Którą wziąć teraz?
Oczodoły są puste, wnętrza jak zwykle non-color
Tak naprawdę same za mną chodzą
Co zostaje – pytał mistrz – po odrzuceniu wszystkiego?
Robisz na drutach, tkasz czas i losy
Ja wychodzę na scenę. Brawa. Światło
Gram jak mało kto. Chwytam za serce
potknięcie… wypada mi z rąk, wprost na scenę
Robię plany ucieczki
przed następnym aktem
przed kalendarzem
Może ukryję się w tym, co tkasz
Stanę się włóknem tkaniny
splotem zdarzeń
dotykiem życia