Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk
842
BLOG

Opozycja liczyła, że rząd „wyłoży się” na węglu, ale znowu się przeliczyła

Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk Paliwa Obserwuj temat Obserwuj notkę 39

1. Na początku kwietnia przewodniczący Platformy Donald Tusk, nagrał i umieścił na portalach społecznościowych filmik pokazujący wagony węglem, które wjeżdżają do Polski przez granicę z Białorusią.

Filmowi towarzyszył jego komentarz, że to „ruski węgiel”, którego import trzeba natychmiast zatrzymać, a rząd ma wszystkie instrumenty, żeby to zrobić samodzielnie, nie czekając na embargo, które ma wprowadzić Unia Europejska.

Wprawdzie w 2014 roku w Sejmie, tuż po agresji Rosji na Ukrainę, zajęciu Krymu oraz części obwodów Ługańskiego i Donieckiego, na pytanie o wprowadzenie embarga na rosyjski węgiel, Tusk ze wzburzeniem odpowiadał, że nikt go nie wepchnie w konflikt z Rosją, a embargo na węgiel może wprowadzić tylko UE, ale kto by pamiętał, co mówił 8 lat temu.

2. Później było jeszcze kilka konferencji prasowych Tuska, podczas których domagał się natychmiastowego wstrzymania importu węgla z Rosji posługując się przy tym nieprawdziwymi informacjami, że węgiel ten sprowadzają spółki Skarbu Państwa.

Rząd zdecydował się taką ustawę przygotować i w połowie kwietnia została ona uchwalona przez Parlament, bez zwłoki podpisana przez prezydenta i zaczęła obowiązywać od początku maja.

W tym samym czasie w kolejnym pakiecie sankcyjnym, także UE podjęła decyzję o objęciu embargiem rosyjskiego węgla przy czym weszło ono w życie po 120 dniach czyli od 10 sierpnia tego roku.

3. Wejście embarga na rosyjski węgiel spowodowało gwałtowny wzrost cen węgla zarówno dla gospodarstw domowych jak i ciepłowni (nawet 4-krotny) i wtedy opozycja natychmiast zaczęła wołać gdzie jest węgiel i oskarżać rząd, że chce doprowadzić do zamrożenia Polaków tej zimy.

Sytuacja na rynku węgla dla indywidualnych odbiorców, a także wytwórców ciepła systemowego spowodowała, że rząd zdecydował się na wprowadzenie wsparcia finansowego dla wszystkich podmiotów korzystających z węgla, a później także innych surowców w celach grzewczych.

Gospodarstwa domowe ogrzewające się węglem otrzymały wsparcie 3 tys. zł, pelletem także 3 tys. zł ,olejem opałowym 2 tys. zł, drewnem kawałkowym 1 tys. zł, gazem LPG 500 zł, w sumie takie wsparcie uzyskało 6,6 mln gospodarstw domowych, a także podmioty dostarczające ciepło systemowe, łącznie była to kwota blisko 50 mld zł.

W związku z utrzymującymi się wysokimi cenami węgla rząd, poprzez wybrane spółki Skarbu Państwa, zdecydował się importować węgiel z krajów trzecich i ten import wyniesie przynajmniej kilkanaście milionów ton.

4. Ponieważ spółki importujące węgiel nie posiadały sieci dystrybucyjnej, a prywatne sieci dystrybucyjne, odmówiły współpracy na warunkach proponowanych przez rząd (ceny węgla dla ostatecznych odbiorców nie mogą być wyższe niż 2 tys. zł za tonę), zaproponowano samorządom udział w dystrybucji węgla do ich mieszkańców.

Wywołało to silne protesty samorządów (głównie dużych miast), których prezydenci, burmistrzowie, wręcz na wyścigi zaczęli oskarżać rząd ,że próbuje ich obarczać swoimi obowiązkami (choć w ustawie o samorządzie gminnym znajduje się zapis, że dostarczenie ciepła mieszkańcom gminy jest zadaniem własnym samorządu).

Pewien przełom, nastąpił po tym jak dwaj prezydenci, Otwocka Jarosław Margielski i Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny, obydwaj wybrani z list Prawa i Sprawiedliwości, opowiedzieli w mediach jak w ciągu zaledwie 2 dni zorganizowali w swoich miastach, zakup węgla od spółek Skarbu Państwa i dostarczanie go mieszkańcom swoich miast, ba twierdzili, że są gotowi dostarczyć go także mieszkańcom sąsiednich gmin.

Prezydent Otwocka w TVN24 rozmawiał o tym z prezydentem Sopotu Jackiem Karnowskim i „pozamiatał” głównego samorządowca opozycji, pokazując, że jego spółka komunalna już sprzedaje węgiel mieszkańcom przywieziony z portu w Gdańsku, a prezydent Sopotu nie jest w stanie tego zorganizować, choć w jego przypadku, chodzi o transport węgla na odległość zaledwie kilkunastu kilometrów.

5. Teraz dodatkowo zmienione zostało prawo i samorządy mają gwarancje, że kupią węgiel od spółek Skarbu po cenie nie wyższej niż 1,5 tys. zł za tonę i będą mogły go sprzedać swoim mieszkańcom po cenie nie wyższej niż 2 tys. zł za tonę, w ten sposób pokrywając ewentualne koszty dystrybucji węgla, jakie poniosą.

Do dystrybucji zgłosiło się już ponad 1000 samorządów, z ponad 600 kolejnych trwają negocjacje, wszystko więc wskazuje na to, że węgiel dotrze do wszystkich zainteresowanych i to po cenach nie wyższych niż 1 tys. zł, przy zakupie 3 ton na ten sezon grzewczy (samorządy mają obowiązek dostarczyć węgiel po cenie nie wyższej niż 2 tys. zł za tonę, uwzględniając wcześniejsze wsparcie w wysokości 3 tys. zł do 3 ton, ostateczna cena dla odbiorcy wynosi 1 tys. zł za tonę).

Teraz już z pewnością można stwierdzić, że węgiel dotrze przed zimą do każdego gospodarstwa domowego ogrzewającego się tym surowcem, a opozycja która liczyła, że rząd „wyłoży się na węglu”, znowu srodze się zawiedzie.


Dr nauk ekonomicznych, Poseł na Sejm RP obecnej kadencji

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka