Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk
3403
BLOG

Rządzący obawiają się prawdy o zakupie Pendolino

Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk Polityka Obserwuj notkę 80

1. W poprzednim tygodniu posłowie Prawa i Sprawiedliwości, złożyli wniosek do przewodniczącego sejmowej komisji infrastruktury Stanisława Żmijana z Platformy o zwołanie jej nadzwyczajnego posiedzenia w sprawie zakupu i wdrożenia do ruchu taboru kolejowego Pendolino.

Wnioskodawcy oczekują, że w posiedzeniu weźmie udział nie tylko nowa szefowa resortu infrastruktury i rozwoju wicepremier Elżbieta Bieńkowska ale także minister finansów Mateusz Szczurek, prezes Urzędu Transportu Kolejowego i prezesi spółek kolejowych PKP w tym prezes PKP Intercity (to w ramach tej spółki mają jeździć składy Pendolino).

Przewodniczący komisji musi to posiedzenie zwołać w ciągu 30 najbliższych dni i zapewne będzie z tym zwlekał do ostatniej chwili, mnożąc przeszkody formalne związane ze złożonym wnioskiem.

2. Najprawdopodobniej pod koniec czerwca posiedzenie się jednak odbędzie i urzędnicy koalicji Platformy i PSL-u będą musieli wreszcie posłom wyjaśnić jak doszło do tego skandalicznego zakupu i czy ten kontrakt zostanie ostatecznie zrealizowany.

Przypomnijmy tylko, że o pociągu Pendolino, zrobiło głośno latem 2013 roku, kiedy do Polski został przywieziony jego pierwszy egzemplarz, a uroczyste jego przywitanie odbyło się z udziałem ówczesnego ministra transportu Sławomira Nowaka i wielu innych oficjeli.

Wtedy to telewizje 24 godzinne, wspierające jak i gdzie się tylko da, ekipę Tuska, urządziły prawdziwy show, była a jakże bezpośrednia transmisja (podobnie jak z przylotu pierwszego Dreamlinera), zwiedzanie pociągu z udziałem mediów i przemówienie ministra, że już „pod choinkę” Polacy pojadą Pendolino (teraz okazuje się, że może to będzie pod choinkę ale 2014 roku).

Od tego czasu co i rusz w zaprzyjaźnionych z Tuskiem mediach, nadawane były komunikaty (wyświetlane na kolorowych paskach), że kolejne egzemplarze przechodzą szczęśliwie testy na wybranych odcinkach torów.

Doszło nawet do tego, że na konwencji wyborczej Platformy w Warszawie premier Tusk przerywał swoje przemówienie (po otrzymaniu stosownego sms- a) aby poinformować zebranych, że jego rząd odniósł kolejny sukces, bowiem pociąg Pendolino osiągnął prędkość ponad 280 km na godzinę (oczywiście na specjalnie przygotowanym krótkim odcinku torów pod Zawierciem).

3. Im dalej jednak od tych wydarzeń, coraz częściej pojawiają się teksty, opracowania i wywiady, które pokazują transakcję zakupu Pendolino w zupełnie innym świetle.

Znawcy problematyki kolejowej (w tym były prezes PKP intercity Czesław Warsewicz), podnoszą coraz więcej wątpliwości co do celowości zakupu włoskiego Pendolino, zwłaszcza że w Polsce są produkowane równie dobre i szybkie, a przy tym zdecydowanie tańsze pociągi (np. w bydgoskiej Pesie). Sugerują także korupcję.

Ponadto kolejowi eksperci twierdzą, że w Polsce jeszcze przez wiele lat nie będzie warunków do pełnego wykorzystania możliwości nowego pociągu.

Będzie on jeździł z maksymalną szybkością około 160 km/godz. (jego możliwości to około 250 km/godz. ale Włosi do tej pory nie dostarczyli dokumentów homologacyjnych potwierdzających możliwość jeżdżenia w Polsce z taką prędkością) i to najwcześniej za 2 lata, bo dopiero wtedy mają się zakończyć remonty linii kolejowych pomiędzy Warszawą, Gdańskiem, Katowicami, Krakowem i Wrocławiem, które będą pozwalały na osiągnięcie takiej prędkości.

4. Przypomnijmy także, że finansowanie tej transakcji odbywa się w oparciu głównie o pożyczone przez PKP środki.

Ponieważ Komisja Europejska zdecydowała się wesprzeć projekt tylko na poziomie około 20% (około 130 mln euro), pozostałą część środków nabywca czyli PKP Intercity, musiał pożyczyć , a największym pożyczkodawcą został Europejski Bank Inwestycyjny, który pożyczył około 340 mln euro (cały projekt opiewał na 665 mln euro, 20 składów Pendolino kosztowało około 400 mln euro, pozostałą część przeznaczono na zbudowanie specjalnej bazy serwisowej w Warszawie na Grochowie).

PKP Intercity zaciągnął więc kredyt w wysokości 1,5 mld zł i to w walucie obcej, choć sama spółka od paru lat przynosi straty (w 2013 roku sięgnęły one kwoty 100 mln zł), w związku z tym gwarantem dużej jego części został, a jakże Skarb Państwa.

Istnieje więc coraz większe niebezpieczeństwo, że oprócz coraz poważniejszych przeszkód technicznych, które nie pozwalają na uruchomienie pociągów Pendolino, dramatycznie pogorszy się sytuacja finansowa PKP Intercity, co może wręcz skutkować upadłością tej spółki.

Ten wątek także poruszą posłowie Prawa i Sprawiedliwości na nadzwyczajnym posiedzeniu sejmowej komisji infrastruktury.

Dr nauk ekonomicznych, Poseł na Sejm RP obecnej kadencji

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka