Zbyszko Boruc Zbyszko Boruc
565
BLOG

Koronawirus – stary człowiek i sanepid

Zbyszko Boruc Zbyszko Boruc Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 20

Chciałem napisać tekst o służbie zdrowia (i jej "zbrojnym ramieniu" sanepidzie) w czasach Sami Wiecie Czego. Mam w tym temacie własne doświadczenie oraz liczne relacje znajomych. Obraz tego wszystkiego jest… nie wiem jakiego słowa użyć, różne mi przychodzą do głowy i nie potrafię się zdecydować. Nie chcę być niecenzuralny ale też nie potrafię poprzestać na określeniach zbyt łagodnych, bo potrzebne są mocne, dosadne…

Nie napisałem tekstu. To znaczy napisałem, ale go nie zamieszczę (może kiedyś), bo znalazłem w Sieci opis sprawy, kolejnej sprawy tak smutnej, wstrząsającej, że nie będę próbował wysilać się na własne słowa. Przeczytajcie, proszę facebookowy post od p. Aleksandra – czy komentarz jest potrzebny?

FB: Aleksander Pieta, 13 maja
Zachęcam do przeczytania maila, którego wysłała nam znajoma lekarka z Lądka Zdroju, i do refleksji. Udostępnianie mile widziane.
"Smutne dziś obrazki.
Mojemu, ciężko choremu pacjentowi odmówiono dziś pomocy, po raz kolejny. Pokrótce trochę historii.
Od siedmiu tygodni pozostaje w areszcie zwanym kwarantanną domową, bez wyroku sądowego. Decyzją biurw z Sanepidu. Zaraz po operacji, po przyjeździe do domu dostał 2 tygodnie, bo u pielęgniarki z oddziału, na którym leżał- wymazano kowida. Oczywiście bezobjawowego. Po 2 tygodniach przyjechał Sanepid i pobrał mu wymaz. Wymaz wykazał kowida. Też bezobjawowego. 2 tygodnie kolejnego więzienia. Po 2 tygodniach przyjechał Sanepid i pobrał kolejne wymazy, tym razem od całej rodziny. Pacjent ujemny ale żona dodatnia. Też bezobjawowa - kolejne 2 tygodnie aresztu. W tym czasie nie przyjechał do niego nikt, choć wymaga specjalistycznego, dojelitowego karmienia specjalnymi preparatami. Bo koronawirus. Jakoś rodzina sobie poradziła. Do wczoraj. Wczoraj wypadła pacjentowi "rurka" z jelita. Rodzina spędziła kilkanaście godzin na telefonach szukając pomocy. Ostatecznie, po zadzwonieniu na numer alarmowy 112 udało się ustalić miejsce w najbliższym oddziale chirurgii celem zabiegu operacyjnego. Żeby pacjent mógł tam wyruszyć musi być "zdjęta" kwarantanna przez biurwy z Sanepidu. Biurwy tak zdejmowały, że nie zdjęły. Po pacjenta nikt nie przyjedzie bo w kwarantannie. Może sobie co najwyżej, zgodnie z obowiązującym prawem umrzeć!
Co było robić, przystosowałam swój samochód i w bagażniku, wraz z synem, też objętym kwarantanną zawieźliśmy ciężko chorego do szpitala. O cyrku, który tam zastaliśmy szkoda mówić.
Prosto ze szpitala, pojechaliśmy z synem pacjenta do prokuratury, złożyć zawiadomienie przeciw min. Szumowskiemu z art.165 kk § 1 : Kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach:
i § 4: Jeżeli następstwem czynu określonego w § 2 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Oraz z art.13 kk - w skrócie: o usiłowanie zabójstwa.
Oczywiście zamknięte, bo kowid. Jutro wyślę listownie.
Pan Tadeusz jest sybirakiem. Wydawałoby się, że jego golgota skończyła się na wschodzie...
Jeśli tak chory człowiek nie zmarł na kowid, można śmiało wysunąć, obrazoburczą tezę, że na kowid nie zmarł nikt. Padliśmy ofiarą osłów. Na całym świecie!
Arystoteles:" Demokracja: rządy hien nad osłami" - nieaktualne. Nowa cywilizacja - Demokracja: rządy osłów nad baranami. A barany paradują stadnie w maseczkach.
A.M.



Zupełnie nie rozumiem świata i chyba to napędza moją chęć, by się tym podzielić z innymi. Nie rozumiem świata, ale staram się go fotografować - zapraszam: Zbyszko Boruc - fotografia

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości