Zbyszek Zbyszek
290
BLOG

Komentarz do notki @kelkeszos "Tradycja, czyli jak rozpoznać prawo"

Zbyszek Zbyszek Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Komentarz do notki

1. Sokratesa zabito demokratycznie w ramach tego "dobrego prawa".
2. Gdyby nie "kasta niezależnych" dziesiątki tysięcy Polaków, byłyby płaciły mandaty, w tym wielotysięczne, za różne "pandemiczne przestępstwa" jakie wymyśliła demokratyczna władza, którą wybrał lud, a które wspiera demokratyczna opozycja, którą wybrał lud.

Ta idealna rzeczywistość Rzewuskiego, być może NIGDY nie istniała. Może dla wybranej grupy, 10 procent społeczności, coś tam działało, póki organizm jaki dzięki tym regułom został stworzony, nie upadł grzebiąc pod swymi gruzami cały naród, którym rządzić zaczęli obcy.

Problemem jest - władza, a ściślej takie jej uwarunkowania, które sprawiają, że:

  1. - władza może być nieautentyczna i sama w sobie niesuwerenna
  2. - władza może nie być zagrożona eliminacją przez czynniki zewnętrzne
  3. - władza ma środki do poddania sobie społeczeństwa


W pierwszym przypadku, cała rzeczywistość jest wypaczona, bo władza, która jest oficjalnie, to pozór, więc wszystkie mechanizmy społeczne ulegają zakłóceniu. Oczywiście nie w wymiarze roku czy pięciu lat, ale w wymiarze pokolenia trudno poznać to, co się wyprawia.

W drugim przypadku władza nie ma motywacji do czynienia społeczeństwa EFEKTYWNYM. Nie ma tej motywacji, bo jej trwanie nie zależy od efektywności społeczeństwa. Więc brak realnego zagrożenia, daje w efekcie wolność władzy we wdrażaniu takich mechanizmów życia, które czynią ludzi nieefektywnymi. Np. socjalizm byłby trwał wiecznie, gdyby nie konkurencja Zachodu. Zachód zaś dlatego tworzył mechanizmy wolnościowe, bo ludzie w nich są efektywniejsi, a socjalizm był zagrożeniem.  Więc prawo w społecznościach, w których władza nie jest zagrożona, będzie się deprawować.

W przypadku, w którym istnieje równowaga siły pomiędzy władzą a społeczeństwem, w naturalny sposób zaczynają się pojawiać mechanizmy i formy życia - demokratyczne. Znów, jest to wynikiem relacji sił, a nie wniosków etycznych czy filozoficznych. Tego typu sytuacje mają miejsce wtedy, gdy przeciętny lub lekko wyżej obywatel może na polu walki być efektywnym przeciwnikiem dla żołnierza wysłanego przez władzę.

Wspomniana równowaga sił, miała miejsce w czasach starożytnej Grecji, gdzie obywatele stanowili armię państwa. Podobnie było w czasach Rewolucji Amerykańskiej, gdzie myśliwy postawiony ze swoją strzelbą naprzeciw brytyjskiego żołnierza z jego uzbrojeniem, był mu w zasadzie równoważny.

Przez większość czasu, szczególnie teraz, obywatele wobec władzy są de facto bezsilni w bezpośrednim starciu. To z kolei przekłada się na tendencję alienacji władzy od społeczeństwa i tworzenia przez nią praw, które łatwo mogą być oderwane od naturalnego porządku rzeczy i relacji między ludźmi.

W tej perspektywie, prawo byłoby pewną funkcją relacji między uwarunkowaniami władzy i obywateli w społeczeństwie. Tam gdzie władza jest:

  • - silna w fizycznej relacji do obywateli
  • - nie zagrożona z zewnątrz i nie potrzebująca efektywnego społeczeństwa
  • - fikcyjna, przekupiona, podstawiona


stanowione prawo będzie narzędziem władzy w poddawaniu sobie społeczeństwa, łatwo rozbieżne z elementarnymi prawidłowościami, umożliwiającymi zbiorowościom ludzkim sprawne i efektywne funkcjonowanie, to znaczy takie, w którym ludzie w społecznościach, rodzinach i indywidualnie, mają największe szanse na przetrwanie i rozwój.


Więc racje tutaj wiele nie załatwią. A i nie bez znaczenia są wielkości ludzkich zbiorowości, które muszą się organizować. Arahaiczny model Rzewuskiego, jawi się jako z jednej strony abstrahująca od realności nostalgia, zaś z drugiej, jako celne wskazanie, że tworzymy od góry życie "sztuczne", to jest takie, którego warunki nam de facto szkodzą, nas "wykoślawiają", prowadzą na manowce.

Zbyszek
O mnie Zbyszek

http://camino.zbyszeks.pl/  Kopia twoich tekstów: http://blog.zbyszeks.pl/2068/kopia-bezpieczenstwa-salon24-pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka