Zbyszek Zbyszek
1564
BLOG

"Czarnobyl" - jaki jest koszt kłamstw?

Zbyszek Zbyszek Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 20

image


Jest jakiś urok w pożarze. Zwłaszcza oglądanym z daleka, w nocy. Ludzie stoją i patrzą, i spada na nich radioaktywny pył. Spada – przenośnie – na nas wszystkich, choć jeszcze – tak jak oni – o tym nie wiemy. Chory z ambicji i suk***syn z postawy Dyatlow, parł za wszelką cenę do awansu. Po trupach, po kłamstwach, byle zrobić ten test, który da upragnioną zmianę pozycji. Zastraszenie i przymus. To była metoda w Sowietach.

Konstrukcja reaktora była wadliwa. Jego pręty z materiałem hamującym reakcję atomową miały końcówki z grafitu, który tę reakcję przyspieszał. Było taniej. Wiązanie sznurkami. Ile razy, to my tak robimy? Ile razy ja, musiałem tak robić? Kogo to obchodzi? Jest z góry rozkaz. Cisza, bo się wyda! Bo… Konsekwencje.

Jak zwykle w życiu, gdy nas ono przerasta pojawia się i heroizm. Bo tylko heroizmem można przezwyciężyć to, czego nie da się inaczej, a przecież trzeba, bo nie ma innego wyjścia. Więc te tysiące, dziesiątki a może setki tysięcy ludzi, robiły swoje. Tak śpiewał Wojtek Młynarski – „Róbmy swoje”. Czasem owo róbmy swoje, to bywa heroizm. Bez orderu, bez wzruszeń, bez wielkich eposów, który by je opisywał. Bo co tu gadać, jak po prostu robimy swoje.

Panorama zdarzeń, którą pokazuje miniserial HBO „Czarnobyl” przykuwa wzrok, chyba wszystkim. Prowadzeniem kamery. Niestandardową muzyką. Grą aktorów, w których widz widzi po prostu realnych ludzi. Wszystko się tam łączy i przeplata, tak że na koniec, usta układają się w duże otwarte „o” a oczy śledzą tytuły do końca.

Przesłania tego filmu/serialu są dwa. Pierwsze, to o wspomnianym heroizmie. Bo Rosjanie załatali ten atomowy wrzód, który groził całej Europie. Załatali za straszną cenę, ludzką i materialną. Drugie przesłanie jest jeszcze głębsze i wyrażają je słowa jednego z bohaterów, naukowca – Legasowa: „Nie pytam już ile kosztuje prawda. Zastanawiam się ile kosztuje kłamstwo?”.

Bo w Sowietach wszystko oparte było na kłamstwie, wszechobecnym, wszystkoobejmującym, niepodważalnym. Ci co żyli w PRLu też pamiętają, że pierwszą uderzającą cechą tego ustroju było kłamstwo. Wszystko było „nie tak” od samego początku. „Kłamiąc – mówi Legasow w jednej ze scen finałowych – zaciągamy dług wobec prawdy. Dług, który trzeba kiedyś zapłacić„.

I z tym stwierdzeniem zostaje widz. I nie jest prawdą, że to refleksja historyczna, bo Sowiety upadły, bo już tylko wolność. Kłamstwo w niewidoczny sposób rozpełzło się po świecie i dzisiaj jakby znów, trudno o coś prawdziwego. Wszystko, wszystko udaje. Republika ogłaszana jest demokracją, nienormalne jest normalne, wdrażany jest pokój i demokracja, co wyraża się śmiercią dziesiątek i setek tysięcy ludzi. Nie jest tak, że czego by się nie dotknąć – to kłamstwo, ale im więcej ludzie wiedzą, tym bliżej im do takiej konstatacji.

Zniszczony już chorobą popromienną sekretarz partii, który nadzorował prace ratunkowe i zabezpieczające pyta sam siebie, na co przydało się jego życie. I w tym momencie, każdy z widzów może i siebie o to zapytać. Bo życie twoje, moje, jest jedyne na świecie. Bywamy przekonywani o jego nieistotności. O przemożnych potęgach, które kształtują ten świat, jak chcą, czasem poprzez właśnie kłamstwo. A jednak tego życia nie będziesz miał jeszcze raz. To jednorazowy przypadek. Więc… na co jest twoje życie?

Może na to, żeby „zrobić swoje”. Uczciwie. Wbrew wszystkim. Może na to, żeby czasem – biblijnie mówiąc – dać świadectwo prawdzie. A może żeby dać innym, coś z siebie. Bo to też będzie prezent jedyny i unikalny. Taki jak nam wszystkim dali walczący z kataklizmem w Czarnobylu ludzie.

Więc to serial o człowieku, ale i o systemie. O kłamstwie niemal metafizycznym, systemowym, opadającym na ludzi niczym radioaktywny pył i o poświęceniu zwykłym, bywa anonimowym, wielkim, małym, nie ważne. Żona strażaka, którego wysłano do gaszenia radioaktywnego pożaru żyje. Ma dziecko, mimo, że straciła męża i to dziecko, które miała z nim. Życie bowiem zawsze stoi w opozycji do śmierci, prawda w opozycji do kłamstwa, choćby najlepiej uzasadnionego. Piękno jest po drugiej stroni ohydy, a rzetelność jest przeciwnością cwaniactwa, lipy i oszukiwania.

W tej mozaice na środku stoi człowiek. Tak jak Dyatlow w sterowni w Czarnobylu. Stoi i musi wybierać. I każdy jego wybór ma wartość w zasadzie nieskończoną, bo żyje tylko raz, ten jeden raz. Czy obecne kłamstwa upomną się i od nas o zapłatę? Czy nastąpi taki moment? I jaka będzie wtedy odpowiedź na pytanie Legasowa? „Jaki jest koszt kłamstw?



-------------------------------------------------

Recenzje innych filmów: {LINK}

Zbyszek
O mnie Zbyszek

http://camino.zbyszeks.pl/  Kopia twoich tekstów: http://blog.zbyszeks.pl/2068/kopia-bezpieczenstwa-salon24-pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura