Zbyszko Boruc Zbyszko Boruc
373
BLOG

Koronawirus - maski, rozsądek bezobjawowy

Zbyszko Boruc Zbyszko Boruc Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

Jeden z moich szanownych komentatorów zapytał: Po co chirurg nosi maseczkę podczas operacji jeśli owa nie pomaga, nie zabezpiecza w niczym?

Wiele razy spotkałem się z podobnymi argumentami i wciąż nie rozumiem jak można nie zauważać ich nietrafności. Uznawałem odpowiedź za tak oczywistą, że nie wydawało mi się zasadnym formułować odpowiedź, jednak dziś gdy minister namordyzmu wygenerował kolejne rozkazy dla maluczkich spróbuję coś wyskrobać.

Zacznę może od tego, że nigdy nie wspomniałem, jakoby maski były nieprzydatne w żadnych okolicznościach. Myślę, że byłby to pogląd zdecydowanie nieroztropny. Weźmy przywołanego chirurga: działa on w konkretnych, diametralnie innych okolicznościach niż obywatel w sklepie czy na ulicy. Chirurg pochyla się nad otwartym organizmem, dosłownie „grzebie” w nim i właśnie dla dobra pacjenta poświęca się zakładając maskę, która ma chronić organizm operowanego, przed tym co się może „wydobyć” z ust, nosa, a nawet z powierzchni twarzy operującego. Myślę, że akurat najmniej przed wirusami, a bardziej przed, dosłownie, wydzielinami widzialnymi czy bakteriami (które są rzędy wielkości większe niż wirusy). To oczywista ochrona dla dobra pacjenta. Na sali operacyjnej. Chirurg myje i odkaża starannie ręce, ma rękawice (sterylne), nie dotyka niczego poza wysterylizowanymi narzędziami operacyjnymi itd. Nawet pot z czoła ociera mu często asystent. I używa wysterylizowanej maseczki wysokiej jakości (mam nadzieję).

Analogicznie jest z naszymi, uroczymi maseczkami. Przecież minister S. i wielu ekspertów w telewizorze na początku „pandemii” podkreślali, że maska, jeśli już, to chroni zdrowych przed kimś kto ma objawy (czyli jest jakoś tam chory), kaszle, prycha, zagraża „dystrybuowaniem” wirusa metodą kropelkową. Słyszałem to wiele razy i takie jest medyczne uzasadnienie. To przecież również dobry, zdroworozsądkowy i powszechny obyczaj by kaszląc czy kichając zasłaniać usta albo/i się oddalić, odwrócić od rozmówcy. Dlatego minister S. mówił otwarcie, że nie nosi maski bo nie ma objawów, podobnie jak w wypowiedzi o maskach („- Maseczki? Doustne czy na ręce? One nie pomagają. One nie zabezpieczają przed wirusem. One nie zabezpieczają przed chorobą. Nie wiem po co ludzie je noszą.”) „chlapnął” spontanicznie oczywistą prawdę, co było nieroztropne politycznie i się nie powtórzyło. Przypominam lekarza z WHO: NIE MA DOWODÓW NAUKOWYCH NA TO, ŻE NOSZENIE MASEK PRZEZ POPULACJĘ NA MASOWĄ SKALĘ PRZYNOSI JAKIEKOLWIEK KORZYŚCI. WRĘCZ PRZECIWNIE - SĄ DOWODY, ŻE NIEPRAWIDŁOWE UŻYCIE MASEK WYRZĄDZA SZKODY.

