Byłym skarbnikiem pomorskiej PO Jackiem Karnowskim (dla niepoznaki nazywanym w mediach prezydentem Sopotu) w końcu zainteresowała się prokuratura stawiając zarzuty. Bardzo ciekawa jest teoria Pawła Piskorskiego – że chodzi tutaj o walkę frakcji w ramach PO. Prezydent Karnowski był kojarzony z konserwatywnym nurtem partii, podobnie jak Jarosław Gowin.
„Jesteście sumą lokalnych układów” podsumował PO w swoim wystąpieniu sejmowym prezes Jarosław Kaczyński. Sopot to taki modelowy wzorzec układu i zarazem matecznik PO. To po tym mieście mogliby spacerować premier Donald Tusk i kreator polskiej własności prywatnej Janusz Lewandowski przyjmując wyrazy uznania i entuzjazmu od okolicznej ludności. Sopot był pokazywany jako pozytywny wzór samorządności w wydaniu PO. Jeżeli ideałem PO jest suma dziwnych interesów w stylu sopockim należy się obawiać o los Polski. Bo pytanie za ile jest jedynym jakie interesuje osobników redukujących politykę do pozyskiwania coraz nowych funduszy.
W Starachowicach służby wymiaru sprawiedliwości wytropiły lokalny układ docierając do samorządowców z SLD. Wróble zorientowane w zasadach pracy wymiaru sprawiedliwości pod rządami ministra Ćwiąkalskiego wspominały, że prokuratorzy kojarzeni z okresem „stalinizmu XXI wieku” czyli ze Zbigniewem Ziobrą zostali odsunięci od robienia czegokolwiek. Jak bardzo brzydko musi wyglądać sprawa układu sopockiego skoro prokuratura pod Ćwiąkalskim przygotowała akt oskarżenia.
W obronie prezydenta Karnowskiego wystąpiły znane autorytety – prezydent Wałęsa, arcybiskup Gocłowski czy Jarosław Gowin. Lech Wałęsa już ułaskawił gangstera Słowika a wdzięczność za poselstwo syna zobowiązuje. Arcybiskup Gocłowski był ofiarą w aferze Stella Maris, rozpoczął wspólne interesy z pomorskim baronem SLD. Władysław Bartoszewski skompromitował się już tak wiele razy, że jeden raz więcej nie robi różnicy.
Paweł Piskorski w TV Puls mówił o walkach frakcyjnych w PO przy okazji sprawy Karnowskiego. Intensywnie poharatany został nurt konserwatywny, i tak ostatnio osłabiany przez wysuwanie na pierwsza linię Palikota czy Nitrasa. Afera sopocka to znakomity pretekst do zmarginalizowania w sposób analogiczny jak Jana Marii Rokity tych resztek konserwatystów, którzy usiłują prowadzić inną politykę niż integralnie liberalną pod zasłoną centrowości i swojskości.
Jacek Kurski zaapelował w TVN24 do posła Karpiniuka o solidarne działania PO na rzecz referendum w sprawie odwołania prezydenta Sopotu. Poseł PO nie był w stanie odpowiedzieć na proste pytanie czy jego partia będzie w stanie zachować się odpowiedzialnie tak jak w Olsztynie. Wyjątkowo żałosne były próby zrównania Zbigniewa Ziobry z niedoszłym nabywca mieszkania od biznesmena Julkego.
A Sławomir Julke dalej członkiem PO nie jest a byli koledzy udają, że nie istnieje.
Inne tematy w dziale Polityka