Paweł Łęski Paweł Łęski
217
BLOG

Haaretz/ Niemcy, Żydzi i Polacy znów na polu bitwy

Paweł Łęski Paweł Łęski Polityka Obserwuj notkę 3

Haaretz/Niemcy, Żydzi i Polacy znów są na polu bitwy

Polacy uważają się za najważniejsze ofiary, Niemcy żałują i uchwalają rezolucje anty-BDS, a Izrael mówi dwoma głosami


Ofer Aderet

20.05.2019 | 18:24

Niemal 75 lat po zakończeniu II wojny światowej Niemcy, Żydzi i Polacy - sprawcy, ofiary i zarówno sprawcy, jak i ofiary - znajdują się ponownie na polu bitwy. Tym razem nie ma ofiar śmiertelnych i nie wylewa się ani jednej kropli krwi. To inny rodzaj kampanii, kampania na rzecz kształtowania pamięci i prezentowania „prawdy”.


Ubiegłoroczne polskie „prawo o Holokauście”, które groziło uwięzieniem każdego oskarżającego Polaków o współpracę z nazistami, jest prawie zapomniane. Teraz pojawił się inny stary spór, który skupia się na znacznie bardziej praktycznym temacie niż złożona kwestia podżegania do nazistowskiego morderstwa.


Agenda żydowska w Polsce jest na porządku dziennym, czyli innymi słowy: dom dziadka, który stracił, gdy uciekł z ojczyzny na minutę przed zamknięciem bram, sklep należący do wuja, który został wysłany do getta i obozów, ale przeżył, albo letni dom matki zamordowanej w Auschwitz.


Dla wielu Żydów, z których wielu jest obywatelami Izraela, temat nigdy nie odszedł od porządku obrad, nawet jeśli media nie koncentrują się na nim nieprzerwanie przez lata. Podczas rodzinnych posiłków, wycieczek po spuściznach i pielgrzymek do Polski temat żydowskiej własności realizuje je jako namacalną pamięć - czasem ostatnią - i odmawia im odpoczynku.


Polacy ze swej strony odmawiają rozważenia kompleksowego rozwiązania przywracania mienia, które naziści ukradli, i komunistów, którzy zajęli po nich Polskę, znacjonalizowali. Żydowscy spadkobiercy muszą radzić sobie z niemożliwą biurokracją prawną i nie otrzymują żadnego systematycznego rozwiązania problemu przez Polskę, jak to zapewniały inne kraje.


Polacy uważają się za ofiary, które wciąż oczekują pełnego odszkodowania za zbrodnie nazistów, za miasta, które zostały zniszczone, za (nieżydowskich) obywateli, którzy zostali zamordowani, oraz za majątek, który został splądrowany. Niemcy twierdzą jednak, że kwestia ta została rozwiązana w przeszłości i odrzucają nowe żądania Polaków, podniesione przez nacjonalistyczny prawicowy rząd.


Niemniej jednak Niemcy coraz chętniej rozpoznają polskie cierpienia i ostatnio wezwali do pogłębienia dyskursu i badań nad tą kwestią, po przekonaniu, że obok Żydów Polacy byli także mordowani i wywłaszczani, a także powinni być pamiętani.


Jednocześnie Polacy odmawiają nawet negocjacji z przedstawicielami Izraela w sprawie przywrócenia własności żydowskiej. Polski premier Mateusz Morawiecki posunął się nawet do stwierdzenia, że wynagrodzenie polskich Żydów za szkody byłoby „zwycięstwem Adolfa Hitlera”, sugerując, że gdyby Polska zrekompensowała Żydom majątek, który naziści ukradli im, Hitlerowi, w jego wymyślonym grobie , śmiałby się na widok dwóch narodów, których tak nienawidził, walczących ze sobą o to, co ukradł obu.


Można zrozumieć ten punkt widzenia, popularny wśród polskich konserwatystów, który postrzega Polaków jako główne ofiary nazistów. Biorąc pod uwagę fakt, że Polska była okupowana i niszczona podczas II wojny światowej, trudno jest przekonać Jacka z wioski lub Pawła z miasta, że ich pieniądze z podatków powinny być przeznaczone na rekompensatę Żydom za mienie, które utracili dziesiątki lat temu w skomplikowanym procesie historycznym, który rozpoczął się od okupacji niemieckiej.


Z drugiej strony godne ubolewania jest to, że Jacek i Pavel mają trudności z zaakceptowaniem faktu, że rzeczywistość była bardziej złożona niż tylko sprawą ofiar i sprawców. Naziści rzeczywiście ukradli obywatelstwo, dusze, życie oraz własność Żydów, ale Polacy znacjonalizowali te domy po wojnie w ramach komunistycznych wysiłków na rzecz rehabilitacji zrujnowanego narodu i umieszczenia w nim mas.


A co robi Izrael? Mówi dwoma głosami. Jednym z nich jest głos Yad Vashem, światowej sławy instytucji zajmującej się badaniami Holokaustu, która twierdzi, że Polska wypacza pamięć o Holokauście i rolę w tymPolaków . Ten głos z pewnością uznaje złożoność bardzo delikatnej kwestii żydowskiej własności.


Rząd izraelski, a dokładniej ten, który nim kieruje, podpisuje memorandum i umowy z Polską, które nie zostały jeszcze wyjaśnione, w celu pokazania, że jest to „jak zwykle” po to i aby uniknąć kryzysu dyplomatycznego z krajem, którego potrzebuje Izrael jako przyjaciela w Europie, w ONZ i innych instytucjach.


Tymczasem Niemcy, główny sprawca II wojny światowej i zniszczenia europejskiego żydostwa, uchwaliły w parlamencie rezolucję, o której Izrael mógł tylko marzyć kilka lat temu, deklarując antysemicki charakter ruch bojkotu, zbycia i sankcji. Była to tak daleko idąca decyzja, że nawet ludzie w Izraelu podnieśli brwi słysząc o tym.


Więc kto tu jest przyjacielem Izraela i kto jest jego wrogiem? Kraj, z którego powstali naziści i który od tego czasu odpokutował, a teraz nawet odwraca się plecami do ruchu palestyńskiego, lub kraju, który sam stał się ofiarą nazistów, ale teraz odmawia odważnego traktowania spóścizny przeszłości?


Kiedy historia, polityka, dyplomacja, pamięć i pieniądze mieszają się wzajemnie pozwala to polskiemu premierowi ostrzec o „zwycięstwie Hitlera” i udowodnić, że w pewnym sensie II wojna światowa się nie skończyła.

There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka