad podziałami partyjnymi – dyscyplina była zwykle tylko w finalnych głosowaniach nad całością budżetu. W naszym regionie dyscyplina w PO była jak w wojsku – no może nie jak w niemieckim, bo poseł Kutz się wyłamał i głosował jak posłowie PiS. Śląska grupa parlamentarna to właśnie taki „Miś” „odpowiadający żywotnym potrzebom całego społeczeństwa”, który „nikt nie wie do czego służy, więc nie ma obawy, że ktoś zapyta”.

   W ramach ogólnopolskiej kampanii promocyjnej w wielu miastach naszego regionu posłowie i samorządowcy PO spotkali się z wyborcami. Spotkania sprawiły największą radość w biurach ogłoszeń „Gazety Wyborczej” bo zajęły solidną część dodatków lokalnych. Niestety, mieszkańcy widać nie oglądali tego dnia stron ogłoszeniowych bo nie dopisali – w Katowicach pięciu parlamentarzystów oglądało kilkudziesięciu mieszkańców a w Sosnowcu zaledwie kilkunastu. Nie usłyszeli genialnego i dowcipnego bonmotu  posła Szejnfelda o „rządzie dziesięciolecia”. Na pocieszenie w biurach poselskich PO mogą zrobić salceson czy inną wędlinę ze świńskich łbów otrzymanych od „Solidarności”. 

   W 2006 r. PO gromko protestowała, że budżet jest dla Śląska niekorzystny, że przyjęto za mało poprawek korzystnych dla regionu. Dzisiaj nie ma nawet mowy o żadnym śląskim lobby a zwarta drużyna Tuska zapewnia korzystne decyzje dla Gdańska, Wrocławia i Warszawy.

strona internetowa - www.pietrasz.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka