zbigniewkobylanski zbigniewkobylanski
194
BLOG

Trzydzieści srebrników

zbigniewkobylanski zbigniewkobylanski Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Zbigniew Kobylański


Trzydzieści srebrników


      Te trzydzieści srebrników, już zawsze kojarzyć się będą z chciwością, podłością i zdradą.

      Michaił Bułhakow w „Mistrzu i Małgorzacie”– ustami Afroniusza wypowiada przekonanie, że jedną z najgorszych ułomności ludzkich jest tchórzostwo (ma na myśli odwagę cywilną, lub raczej jej brak). Ja uważam, że jeszcze gorszą ułomnością jest chciwość. Chciwość, która pozbawia ludzi zasad moralnych, godności i pcha do największych podłości – nie wyłączając zbrodni.

      Pewna młoda żydowska dziennikarka wypowiedziała niedawno taką oto mądrość: – „Niemców trzeba było uczyć antysemityzmu, Polacy antysemityzm wyssali z mlekiem matki”. Nasuwa się pytanie: – a co, w takim razie, wyssała z mlekiem matki ta dziennikarka? – Podłość, chciwość, brak godności i zasad moralnych? W każdym razie – swoje trzydzieści srebrników zarobiła podłymi insynuacjami – podobnie, jak pan Tomasz Gross i inni Grosso-podobni „historycy”. Moim zdaniem, nikogo i nigdzie nie trzeba był uczyć antysemityzmu – Żydzi sami o to zadbali, swoim postępowaniem (również dzisiaj) i zasadami moralnymi wyssanymi z mlekiem matki. Byłbym naiwny, gdybym myślał, że ta dziennikarka nie zna historii swojego narodu i nic nie wie o wypędzeniach Żydów ze wszystkich krajów Europy, i, że tylko w Polsce znaleźli swoje miejsce a nawet ojczyznę. Inaczej, przecież, nie zamieszkaliby tu na, prawie, dziesięć wieków. Oczywiście, musi również wiedzieć, co działo się przed i w czasie wojny w Niemczech, i krajach okupowanych przez Niemców, dlatego z czystym sumieniem oskarżam ją o podłość, brak godności i zasad moralnych – o empatii nie chcę wspominać, bo to za abstrakcyjne i nic nieznaczące pojęcie w stosunku do podobnych jej ludzi. Świetnie się stało, że ustawa (o karaniu za kłamliwe wypowiedzi o „polskich obozach koncentracyjnych”) weszła w życie; dowiedzieliśmy się jeszcze raz, ilu podłych ludzi mamy przeciw nam w Polsce i poza jej granicami. Najbardziej bolesnym jest jednak fakt, że w tych podłościach biorą udział niektórzy Polacy, reprezentujący nas w Sejmie i Brukseli. Ci ludzie (a właściwie – osobnicy) łasząc się i przymilając ludziom, których uważają za silniejszych – myślą, że są dyplomatami i coś na tym skorzystają. Jedyne, co osiągną to pogardę Polaków i jakiś ochłap (te nieszczęsne trzydzieści srebrników) od tych, którym służą – no, i co jest bardzo dla nich ważne – zostaną poklepani po karku, jak grzecznie aportujące pieski. Ich hasłem jest: z silniejszym nie wygramy – tylko, jak powiedział kiedyś pewien polsko-niemiecki arystokrata: Polska, to jedyny kraj, który wierzy, że silniejszy nie musi wygrać – szczególnie, gdy ten niby słabszy ma rację, bo trzyma się prawdy.

      Tamta strona wyraża obawy – czy nie będzie ograniczeń wolności wypowiedzi; przecież nam o nic innego nie chodzi, jak tylko o to, abyśmy mogli otwarcie mówić prawdę o wszystkim – bez ograniczeń.

      Dla mnie gorsi od wojennych szmalcowników, są dzisiejsi „Polacy”, którzy występują przeciwko Polsce w kraju i za granicą – żadnej refleksji, żadnego wyciągania wniosków z naszej niechlubnej historii, która doprowadzała nas w ten sposób do upadków. Widać, dla pewnego rodzaju ludzi, własna korzyść (wątpliwa zresztą), jest zawsze ważniejsza od budowania silnej i niezależnej Polski.

      Dziennikarze i politycy – ilekroć z ust, któregoś z rozmówców żydowskich, padną słowa o polskich szmalcownikach - powinni natychmiast przypominać o szmalcownikach żydowskich, których było znacznie więcej, bardziej podłych i chciwych, wspomnieć braci Bielskich, którzy napadali i mordowali mieszkańców wsi polskich. Myślę, że to pomoże w przyszłości prowadzić normalną rozmowę a nie rozmowę, gdzie nasza strona stale musi uważać, aby kogoś nie urazić, bo w stosunku do nas nikt nie ma takich zahamowań.

       Na szczęście po obu stronach jest jeszcze trochę uczciwych ludzi – mam wiec nadzieję, że wszystko dobrze się skończy.

         Warto przytoczyć tu fragment z mojego artykułu „Czy jestem antysemitą?” na tym samym portalu.                      


                                           „Niewinne kłamstewka”


          Zajrzyjmy jeszcze raz do książki Izraela Szahaka: „Bardzo wielu nie-Żydów utrzymuje, iż jednym ze sposobów „odpokutowania” za prześladowania Żydów jest nie tylko przemilczanie popełnionego przez nich zła, ale co więcej, uczestniczenia w owych „niewinnych kłamstewkach”. Stąd jakiekolwiek protesty przeciwko dyskryminacji Palestyńczyków bądź wskazywanie na te fragmenty żydowskiej religii czy przeszłości, które są sprzeczne z „przyjętą wersją” spotykają się z brutalnymi oskarżeniami o antysemityzm.

         Piotr Zychowicz w artykule „Kolaboracja, Żydzi, Holokaust” pisze, że prof. Tomasz Strzembosz ośmielając się powiedzieć, że przyczyn pogromu w Jedwabnem należy szukać w okresie okupacji sowieckiej, został uznany za antysemitę. Dlaczego? Domyślam się, że, zgodnie ze znaną nam czarno-białą narracją, iż: wszelkie fakty mogące w złym świetle postawić Żydów muszą być przemilczane, profesor wyraził się nieprawomyślnie.

       Mimo całego pesymizmu mam jednak nadzieję, że wyrośnie i u nas pokolenie mądrzejsze, nieskażone serwilizmem, odważniejsze, o większej sile przebicia, potrafiące z godnością walczyć o pokazanie naszej prawdziwej historii, ale i bez nacjonalistycznego zadęcia.  


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura