Paweł Łęski Paweł Łęski
54
BLOG

Samotni marzyciele

Paweł Łęski Paweł Łęski Kultura Obserwuj notkę 0

Samotni marzyciele


Point de rêveries (messieurs)! Koniec z marzeniami panowie - Tak zwrócił się do delegacji polskiej, mimo świetnej znajomości języka polskiego, Aleksander II. Wbrew tym słowom, samotni, byli, są i będą tacy, którzy marzą o przyjaźni dwóch narodów. Te osobliwe a zarazem wzruszające upodobanie marzeń do tego, czego nie da się ukształtować jest losem całej tej naszej słowiańskiej mentalności, buntującej się przeciw rozsądkowi, czującej się nieswojo w rzeczywistości, obcej jej i wrogiej lecz zarazem podświadomie pewnej trudnego, smutnego końca.


„Spolszczony Rosjanin” tak mówili o nim nieprzychylni mu, rosyjscy mieszkańcy Warszawy. Takie słowa były groźne, miały swoją wagę, gdy nawet małżeństwo z katoliczką dla carskiego urzędnika było równoznaczne z rezygnacją z zajmowanych stanowisk. 


„Spolszczona Rosjanka” – tak byłoby można powiedzieć o Tamarze Elżbiecie Gieramanowej Jakżynie, zamordowanej w Moskwie 12 marca 2015 roku. Zaginęła wkrótce po powrocie z kolejnego pobytu w Polsce.


Ostatni raz spotkaliśmy się z nią roku poprzedniego podczas wręczania Złotej Szabli na zakończenie kolejnej edycji Festiwalu Filmów Historycznych i Wojskowych. Uhonorowany film to „Człowiek, szkice do portretu Sokratesa Iwanowicza Starynkiewicza”, jedna z jej ostatnich produkcji. I jej, nazbyt dla mnie mądre i nazbyt ładne, przemówienie w pięknym polskim języku podczas odbierania nagrody.


Prowadziła Klub Filmu Polskiego w Moskwie, tu prezentowała najlepsze polskie filmy młodym filmowcom i studentom wyższych szkół artystycznych. Szefowała działowi "Polska" w piśmie "Mecenat i Świat". Przeprowadzała wywiady z polskimi reżyserami, pisarzami i muzykami.


Tamara, marzycielka, poszukująca tego co łączy oba narody robiła to serio i z poczuciem odpowiedzialności. Reżyserka i scenarzystka, autorka kilkunastu filmów dokumentalnych, w tym „Nie lękaj się, modlę się za ciebie!", pierwszy rosyjski dokument poświęcony Janowi Pawłowi II . W obrazie z 2005 roku opowiadała o ekumenicznym nauczaniu polskiego papieża, jego związkach z prawosławiem i spotkaniach z Rosjanami. Po kilku latach znów zajęła się pontyfikatem Jana Pawła II realizując "Papież, który nie umarł", tryptyk, na którego pierwszą część składały się wspomnienia znanych przedstawicieli świata religijnego, kulturalnego i politycznego. W drugiej kreśliła sylwetkę JPII przez jego nauczanie. W trzeciej opowiadała o wpływie na twórczość muzyczną Wojciecha Kilara.


* *


Wysiadł na stacji w Warszawie człowiek w mundurze generała majora. Marzyciel, choć z chęcią uczestniczenia w kształtowaniu rzeczywistości. Wchodzi w ten pogmatwany i obcy mu świat i długo nie pozostanie w nim intruzem. Cel petersburskich władz - poskromnienie buntowniczego społeczeństwa, zaprowadzenie porządku i dokończenie rusyfikacji. Przyjmuje od generała gubernatora stanowisko prezydenta Warszawy. Znalazł się tu w najtrudniejszym momencie gospodarki miejskiej. Panuje zaniedbanie. Dotkliwy niedostatek i zła jakoś wody, brak kanalizacji, prądu, antysanitarne warunki na bazarach, brak parków, skwerów, łaźni , szpitali, cmentarzy miejskich.


Władze całkowicie lekceważą potrzeby miasta. Łapówkarstwo, kradzieże majątku państwowego przez urzędników carskich. Magistratura jako część władzy okupacyjnej jest znienawidzona przez społeczeństwo warszawskie. Właśnie tym aparatem przychodzi kierować Starynkiewiczowi. 


W 1876 roku, wraz z angielskim inżynierem Lindleyem, przygotowuje projekt budowy wodociągów i kanalizacji. Pracuje 14- 16 godzin dziennie. Odwołuje się do poparcia obywateli. Napotyka opór ze strony kamieniczników obawiających się kosztów, prosty lud zaś nie widzi potrzeby zmian. Trzeba uzyskać również poparcie Petersburga, tym trudniejsze do uzyskania, że w tym czasie zarówno Petersburg jak i Moskwa kanalizacji nie posiadają. Zdobyć środki na realizację, przekonać władze do wypuszczenia obligacji, uruchomienia rezerwy budżetowej, która w większości przeznaczana jest na policję i żandarmerię. Starynkiewicz przy braku funduszy nie waha się oddać na cele publiczne swoje własne środki finansowe. Swoje marzenia pragnie przeprowadzić najwierniej i najuczciwiej. Skrupulatny w rozliczeniach. Niewykorzystane wydatki za swoje delegacje zwraca do kasy mimo, że w tych czasach zupełnie jest to nieprzyjęte.


17 lat prezydentury Starynkiewicza, marzyciela i realisty, to stworzenie systemu wodociągów i kanalizacji ze stacją filtrów. Rozwiązanie problemów transportu miejskiego z pierwszymi liniami tramwaju konnego, który w lecie jeździ co pięć minut a w zimie co osiem. Przy aktywnym udziale prezydenta miasto zostaje oświetlone, ustawiono 3000 latarń gazowych, zbudowano nową gazownię na Woli, uporządkowano organizację targowisk, rozpoczęto budowę Hal Mirowskich i Koszyków, stworzono komitet plantacyjny, dzięki któremu powstaje wiele skwerów. Prezydent przyczynia się do założenia parku Ujazdowskiego, z jego inicjatywy rusza budowa szpitala na Woli i Cmentarza na Brudnie. Gdy powstaje projekt pomnika Mickiewicza zgodzi się by wszystkie napisy były w języku polskim, gdy zapadnie decyzja o restauracji kolumny Zygmunta znajduje na to środki mimo, że na pomniku widnieje napis o zwycięstwie polskiego króla nad wojskami moskiewskimi w 1611 roku. Z jego inicjatywy zostaje wyremontowana Katedra Św. Jana i kościół Św. Anny. Aktywnie uczestniczy w budowie kościoła Wszystkich Świętych mimo, że sam jest prawosławny.


Prowokacja ze strony wojskowych rosyjskich, którzy chcą przeznaczać z kasy miejskiej kilkakrotnie więcej na policję i żandarmerię, powoduje poddanie się Starynkiewicza do dymisji. Ale nie kończy się to na całkowitej rezygnacji, nie poddaje się losowi, zamieszka w Warszawie, przy ulicy Rysiej i będąc na emeryturze nadal pracuje dla Warszawy. Mieszkańcy uznają go nie za byłego, ale i za obecnego prezydenta, choć wielu Rosjanom nie podoba się mieszanie Starynkiewicza do spraw miejskich. Urzędnicy carscy i często sami Rosjanie odnoszą się do Prezydenta podejrzliwie, z obawą a niektórzy nie pozwalają warszawskim dziennikarzom wyrażać swojej życzliwości. Cenzor Iwan Jan Kuli zawsze będzie wykreślał w prasie słowa „Nasz Szanowny Prezydent” i zamieniał słowami „jego wysokość jen. major Starynkiewicz.”


Mieszkająca w Moskwie prawnuczka Prezydenta: „ W wieku 43 lat w stopniu pułkownika rezygnuje ze służby w armii. Czym była podyktowana ta decyzja? Może poczuciem sprawiedliwości, które zawsze w nim było, gdyż w wojsku musiałby wziąć udział w walkach przeciwko Powstańcom. Jest jeszcze jeden fakt potwierdzający to przypuszczenie. Pracował w Moskwie jako nadzorca carskiego więzienia, w czasie gdy tam przebywali Polscy Powstańcy, oczekujący na zsyłkę, na Sybir, właśnie w tym samym czasie z więzienia uciekł rewolucjonista Jarosław Dąbrowski i może to nie był przypadek”


Paweł Cezary Łęski

Sejmik Mazowiecki, Okręg 3, Dzielnice m. st. Warszawy: Białołęka, Rembertów, Targówek, Wawer, Wesoła, Praga Północ, Praga Południe,

 lista 14, miejsce na liście 6

Ostatni na płachcie do głosowania. Ostatni będą...wg świętego Mateusza?

There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura