Gowin wchodzi w buty Celińskiego i Urbańskiego - koniec nowości.

                    Gdy jakiś czas temu relacjonowałem krakowską konwencję nowo powstającej inicjatywy politycznej Jarosława Gowina z uznaniem przyjąłem fakt , iż  z wielkim umiarem dozowane były złośliwe bon moty i uszczypliwości pod adresem Platformy . Nie dlatego , że nie znalazłoby się nieskończenie wiele pretekstów do takich uszczypliwości ale dlatego, że jeśli miało to być „coś nowego” to również ta „nowość” powinna dotyczyć sposobu komentowania bieżącej polityki czyli powinna wyzbyć się prost(ackich)ych sposobów myślenia. A na czym ta „prostota” myślenia polega ? Klasycznym przykładem była wczorajsza wymiana zdań w TVN24(apage satana) pomiędzy panami Celińskim i Urbańskim. Z tej wymiany zdań można było wysnuć dwa wnioski : 

-        bufetowa z częścią „służb” chciała zrobić Sienkiewiczowi kuku i pozwoliła chuliganom (dla mnie łysolom o wrażliwości troglodyty) zaatakować ambasadę

-        obaj panowie nie mogą przeżyć iż nie rządzą.

                 Dziś czytam , że dokładnie takie sam diagnozy i tęsknoty ma Jarosław Gowin...  O tęsknoty pretensji nie mam – wszak człowiek idzie do polityki również po to by rządzić ale od ludzi myślących (teoretycznie) wymagałbym mniej prost(acki)ych  sposobów rozumowania...

               No a teraz konkluzja - zacznę od tęsknot : Panowie !!! To proste – aby rządzić trzeba wygrać wybory !!!  Ja wiem, że niedojrzałe społeczeństwo, ruskie serwery, paździerz itd. itp. Ale wystarczy trochę bardziej się wysilić  w swoich analizach i może się uda... I konkluzja zaadresowana do Jarosława Gowina – ta aura „nowości” trochę jakby za szybko minęła... szkoda... po co mi nowy-stary tropiciel spisków i układów skoro tych starych mam na pęczki?

Notka powiązana :  prawda, tęsknota i gapiostwo.