Chirurg nie nosi maski „na masową skalę” i utrzymuje surowe, profesjonalne reżimy jej użycia w warunkach sali operacyjnej. Dla niego maska to zło konieczne, któremu poddaje się dla naszego dobra. Czy tak trudno zauważyć tę subtelną różnicę w stosunku do zamaskowanego społeczeństwa? Tak samo złem koniecznym jest maska dla spawacza, lakiernika, nurka, strażaka, kogoś pracującego w zapylonym środowisku, itd., itp. Czy odbija się to na ich zdrowiu? Myślę, że z pewnością tak. Podobnie jak wiele rzeczy robionych w nadmiarze, toż nawet wyczyn sportowy jest szkodliwy i powoduje często zdrowotne komplikacje. Choroby zawodowe istnieją i wiemy o tym dobrze, są, niestety, immanentną częścią życia i być może wielu z nas skraca je sobie wykonując taką a nie inną pracę, w takich a nie innych warunkach, używając takich a nie innych narzędzi, ubrań, masek (myślę, że to pewne). Czy mamy wszyscy mieć „chorobę zawodową” z racji wykonywania „zawodu” obywatela Rzeczypospolitej?

Maski nic nie dają przy stosowaniu „amatorskim” a jest tak zawsze przy masowym ich użyciu, bo nie ma ŻADNEJ możliwości by było inaczej. Chory na grypę czy nawet na Covid-19 jeśli musi iść do sklepu to, by nie prychać i nie stwarzać dyskomfortu innym, niech założy na pół godziny maskę i niech czym prędzej wraca do domu. I niech nie chodzi na imprezki czy do kina – to normalne obyczaje a nie żadna walką z pandemią. Podkreślam: wypada, by robił tak CHORY! Nie każdy kto może mieć wirusa tego czy owego - bo przecież KAŻDY JEST NOSICIELEM WIRUSÓW a chorujemy z ich powodu tylko niekiedy.
Drodzy Covidianie i nie tylko: maski używane tak jak są używane masowo w naszym kraju są absurdem. I NIC NIE DAJĄ a nawet są szkodliwe. Już zupełnym idiot…, przepraszam, rozsądkiem bezobjawowym jest noszenie ich na wolnym powietrzu a paradujący w nich po lasach, czy parkach (widziałem takich w maju w pustych Tatrach!), mogą tylko wzbudzać politowanie. Ci co zakładają je małym dzieciom albo zmuszają do tego osoby stare, w złej kondycji i stanie zdrowia  są czymś gorszym...
Dlaczego minister - przepraszam za ironię - „zdrowia” rozkazał wszystkim Polakom zasłanianie ust i nosa? To pytanie z gatunku trudnych. Każda nasuwająca mi się odpowiedź jest co najmniej niepochlebna a niektóre wręcz obelżywe i nie oparłem się pokusie ich sformułowania w głowie, ale na razie Wam to daruję…
Pozdrawiam wszystkich, od dziś jeszcze bardziej zamaskowanych i sterroryzowanych rodaków.

P.S. Bardzo czytelne uzupełnienie mojej spontanicznej wypowiedzi o maskach wrzuciła szanowna moja komentatorka Beret w akcji - bardzo dziękuję. Pozwalam sobie przytoczyć:

a) profesjonalna maseczka chirurgiczna ma zupełnie inną przepuszczalność i inne parametry niż te nasze - nasze to badziew
b) chirurg nosi ją tylko godzinę, potem do autoklawu - i następna czysta
c) chirurg nosi ją w pomieszczeniu sterylnym
d) my nosimy ten przepuszczalny badziew na ulicy - spaliny, zanieczyszczenia itd. nawet profesjonalna maska chirurgiczna nie dałaby rady
e) te nasze maski stanowią OGRANICZONĄ ochronę jedynie przez 20 minut - potem należałoby je do autoklawu - i następna, świeża
f) zdejmowane i wkładane, chowane do kieszeni, torebek itd., macane, noszone godzinami po ulicy czy w komunikacji - stanowią tylko zagrożenie dla nas (zgromadziły na sobie wyjątkowo dużo bakterii, wirusów, grzybów itd.)


Zupełnie nie rozumiem świata i chyba to napędza moją chęć, by się tym podzielić z innymi. Nie rozumiem świata, ale staram się go fotografować - zapraszam: Zbyszko Boruc - fotografia

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości