Prezydent RP wniósł do Sejmu projekt ustawy, w którym zawarty był przepis zrównujący banderyzm z takimi ideologiami jak nazizm:
Art. 6. W ustawie z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz. U. z 2025 r. poz. 383) wprowadza się następujące zmiany:
1) w art. 256 § 1a otrzymuje brzmienie:
„§ 1a. Tej samej karze podlega, kto publicznie propaguje ideologię nazistowską, komunistyczną, faszystowską, ideologię Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów frakcja Bandery i Ukraińskiej Armii Powstańczej lub ideologię nawołującą do użycia przemocy w celu wpływania na życie polityczne lub społeczne.”;
Projekt został złożony do Marszałka Sejmu 25 sierpnia 2025 r.
Potem zaczyna się niezwykle dziwacznie. Bo nie sposób dla obywatela znaleźć druk i ten projekt prezydencki na stronach Sejmu RP. Trzeba dużo szukać, by dowiedzieć się, że prawdopodobnie rozpatruje się go w ramach projektu rządowego: druk sejmowy nr 1492, złożony przez rząd w lipcu 2025 r. Zwykły obywatel nie ma szans na znalezienie i wychwycenie tego. Zwykły obywatel głosował na prezydenta RP i chce, żeby propozycje prezydenta RP były rozpatrywane, przyjmowane lub odrzucane, lub przyjmowane z poprawkami, tak, jak zostały złożone. Ale tu nagle jest projekt rządowy, wcześniejszy o miesiąc, i wszyscy, co szukać będą projektu prezydenckiego go nie znajdą. I gra kitara parlamentu RP.
Ale z tego wynika, że projekt Prezydenta w jego brzmieniu NIE BYŁ ROZPATRYWANY. Okazuje się, że on dopiero, kiedyś, może, chyba, to się zobaczy, będzie rozpatrywany. Bo na razie nie ma nawet numeru druku, ale żeby się tego dowiedzieć ze stron Sejmu znów, zwykły obywatel nie ma szans. Zatem projekt prezydenta wrzucono do piwnicy. Zaś jego treść w części włączono jako projekt rządowy, ale bez zapisu karania za banderyzm.
Trudno powiedzieć jakie są jeszcze różnice pomiędzy projektem rządowym, bo to projekt wcześniejszy i mogli tam wrzucić inne "fajne rzeczy", żeby prezydent odrzucił albo co.
PiS w trakcie obrad nad owym projektem rządowym zgłaszał poprawki. Jedna z nich dotyczy przywrócenia karania za banderyzm. Teraz, niech zwykły człowiek znajdzie na stronach Sejmu, w którym głosowaniu była rozpatrywana i jakie były wyniki. Owszem, media informują o wyniku głosowania, ale znów bez odniesienia się do źródła na stronach Sejmu, bo to niepotrzebne obywatelowi.
Było to Głosowanie nr 40 z dnia 12-09-2025 r. wnioski mniejszości nr 5-6. Która poprawka, co zawierała z tej strony się dowiedzieć, to syzyfowa praca dla osoby postronnej. No ale chyba, to to głosowanie. Choć sprawdzić do końca nie podobna. Poprawka penalizująca zbrodniczą i ludobójczą ideologię banderyzmu.
Za karaniem banderyzmu przez RP:
- w całości klub PiS,
- pan Samborski z PSL,
- Konfederacja bez jednego,
- Brauniści, Republikanie i jeden niezrzeszony
Przeciw karaniu za banderyzm w RP:
- koalicja rządowa, z wyjątkiem jednego posła z PSL oraz partii Razem, która nie przyszła na głosowanie
- trzech niezrzeszonych
- pan Mentzen z Konfederacji
Rezultat Sejm RP zabezpieczył propagowanie banderyzmu na terenie RP przed ewentualnym karaniem przez służby Rzeczpospolitej.
Swoją drogą PiS wiedział, jaki będzie wynik głosowania, to znaczy, że jego zgodny z intencją prezydenta RP postulat nie ma żadnych szans na wejście w życie. Wtedy, kiedy mógł wprowadzać rozwiązania w życie to robił, co robił.
Wniosek1: Polska klasa polityczna poczynając od Sejmu RP traktuje obywateli jak przygłupów i podludzi, co widać na przykładzie stron Sejmu RP efektywnie UNIEMOŻLIWIAJĄCYCH obywatelowi skuteczne zapoznanie się z przebiegiem prac parlamentarnych. Strony Sejmu RP, jak zresztą cały system, nie mają służyć obywatelowi tylko politykom, do czego politykom? Jako tzw. blacha na d***ę,, żeby było, że przecież jest! Że hej publikujemy wszystko. Wszystko no jest!
I politycy dobrze robią, bo ludzie nie protestują, nie szukają na tych stronach. Bo ludziom tego nie potrzeba. Czego ludziom potrzeba? Tego, co dostają z mediów i komunikatów politycznych. Prostych zachęt i wskazań, kim gardzić, kogo nienawidzić, w jakim kierunku kierować swoją agresję. Wszystko co ponadto, przekracza zakres możliwości przytłaczającej liczby tzw. obywateli.
Wniosek2: Polscy politycy chronią banderyzm, przed karaniem. Może to wniosek na wyrost, ale tak trochę to wychodzi.
Wniosek3: Dziwne zachowanie Mentzena, od którego głosu i tak nic nie zależało. Ponoć był za wolnością słowa.
Więc karania banderyzmu w Polsce nie będzie. AI podpowiada, że "mogłoby zaszkodzić relacjom polsko-ukraińskim.". Za to jest i będzie straszenie i terroryzowanie populacji, by nie pomyślała niczego, co odbiega od rządowej "prawdy". Zero niebezpiecznych skojarzeń, że być może władza czasem popycha nas w stronę... ciiiii bo się wyda. Każda taka myśl u obywatela, a nie daj boże słowo, to zagrożenie! Nie mamy prawa! - Zagrażać! Wirusem, słowem, myślą. Tu zresztą nie ma wielkiej różnicy w stosunku do poprzednio rządzących. Po prostu, władza traktuje populację jak jakiś plebs. I w sumie, kto wie, może trochę ma rację. No bo... na nią głosują.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo